GP Europy na ulicznym torze w Walencji, w Hiszpanii utrzymało się w kalendarzu Formuły 1 tylko pięć lat, od 2008 do 2012 roku. Wyścigi na tym torze należały do najnudniejszych w sezonie. Tylko ten z 2012 jest warty zapamiętania.
Koszty organizacji tego wyścigu, finansowane z podatków były ogromne. Wybudowano uliczny tor w porcie, który rok po ostatnim wyścigu przestał przypominać obiekt Formuły 1 (polecam galerię
TUTAJ). Gdyby tego było mało, to prokuratura w Walencji wszczęła właśnie dochodzenie dotyczące korupcji przy organizacji tego wyścigu. Podejrzani są Francisco Camps, były prezydent autonomicznego regionu Walencji, oraz Jorge Martinez – szef firmy Valmor Sports, zajmującej się organizacją tego wyścigu z polecenia Campsa. Okazuje się, że Valmor Sports nie miało doświadczenia w motosporcie, oraz zatrudniało 12 osób, a mimo to zostało wynajęte do organizacji GP Europy. Obu Panom postawiono zarzuty korupcji oraz malwersacji finansowych.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: