Formuła 1 kojarzy się z wielkimi pieniędzmi. Wyniki finansowe spółek zarządzających komercyjną stroną Formuły 1 z roku na rok się poprawiają, dzięki korzystnym umowom z telewizjami i torami. Kto dokładnie posiada akcje F1? I czy w najbliższym czasie dojdzie do zmian w układzie własnościowym F1? O tym w rozwinięciu.
WPIS JEST NIEAKTUALNY. Obecna struktura własnościowa F1 dostępna jest TUTAJ. Ten wpis był oparty nie nieoficjalnych informacjach pojawiających się w mediach. niektóre wartości nie były dokładne.
Formuła 1 to w tym wypadku skrót myślowy. Główna spółka zarządzającą marketingowym aspektem Formuły 1 nazywa się Delta Topco. Spółka ta jest zarejestrowana na wyspie Jersey (raj podatkowy). Delta Topco posiada licencję na organizację i prowadzenie zawodów Formuły 1 do 2110 roku. Bernie Ecclestone w 2001 roku kupił licencję od FIA na prowadzenie zawodów Formuły 1 za 313,7 mln $. Suma astronomiczna, ale umowa opiewa na 100 lat. Kolejny genialny interes Berniego. Są jeszcze inne spółki związane z F1, ale Delta Topco jest tą główną. To ona zarabia na opłatach od torów czy telewizji. Więc pisząc w dalszej części wpisu o akcjonariuszach Formuły 1 mam na myślę akcjonariuszy spółki Delta Topco.
Ostatnio pojawia się sporo zamieszania w związku z układem właścicielskim F1. CVC Capital Partners główny akcjonariusz F1 posiada już tylko 34,6% akcji. I jest zainteresowany zbyciem kolejnych udziałów. Również 12,2% akcji należących niegdyś do upadłego banku Lehman Brothers jest na sprzedaż. Lehman Brothers posiada 12,2% akcji. Posiadali 15,2%, ale sprzedali 3% akcji funduszowi emerytalnemu z Teksasu pod koniec 2012 roku. Ecclestone w maju powiedział, że gdy CVC sprzeda swoje akcje, to on również sprzeda swój pakiet. Wtedy nowy inwestor mógłby zyskać pełną kontrolę.
Wycena 100% akcji F1 to obecnie od 8 do 12 miliardów dolarów. Pojawiają się różne sumy z okazji sprzedaży mniejszych pakietów akcji. Prawdopodobnie w razie sprzedaży dużego pakietu akcji ta wycena będzie wynosić nieco mniej niż 10 miliardów dolarów.
Akcjonariusze Formuły 1, stan na lipiec 2014 roku:
Inwestor | Posiadane akcje | Uwagi |
---|---|---|
CVC Capital Partners | 34,6% | Fundusz inwestycyjny |
Waddell & Reed | 20,7% | Fundusz inwestycyjny |
Lehman Brothers | 12,2% | Pozostałości po upadłym banku |
Bambino Holdings | 8,4% | Fundusz powierniczy rodziny Ecclestone |
Bernie Ecclestone | 5,2% | |
Inni akcjonariusze | 4,5% | Prawnicy, bankierzy, członkowie zarządu |
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny | 4,4% | Fundusz inwestycyjny Norwegii |
JP Morgan | 3,1% | Bank inwestycyjny |
Teachers’ Retirement System of Texas | 3% | Fundusz emerytalny |
Blackrock | 2,9% | Fundusz inwestycyjny |
FIA | 1% |
Akcjonariusze Formuły 1 to głównie instytucje finansowe, które kupują udziały w F1, bo to jest świetny interes, mimo ich wysokiej ceny. Udziałowcy co roku inkasują wysokie wypłaty z dywidendy. A do tego, wycena F1 powinna jeszcze urosnąć. A więc w przyszłości będą mogli odsprzedać swoje udziały z zyskiem. Co na pewno zrobią, bo to nie są długoterminowe inwestycje. Chodź ubiegłoroczna dywidenda dla udziałowców była mniejsza niż poprzednio. A to z tego powodu, że zespoły F1 dostały rekordowe 800 mln $ do podziału.
Sam Bernie Ecclestone posiada tylko 5,2% akcji, a mimo to on podejmuje wszystkie kluczowe decyzje (chociaż teraz musi wszystkie papiery przesyłać do podpisów przez inne osoby z uwagi na to, że stracił część swoich funkcji przez proces o łapówkę). To wszystko łączy się z przejęciem 63% akcji przez CVC w 2006. Bernie dogadał się z CVC, że pozostawią go u władzy po zakupie większościowego pakietu akcji. Taki punkt był zawarty w ofercie kupna akcji przedstawionej przez CVC (KLIK). Dlatego Bernie zrobił wszystko, aby tak poprowadzić transakcję, aby to CVC kupiło udziały. Zajmował się tym bankier, Gerhard Gribkowsky. Bernie podobno wręczył mu 44 mln $ łapówki. I właśnie za to, 24 kwietnia w Monachium ruszył proces przeciwko Ecclestone’owi. Jak to bywa w takich sprawach o wyroku zadecydują niuanse. Bernie wynajął najlepszych prawników, aby znaleźli luki w oskarżeniu. Bernie broni się tym, że Gribkowsky go szantażował. Gribkowsky już siedzi w więzieniu i prawdopodobnie prawnicy Ecclestone’a będą starali się go zdyskredytować. Podczas procesu Gribkowsky zeznał, że faktycznie otrzymał łapówkę (KLIK). Za łapówkę w Niemczech grozi do 10 lat więzienia. Donald Mackenzie z CVC już zapowiedział, że definitywnie zwolni Ecclestone’a, jeśli ten okaże się winny. W końcu ta sytuacja ma bezpośredni związek z CVC.
W tej chwili wszystko wskazuje na to, że Bernie Ecclestone niedługo pożegna się z władzą wykonawczą w F1. Pozostaną mu tylko akcje. CVC planuje go zwolnić nawet, jeśli wygra proces w Monachium. Z tego względu, że podczas tego procesu wychodzą na jaw kolejne informacje, które zainteresowały Brytyjskiego Fiskusa i Bernie będzie musiał się później z tym zmagać. Poza tym Ecclestone ma 84 lata. Już dawno powinien ograniczyć swoją rolę w F1. Przychodzi czas w którym ktoś inny zrobi to za niego. F1 pod jego rządami niesamowicie urosła pod każdym względem, zarówno dochodów jak i popularności na świecie. Ale z drugiej strony F1 jest praktycznie nieobecna w internecie i na tym polu przegrywa z innymi sportami z kretesem.
Fundusz powierniczy Bambino Holdings posiada 8,5% akcji Formuły 1. Bernie Ecclestone założył go w 1997 roku. Jego beneficjentami są Slavica i ich dwie córki. Bernie przeniósł do niego większość swoich aktywów. W tym czasie miał problemy zdrowotne i przeszedł operację wszczepienia bajpasów. Slavica w tym czasie zbyt krótko mieszkała w Wielkiej Brytanii i w razie śmierci Berniego, musiałaby zapłacić 40% podatku od odziedziczonego majątku. Bambino jest zarejestrowany w Liechtensteinie, więc ten problem zniknął. Do tego funduszu należy 8,5% akcji Formuły 1 oraz wiele innych aktywów. Jest wyceniany na 5 miliardów dolarów (KLIK). Ecclestone oficjalnie zaprzecza jakimkolwiek związkom z tym funduszem. Ujawnienie ich skończy się koniecznością płacenia zaległych podatków. Od 2009 roku, czyli od czasu rozwodu ze Slavicą, Bernie dostaje od niej 100 mln rocznie alimentów! One pochodzą właśnie z zysków funduszu powierniczego Bambino (KLIK).
4,5% akcji jest w posiadaniu różnych osób. Są to ludzie związani w przeszłości lub obecnie z zarządzaniem Formułą 1. Prawnicy, bankierzy, członkowie zarządu. Otrzymywali niewielkie pakiety akcji w zamian za swoją pracę. Jedną z takich osób jest Sacha Woodward-Hill – prawa ręką Ecclestone’a. Jest ona dyrektorem do spraw prawnych w spółkach zarządzających F1. Piastuje dyrektorskie stanowiska w 17 z nich.
Nowi udziałowcy?
W lutym pojawiły się informacje (KLIK), że John Malone chce kupić akcje F1. John Malone to magnat medialny. Jest prezesem koncernu medialnego Liberty Media i Liberty Global oraz dyrektorem wykonawczy Discovery. Od tego czasu panuje cisza w tym temacie. Malone teoretycznie mógłby być zainteresowany nawet większościowym pakietem akcji. Ale, jak pisałem wcześniej może to być trudne, bo obecnie nie ma tylu akcji wystawionych na sprzedaż. Ale Malone może w najbliższym czasie stać się głównym udziałowcem F1. Pojawiają się również plotki o innych chętnych, które nasiliły się w ostatnich dniach. Łącznie chętnych kupców ma być łącznie z Malonem czterech. mają to być konsorcja, a w każdym z nich udział ma brać jeden z zespołów F1: Red Bull, Ferrari i Gerard Lopez – właściciel Lotusa. Takie informacje przekazał ostatnio AMuS. Czy są prawdziwe trudno zweryfikować, ale najbliższe miesiące będą kluczowe, bo CVC faktycznie planuje sprzedaż części, albo całości swoich akcji. Malone wydaje się być faworytem z tego względu, że działa w mediach. Należy do jego firm od niedawna Eurosport. Ale ewentualne kupco przez niego akcji F1 nie oznacza, że to Eurosport transmitowałby ją na swoich kanałach.
Wejście na giełdę
W 2012 roku bardzo głośno było o wejściu przez Formułę 1 na giełdę. Miał to być rynek z Singapurze, a wycena Formuły 1 była planowana na 10 miliardów dolarów. Nie doszło do tego i nie ma co liczyć, że do tego dojdzie w najbliższej przyszłości. Formuła 1 to gąszcz spółek i niejasnych układów. Wejście na giełdę oznaczałoby konieczność publikacji ogólnodostępnych raportów finansowych, nadzorowanych przez niezależne firmy. Nie dało by się tak łatwo unikać płacenia podatków. Ale ogłoszenie tych planów przyniosło korzyści dla CVC, które znalazło kupców na część swoich akcji i sprzedało je za bardzo dobre pieniądze. I to właśnie sprzedać akcji innym inwestorom finansowym to jest najbliższa przyszłość dla CVC.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: