Na wyścigu Spa po raz 50 widzieliśmy bolidy wyprzedzające się dzięki systemowi DRS. Ruchome tylne skrzydło miało pomóc w wyprzedzaniu i wykonało swoje zadanie. Dawniej jazda za innym bolidem mocno zakłócała pracę aerodynamiki i bolid z tyłu, nawet jak był szybszy, to miał problemy z wyprzedzaniem. Teraz wyprzedzanie jest dużo łatwiejsze. Ale to co poprawiło statystyki, zepsuło nam trochę obraz F1. Zbytnio ułatwiając manewry wyprzedzania i powodując niepotrzebną sztuczność. System DRS jest potrzebny dla obecnych konstrukcji bolidów F1, ale zasady jego użycia muszą zostać zmodyfikowane.
Od tego sezonu systemu DRS można używać tylko w wyznaczonych do tego strefach przez cały weekend. Więc aby projektanci bolidów postawili mocniej na ten system mamy po 2, dość długie strefy na każdym torze (poza Monaco i Suzuką). Co powoduje, że na wielu z nich wyprzedzanie jest banalnie łatwe. Zniknęła walka między kierowcami. Po co się wysilać i walczyć, jak można poczekać do strefy DRS i rywal nie będzie miał szans. Dochodzi do takich absurdów, jak już dwukrotnie pomiędzy Hamiltonem i Alonso w tym sezonie (Kanada i Spa – co widać na grafice). Alonso zbliża się do Hamiltona, jest od niego szybszy. I co robi Hamilton? Nie chce wjechać jako pierwszy na punkt detekcji dla DRSu, na Spa specjalnie dał się wyprzedzić w 1 zakręcie. Co i tak nic mu nie dało, bo Mercedes był zbyt wolny na Eau Rouge. To jest absurd. Kierowcy nie walczą ze sobą, bo to nic nie da. A jak dodamy do tego szybko zużywające się opony, to wszelkie zblokowania kół na hamowaniu broniąc pozycji przyniosą więcej strat niż korzyści. Lepiej jechać swój wyścig i koncentrować się na sobie.
Monstrualne strefy DRS na takich torach, jak te w Kanadzie, Chinach czy Spa, gdzie wyprzedzać zawsze się dało, zupełnie pozbawiły te manewry emocji. Pamiętajmy, że na Spa zespoły ożywają w większości tylnych skrzydeł z mniejszym dociskiem, przez co efekt DRSu jest mniej, bo około 6-8 km/h, gdzie zwykle jest to 12-15 km/h. A mimo to wyprzedzanie było banalnie łatwe. Były już takie wyścigi, gdzie cały czas ktoś kogoś wyprzedzał. Po kilkadziesiąt manewrów na wyścig. A to już za dużo
Z drugiej strony dzięki temu systemowi pojawiły się wyprzedzenia i to w sporej ilości na torach, gdzie były prawdziwą rzadkością m.in. Hungaroring, czy Barcelona. Wyścigi na wielu torach zyskały nowy blask. Gdyby Jarno Trulli dalej jeździł w F1, to swój pociąg mógłby wykonać tylko w Monaco, bo tylko tam DRS nic nie daje. Dlatego nie można tego systemu zupełnie skreślać. Mieliśmy w ostatnich latach kilka świetnych wyścigów na suchym torze dzięki tym zmianom.
Dwie możliwości zmiany tej sytuacji
Po pierwsze zmianę konstrukcji bolidów, tak aby dało się jechać bliżej innego kierowcy. Wtedy można by zrezygnować z DRS. Ale nie ma na to co liczyć w najbliższej przyszłości. Chodź zmiany regulaminu na 2014 rok ograniczą trochę aerodynamikę, ale nie aż tak, jak można by to zrobić.
Druga to zmiany w sposobie korzystania z tego systemu i zmiana stref. Nie można wyznaczać stref DRS w miejscach, gdzie wyprzedzanie jest możliwe bez sztucznego wspomagania. Na Spa strefa powinna być tylko na prostej startowej. Dzięki temu mielibyśmy walkę na prostej Kemmel, a nie wymijanie, jak w tym roku. Takie zmiany powinny dotyczyć każdego toru. Z drugiej strony użycie sytemu DRS nie powinno być nieograniczone jak obecnie. Kierowca, gdy jest tylko sekundę za innym ma możliwość użycia tego sytemu. Lepiej byłoby tę liczbę ograniczyć do np. 20 uruchomień na wyścig. Albo dać zupełną dowolność co do miejsca używania systemu, zlikwidować strefy i punkty detekcji i dać każdemu kierowcy ograniczony czas np: 5 minut w każdym wyścigu, kiedy może jechać z otwartym tylnym skrzydłem. Wiem, że te propozycje mogą wydać się sztuczne, ale przecież system DRS taki już jest.
Mam nadzieję, że Charlie Whiting i spółka coś zmienią w zasadach korzystania z DRSu, bo to wyjdzie z korzyścią dla wszystkich. Samo skracanie stref, co do tej pory robiono to zbyt mało. Potrzebne są większe zmiany w tym zakresie. Mniej sztuczności – więcej walki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: