Sytuacja zespołu McLaren-Honda w tym roku jest głównym tematem plotek i spekulacji w świecie Formuły 1. Ostatnie bardzo ostre wypowiedzi Zaka Browna i Fernando Alonso sugerują, że może dojść do rozstania się McLarena i Hondy.
Prezes McLarena, Zak Brown bardzo ostro wypowiedział się o Hondzie dla Reutersa. Brown narzeka na poprawki, które się nie pojawiały lub nie spełniały zakładanych poziomów wydajności. Brown przyznał, że w ciągu najbliższych 90 dni zostaną podjęte kluczowe decyzje. Priorytetem jest współpraca z Hondą i mistrzostwo świata zespołu McLarena-Hondy. Z jego słów można także wyczytać, że to pierwsza prawdziwa wskazówka dotycząca rozwodu. I przygotowanie gruntu i powodów takiego ruchu.
O tym, że McLaren i Honda przestaną współpracować po tym sezonie mówiło się wielokrotnie od kilku miesięcy. Wiemy, że odbyły się już pierwsze rozmowy z Mercedesem (to jedyna opcja dla McLarena). McLaren przez lata współpracował z Mercedesem i podpisanie kontraktu nie powinno być problemem, nawet jeśli sprzeciwi się temu Toto Wolff czy Niki Lauda. Mansour Ojjeh z McLarena miał już rozmawiać z tej sprawie bezpośrednio z prezesem całego Daimlera, Dieterem Zetche. Wszystko w tej chwili jest w zawieszeniu i oczekiwaniu na to co zrobi Honda. Czy przygotują w najbliższym czasie długo wyczekiwaną, dużą poprawę jednostki napędowej czy nie. Jeśli nie, to rozwód jest bardzo prawdopodobny.
Problemem w tej całej sprawie jest czas. Bolidy na sezon 2018 już są projektowane, a we wrześniu prace nad nimi będą już zaawansowane. Zmiana dostawcy silnika na tym etapie sezonu byłaby bardzo dużym utrudnieniem w przygotowaniach nowego samochodu. Z drugiej strony prace jednocześnie nad dwoma samochodami, pod dwa różne silniki są bezsensu, bo pochłonęłoby to zbyt dużo zasobów. Na 2018 rok nie są planowane żadne istotne zmiany w regulaminie, więc trzeba cały czas rozwijać aktualny bolid. Żaden zespół nie ma takich środków, aby jednocześnie pracować nad trzema dużymi projektami.
Honda łącznie wspiera Mclarena kwotą 100 mln $ (darmowe silniki, sponsoring i pokrycie połowy pensji kierowców). Dla McLarena to 1/3 budżetu. Z drugiej strony mając dobry silnik, zajęliby lepsze miejsce w klasyfikacji, a tym samym dostali więcej pieniędzy od FOM. Łatwiej byłoby im także pozyskiwać sponsorów. Więc pod względem komercyjnym zmiana dostawcy nie byłaby dramatem, ale tymczasowo dziurę budżetową musieliby pokryć akcjonariusze. Pojawiają się także plotki, że wielu inżynierów McLarena traci motywację, bo wprowadzane przez nich dobre ulepszenia bolidu są niezauważalne przez straty po stronie silnika. W F1 zwykle nie ma wieloletnich umów, więc ci ludzie mogą zacząć szukać innych zespołów.
Szansą dla McLarena są narastające plotki, że Mercedes wycofa się z F1 jako zespół fabryczny, pozostanie tylko dostawcą silników. Wtedy McLaren nie byłby poszkodowany w roli zespołu klienckiego. W perspektywie sezonu 2018 zakładając hipotetycznie, że McLaren zacznie korzystać z silników Mercedesa, to walka o tytuł mistrzowski będzie bardzo trudna. Pokonanie zespołu fabrycznego to niezwykle trudne zadanie z wielu względów. Ale walka o podium w klasyfikacji konstruktorów to lepsza perspektywa niż walka o awans do Q3.
Decydujące tygodnie dla Fernando Alonso
Fernando Alonso bardzo jasno i klarownie wypowiedział się w czwartek w Montrealu podczas konferencji prasowej odnośnie swojej przyszłości w McLarenie: „Musimy wygrać. Jeśli będziemy wygrywać do września, to podejmę decyzję o pozostaniu„. Dla Alonso sezon 2017 jest ostatnim z trzyletniej umowy z McLarenem. Cały plan tego zespołu zakładał stopniową odbudowę w 2015 i 2016 roku, a następnie walkę o tytuł mistrzowski w 2017 roku. Nic z tego planu się nie spełniło głównie przez Hondę. Alonso wiele widział i wiele doświadczył przez te minione sezony. Na jego miejscu nie wierzyłbym już w żadne obietnice z Japonii i widać, że faktycznie tak do tego podchodzi. On musi zobaczyć realną poprawę Hondy w najbliższym czasie, aby uwierzyć w ten projekt i dać McLarenowi i Hondzie jeszcze jedną szansę.
Czy ktoś z czytających ten wpis wierzy w to, że McLaren wygra wyścig F1 w ciągu trzech najbliższych miesięcy? Dlatego tak mocne słowa Alonso robią wrażenie i widać po nim, że szala przechyla się w stronę odejścia z zespołu. Jedyne co go może przekonać to udany debiut oczekiwanego od dawna nowego silnika Hondy. Gdyby był to prawdziwy, duży krok do przodu, to wtedy może skusić się na jeszcze jeden rok w tym zespole.
Zakładając hipotetyczny scenariusz, że Alonso odchodzi z McLarena, to wtedy jego miejsce powinien zająć Jenson Button, który ma kontrakt na sezon 2018 (z warunkową opcją). Jeżeli Alonso nie podejmie wcześniej poważnych negocjacji, to znalezienie dobrego miejsca w F1 będzie niemal niewykonalne. Ferrari tradycyjnie będzie chciało potwierdzić kierowców przed GP Włoch na początku września. Red Bull nie powinien robić zmian, bo obaj kierowcy mają kontrakty na sezon 2018. W Mercedesie też nie powinno być zmian, bo wszyscy są zadowoleni z Bottasa. Jedyna realna opcja w F1 dla Alonso to w takim wypadku Renault.
Pora na odpowiedź Hondy
Przedstawiciele Hondy nie skomentowali jeszcze tych mocnych stwierdzeń Browna i Alonso. Honda zapowiadała, że w okolicy GP Hiszpanii, a później GP Kanady pojawi się nowy silnik, który będzie prawdziwym krokiem do przodu i zmieni sytuację. Mamy GP Kanady i silnika nie ma, a Honda nie podaje teraz dokładnej daty jego premiery. Jak wspominałem w poprzednim wpisie (szczegóły), podobno pojawiły się awarie podczas testów w fabryce i termin jego wprowadzenia został odłożony. McLaren w ostatnich tygodniach kompletnie przebudował bolid, który w tej chwili w najgorszym wypadku jest czwartą siłą, a prawdopodobnie jest na poziomie Red Bulla. Mając silnik na dobrym poziomie, McLaren jeździłby w czołówce z szansami na podium.
Nie wiem, jak to wszystko się zakończy. Honda zdecydowanie podchodzi inaczej do rywalizacji w F1 niż pozostałe zespoły i producenci silników. To jeden z kluczowych problemów. Jeśli te komentarze ich zmotywują, to powinni szybko wprowadzić poprawki, które zrobią różnicę. Jeśli tak się nie stanie, to zostaną z Sauberem i przez lata będzie się za nimi ciągnęła opinia przegranych. W Sauberze nawet gdyby mieli wreszcie silnik na poziomie rywali, to nie ma możliwości rywalizacji na równym poziomie z samochodami Ferrari, Red Bulla czy Mercedesa, bo Sauber nie ma takiego potencjału.
Aktualizacja 09.06.2017 r. Niemiecki Auto Bild twierdzi, że umowa McLarena z Mercedesem jest już gotowa i zatwierdzona przez zarząd Daimlera – Źródło.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: