Fernando Alonso podpisał kontrakt z zespołem Aston Martin na sezon 2023. Alonso zastąpi Sebastiana Vettela, który przechodzi na emeryturę. Hiszpan będzie partnerem Lance’a Strolla, a jego decyzja ma spory wpływ na rynek transferowy.
To jest prawdziwa bomba i zaskoczenie na rynku transferowym. Fernando Alonso przechodzi do Astona Martina podpisując wieloletni kontrakt. Hiszpan będzie partnerem Lance’a Strolla, który przy okazji również został po cichu (jak co roku) potwierdzony. Alonso opuszcza więc stajnię Alpine, gdzie miał swój „El Plan” i liczył na walkę o czołowe miejsca. Alpine wydawało się, że będzie ostatnim zespołem Hiszpana w karierze w Formule 1, a po jej zakończeniu mógłby płynnie przejść do ich programu w serii WEC. Alonso postawił jednak na coś zupełnie innego.
Sebastian Vettel cztery dni wcześniej ogłosił zakończenie kariery, Aston Martin miał być tym „zaskoczony” i dopiero miał zacząć szukać jego następcy. Niecałe cztery dni później ogłaszają umowę z Alonso. Takich kontraktów nie negocjuje się tak szybko, musiały być prowadzone rozmowy wcześniej. Lawrence Stroll był zainteresowany Alonso już rok wcześniej, nigdy tego nie ukrywali. Vettel wspomniał, że zespół chciał jego decyzji przed przerwą wakacyjną. Według Auto Motor und Sport rozmowy Alonso z Astonem Martinem trwały kilka tygodni, a kontrakt został podpisany w sobotę na torze Hungaroring. Vettel prawdopodobnie został wypchnięty z zespołu, albo wiedzieli, że planuje odejście (było wiele takich sygnałów) i szykowali na jego miejsce Alonso. Z drugiej strony Alpine szukało miejsca dla Oscara Piastriego i Alonso wiedział, że nie może tam liczyć na wieloletnią karierę. Pojawiają się różne artykuły z kulisami negocjacji. Wynika z nich, że Aston Martin dał mu długi kontrakt za duże pieniądze, Alpine oferowało kontrakt na rok (z opcją na kolejny) i z obniżką pensji.
Czy Alonso podjął dobrą decyzję?
Fernando Alonso znany jest z tego, że podejmuje złe decyzje transferowe. Odkąd opuścił McLarena po sezonie 2007, to każdy zespół F1 z którego odchodził notował znaczny wzrost formy w kolejnym roku. To dobrze wróży zespołowi Alpine, który w tym roku walczy o czwartą pozycję w klasyfikacji. Aston Martin w tym sezonie jest zespołem znacznie słabszym od Alpine. Pojedyncze punkty to maksimum ile potrafią osiągać. Regulacje techniczne na kolejny rok nie ulegają istotnym zmianom, więc trudno sobie wyobrazić, aby Aston Martin za rok był lepszy niż Alpine. Poza tym Alonso jest w F1 po to, aby walczyć o czołowe pozycje. Alpine mu tego nie gwarantuje, a tym bardziej nie Aston Martin. Moim zdaniem Alonso po prostu chce jeździć w Formule 1 jak najdłużej, pobić rekordy i zapisać się w historii w ten sposób. Ma „wieloletnią” umowę, co w F1 oznacza minimum dwa lata. Jeżeli będzie tyle jeździł, to pod koniec sezonu 2024 przekroczy 400 wyścigów w karierze. Wyśrubuje rekordy dotyczące doświadczenia w F1 na bardzo wysokie poziomy i trudno będzie je komukolwiek pobić. Dodatkowo Aston Martin na pewno zaoferował mu lukratywny kontrakt i np. możliwość promowania ich samochodów drogowych. Aktualizacja: Kontrakt Alonso obejmuje sezony 2023 i 2024. Prawdopodobnie jest w nim opcja na jeszcze jeden rok.
Decyzja Alonso ma spory wpływ na rynek transferowy na sezon 2023
Odejście Alonso z zespołu Alpine oznacza, że na 99% zastąpi go w tej stajni Oscar Piastri. Nie powinniśmy długo czekać na oficjalny komunikat w tej sprawie. Australijczyk to wielki talent, który w tym roku tylko testuje z zespołem, bo nie miał miejsca do regularnych startów. Łączony z Astonem Martinem Mick Schumacher stracił tę opcję i będzie musiał pozostać w Haasie. Nie widać dla Niemca innych opcji. W ostatnich dniach Jost Capito z Williamsa powiedział, że Alexander Albon zostanie u nich na kolejny sezon, a Franz Tost z AlphaTauri praktycznie potwierdził Yukiego Tsunodę na kolejny rok. Oficjalnych komunikatów jeszcze nie ma, ale to się wydaje kwestią czasu. McLaren nie będzie miał kim zastąpić ewentualnie Ricciardo, więc Australijczyk powinien pozostać u nich na kolejny sezon. Chyba że dojdzie do niespodzianki i ściągną kogoś z USA. Zhou Guanyu powinien pozostać w Alfie Romeo, a jeśli zespół jednak by z niego zrezygnował, to jego miejsce zajmie Theo Pourchaire, czyli junior zespołu walczący w tym roku o mistrzostwo w serii F2. Pozostaje ostatnie miejsce w Williamsie, które obecnie zajmuje Nicholas Latifi. Kanadyjczyk będzie chciał na pewno zostać, ale nie jest to pewne. Jeżeli Williams nie musi patrzeć na pieniądze, to powinni wziąć jakiegoś młodego kierowcę z Formuły 2, bo Latifi przez trzy lata w F1 nie pokazał odpowiedniego poziomu.
Pełne składy zespołów F1 na sezon 2023 wraz z długościami poszczególnych kontraktów znajdziecie pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: