Sądząc po wynikach kwalifikacji, to Mercedes chce w bardzo dobrym stylu zakończyć sezon 2018. Hamilton z Bottasem okazali się najszybsi, ale w Mercedesie nie powinni być pewni siebie, bo w tempie wyścigowym bezpośredni rywale są równie mocni, co zwiastuje bardziej otwartą walkę o wygraną w wyścigu.
Lewis Hamilton zdobył kolejne Pole Position w karierze, a obok niego na starcie ustawi się Valtteri Bottas. W drugiej linii znajdą się zawodnicy Ferrari, w trzeciej Red Bulla. Warto dodać, że Mercedes piąty rok z rzędu ma kwalifikacyjny dublet w Abu Zabi, a to pierwsza tego typu dominacja w historii F1. Hamilton zaimponował najbardziej w Q2, gdy wykręcił znakomity czas na oponach ultra-miękkich. W Q3 nie zdołał go poprawić o ponad sekundę na hiper-miękkich oponach, a taka jest według Pirelli przewaga podczas jazdy na tych dwóch mieszankach. To pokazuje, że jeszcze miał w zanadrzu zapas tempa. Bottas nie stracił do niego dużo czasu, a to daje mu szansę walki o zwycięstwo wyścigu. Zastanawiam się czy w Mercedesie nie będą chcieli, aby to Bottas wygrał ostatni wyścig w sezonie. Zobaczymy w niedzielę czy dojdzie do jakiś zagrywek w tę stronę.
FULL QUALIFYING CLASSIFICATION: @LewisHamilton dashes to the 83rd pole of his career 👏#AbuDhabiGP 🇦🇪 #F1 pic.twitter.com/QU72E42j6q
— Formula 1 (@F1) 24 listopada 2018
Samochody Mercedesa i Ferrari są zupełnie inaczej ustawione w Abu Zabi. Kierowcy Ferrari są wyraźnie szybsi na prostych, tracą za to dużo w krętym trzecim sektorze. Vettel był najlepszy w pierwszym sektorze, miał czas na poziomie Mercedesów w drugim sektorze, ale potem stracił aż 0,5 sekundy w ostatnim sektorze. Na początku wydawało mi się, że przyczyną jest to, że samochód Ferrari w ostatnim sektorze nie wykorzystuje już optymalnie opon, ale dane z punktów pomiarów prędkości są jasne. Ferrari jeździ w Abu Zabi z mniejszym dociskiem co pozytywnie wpływa na proste, ale negatywnie na zakręty. Jeśli dojdzie do bezpośredniego pojedynku na torze, to kierowcy Ferrari będą mieć przewagę. Z drugiej strony zawodnicy Mercedesa wypracują sobie przewagę w trzecim sektorze Red Bull dorównuje Mercedesowi w krętym trzecim sektorze, ale traci do nich na prostych.
Trzy czołowe zespoły mają dużą przewagę nad resztą stawki i między sobą rozstrzygną rywalizację o czołowe pozycje w wyścigu. Z piątkowych symulacji długich przejazdów nie wynikały duże różnice w tempie między nimi. Było za to widać, że Red Bull najłagodniej obchodzą się z oponami. Verstappen jako jedyny startuje z czołówki na hiper-miękkiej mieszance. To da mu przewagę na samym starcie, a jeśli faktycznie uda mu się utrzymać te opony długo w dobrym stanie, to powinny mu one zapewnić przewagę w bezpośrednich pojedynkach z rywalami. Pozostali kierowcy z czołówki pojadą ze strategią: ultra-miękkie – super-miękkie chyba, że komuś uda się bardzo wydłużyć stint na ultra-miękkich oponach, to wtedy może na końcówkę założyć hiper-miękkie.
Jeżeli będziemy mieć powtórkę sprzed dwóch tygodni i Red Bull będzie miał przewagę pod względem zarządzaniem oponami w wyścigu, to kierowcy tej stajni włączą się nie tylko w walkę o podium, ale i o zwycięstwo. Ferrari również nie jest bez szans, ale w tym wypadku potrzebny będzie dobry start i co najmniej przedzielenie kierowców Mercedesa. Jeżeli oba srebrne samochody obronią prowadzenie po pierwszym okrążeniu, to będą w swoim stylu kontrolować wyścig.
Omówienie wyników pozostałych kierowców i zespołów
Do Q3 poza zawodnikami trzech czołowych zespołów awansowała czwórka kierowców reprezentująca różne stajnie. To kolejny dowód na to, że różnice w środku stawki są niewielkie, a walka o punkty otwarta. Bardzo ważna będzie w tym gronie strategia. Kierowcy, którzy awansowali do Q3 będą startować na oponach hiper-miękkich. Jeżeli nie przejadą na nich wielu okrążeń to zyskają ich rywale z dalszych pozycji, którzy powinni ruszać do wyścigu na bardziej wytrzymałych mieszankach.
Romain Grosjean okazał się najlepszy w „drugiej lidze”. Kierowca Haasa spisywał się bardzo dobrze podczas kwalifikacji w przeciwieństwie do swojego zespołowego partnera, bo Kevin Magnussen był dopiero trzynasty. W wyścigu sytuacja może się odwrócić, bo ci kierowcy powinni otrzymać różne strategie, a to może dać szansę Duńczykowi, aby włączyć się do walki o punkty.
Charles Leclerc kolejny raz zaimponował w kwalifikacjach. Przykrył tym samym swoją wpadkę z trzeciego treningu, gdy rozbił bolid. Sauber spisuje się bardzo dobrze na tym torze, więc Leclerc powinien rywalizować z Grosjeanem o duże punkty. Marcus Ericsson był dwunasty i również powinien być w grze o punkty.
Zespół Force India wciąż liczy na wyprzedzenie McLarena w klasyfikacji generalnej, ale wynik kwalifikacji nie zwiastuje, że im się to uda. Kombinowali z próbą awansu do Q3 na ultra-miękkich oponach co się nie powiodło. Ostatnie tylko Ocon znalazł się w Q3. Z Obaczymy jak spisze się w wyścigu, bo było widać, że chcą uniknąć jazdy na hiper-miękkiej mieszance. Perez prawdopodobnie zastosuje odwrotną strategię i maksymalnie przedłuży pierwszy przejazd.
Najrówniej w kwalifikacjach spisali się w gronie środka zespołów stawki zawodnicy Renault. Hulkenberg był dziesiąty, a Sainz jedenasty. Zespół powinien dać obu swoim zawodnikom różne strategie, aby zmaksymalizować szanse na zdobycie punktów. Mają dobre pozycje wyścigowe, aby powalczyć o dobre pozycje. Renault nie jest tutaj bardzo mocne, wychodzi fakt, że ich silnik odstaje od Ferrari i Mercedesa.
Fernando Alonso kolejny raz pokonał Stoffela Vandoorne’a w kwalifikacjach. Belg pod tym względem całkowicie w tym sezonie rozczarował i nie wiadomo gdzie podział się ten kierowca, który dominował w niższych seriach wyścigowych. Zobaczymy czy w 2019 roku odbuduje się w Formule E oraz jako kierowca symulatora Mercedesa. Alonso natomiast awansował do Q2 co zostało uznane za mały sukces. Na punkty nie widać szans w normalnym wyścigu, bo McLaren traci za dużo do zespołów środka stawki.
Słabiej tym razem spisali się kierowcy Toro Rosso. Mimo korzystania z ulepszonego silnika Hondy w komplecie odpadli już w Q1. Również w tym przypadku nie widać szans na walkę o punkty, bo różnice w tempie są dosyć znaczące. Potrzebowaliby bardzo dobrej strategii lub szczęścia. Dodatkowo Pierre Gasly miał awarię i nie wiadomo czy nie skończy się na wymianie jakiś części.
Bez niespodzianki najsłabszy w kwalifikacjach był zespół Williams. Kierowcy tej stajni zajęli dwie ostatnie pozycje i nie widać nadziei na to, że w wyścigu będzie lepiej. Maksimum o to o co mogą walczyć, to uniknięcia finiszu w komplecie na ostatnich pozycjach w wyścigu.
Zapowiedź wyścigu o GP Abu Zabi 2018
Tor Yas Marina w Abu Zabi nie słynie z bardzo emocjonujących wyścigów. Jego układ w teorii miał prowadzić do bardzo ciekawych zawodów, ale w praktyce wyszło odwrotnie. W tym roku FIA o ponad 100 metrów wydłużyła obie strefy DRS co powinno sprawdzić, że wyprzedzanie stanie się łatwiejsze. Dojazd do pierwszego zakrętu po starcie to 305 metrów (dla kierowcy ruszającego z Pole Position) – to jedna z najniższych wartości w sezonie. Prosta startowa jest szeroka, podobnie jak pierwszy zakręt, dlatego nie są wykluczone zmiany pozycji w tym kluczowym momencie wyścigu.
Opony jakie do dyspozycji będą mieć poszczególni zawodnicy w #AbuDhabiGP 2018. Wszystko wskazuje na strategię jednego pit-stopu. #F1PL pic.twitter.com/WnVxq8eJWk
— CyrkF1 (@CyrkF1) 24 listopada 2018
Nie powinniśmy oczekiwać niespodzianek w strategii, bo większość kierowców będzie tylko jeden raz odwiedzać swoich mechaników. Opony ultra-miękkie oraz super-miękkie na tym torze zapewniają bardzo podobne osiągi oraz są bardzo wytrzymałe. Opony hiper-miękkie są o ponad sekundę lepsze, ale Pirelli zakłada ich maksymalną żywotność na poziomie kilkunastu okrążeń. Czołowi kierowcy będą startować na oponach ultra-miękkich, a potem skorzystają z super-miękkich. Jeśli ktoś bardzo przeciągnie pierwszy stint, to będzie mógł na koniec skorzystać z opon hiper-miękkich i zaatakować w końcówce wyścigu.
Z uwagi na szerokie pobocza szanse na wyjazd samochodu bezpieczeństwa są niskie. Ewentualny wyjazd SC może być spowodowany porozrzucanymi fragmentami bolidów lub większą kraksą, szczególnie w trzecim sektorze. Nie należy oczekiwać niespodzianek pogodowych, bo ma być ciepło bez żadnych szans na deszcz. Temperatura nawierzchni wyraźnie spada po zmroku, a dzięki temu poprawia się praca opon co przekłada się na poprawę tempa samochodów. Wszystkie zespoły zdają sobie z tego sprawę i są na to przygotowane.
Ostatni wyścig sezonu 2018 Formuły 1 w Abu Zabi zapowiada się na kolejną odsłonę walki Mercedesa, Ferrari i Red Bulla. Po kwalifikacjach wydaje się, że przewagę ma Mercedes, ale wiele będzie zależeć od pracy opon i strategii. W środku stawki sytuacja wygląda na otwartą i trudno przewidywać ostateczne rezultaty na mecie. Oby GP Abu Zabi 2018 godnie zakończyło mijający i ciekawy sezon F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: