Kryzys finansowy w F1? Na pewno nie w największych zespołach, których obecne budżety są ogromne i cały czas rosną, a czołowi kierowcy zaczynają domagać się wielkich podwyżek. Całkiem niedawno Nico Rosberg podpisał nowy kontrakt z Mercedesem. Dostał sporą podwyżkę i zarobi 55 mln euro przez trzy sezony. Lewis Hamilton ponoć rozpoczął negocjacje nowego kontraktu, a angielskie media plotkowały o tym, że chce 90 mln euro na trzy lata. Co jest ogromną kwotą. Teraz do tego grona trzeba doliczyć Fernando Alonso.
Ferrari chce nowej, trzyletniej umowy z Hiszpanem na lata 2017-2019. To byłby dla niego prawie na pewno ostatni kontrakt w F1, bo w 2019 roku będzie miał 38 lat. Jak donoszą włoskie media Alonso chce zarabiać 35 mln euro przez każdy z tych trzech sezonów, co oznacza 46 mln $ rocznie. Oficjalnie największy kontrakt w historii F1 dotyczył Kimiego Raikkonena, który w Ferrari w latach 2007-2009 zarabiał 51 mln $ rocznie. Wcześniej pensja Michaela Schumachera była niższa, ale on dostawał jeszcze spore bonusy za zwycięstwa.
To będzie gorący rok plotek o nowych kontraktach czołowych kierowców. Większość z nich ma umowy do końca 2015 roku, więc będzie można zmieniać zespoły i negocjować wyższe pensje. Nie zapominajmy o McLarenie, kory ze wsparciem Hondy będzie w stanie zapewnić takie ogromne pieniądze (Honda ma pokryć 50% pensji kierowców).
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: