Charles Leclerc po raz drugi w sezonie ruszy do wyścigu z Pole Position. Kierowca Ferrari wygrał kwalifikacje przed zawodnikami Red Bulla. W trakcie czasówki doszło do kilku niespodziewanych sytuacji. Zapraszam na analizę kwalifikacji przed GP Australii 2022.
Kwalifikacje na odnowionym torze Albert Park Circuit trwały półtorej godziny z powodu czerwonych flag. W sobotę rano dyrekcja wyścigu zdecydowała o usunięcie jednej strefy DRS, co wpłynęło na przygotowania, bo niektóre zespoły na tym zyskały (podobno Alpine najbardziej tego chciało), a inne straciły. Mieliśmy czerwoną flagę w Q1, a także w Q3 po sporych kraksach Strolla z Latifim i Alonso.
Pełne wyniki kwalifikacji do GP Australii 2022. #F1PL #ElevenF1 pic.twitter.com/KHDm0wvY6R
— CyrkF1 (@CyrkF1) April 9, 2022
Walka o Pole Position
Charles Leclerc wygrał kwalifikacje przed dwoma kierowcami Red Bulla. Leclerc pojechał świetne decydujące kółko, robiąc swoje trzy najlepsze sektory. Wycisnął maksimum z samochodu, gdy warunki nie były proste, bo Słońce oślepiało kierowców, a nawierzchnia była chłodniejsza. Obaj zawodnicy Red Bulla nie przejechali optymalnych okrążeń. Verstappen na początku Q3 miał świetny przejazd, ale zblokował koła w przedostatnim zakręcie, gdzie stracił podobno ponad 0,2 sekundy. Gdyby nie ten błąd, to byłby tuż tuż za Leclerciem. Jego finałowe kółko nie było już tak dobre. Perez również miał swoje drobne problemy. Podsumowując Red Bulle powinny być bliżej, ale Pole Position Leclerca było moim zdaniem niezagrożone.
W wyścigu szykuje się pojedynek Leclerc kontra dwa Red Bulle. W ostatnich latach w Australii zdobywca PP zwykle nie wygrywa wyścigu. Ferrari ma bardzo dobrą formę, ale na prostych lepiej radzą sobie Red Bulle. Różnica w prędkościach maksymalnych nie jest jednak tak duża jak w poprzednie weekendy. Jeśli jednak dojdzie do walki, to na prostych Leclerc będzie miał trudniejsze wyzwanie aby się obronić lub zaatakować. Red Bulle będą go chciały ograć na starcie, a jak to się nie uda, to będą mogli rozdzielić strategie. Przewaga tych zespołów jest tak duża, że nie muszą przejmować się rywalami.
Carlos Sainz zawalił decydujące momenty kwalifikacji, ale miał w tym sporo niezawinionego pecha. Na początku Q3 jechał po bardzo dobry czas, ale tuż przed linią mety pojawiła się czerwona flaga i mu go nie uznano. Przed drugim przejazdem mieli problem, aby odpalić bolid, wyjechał później i nie przygotował odpowiednio opon, a na początku trzeciego sektora popełnił błąd. Stąd dopiero dziewiąte miejsce. Sainz ma potencjał aby przebić się do czołowej czwórki, ale Ferrari na prostych odstaje, więc zobaczymy czy będzie szybko wyprzedzał.
Przeglądowe podsumowanie pozostałych kierowców i zespołów
McLaren odżył. Po dwóch bardzo słabych występach na początku sezonu, forma tego zespołu jest znacznie lepsza i to bez wprowadzenia istotnych poprawek. Wygląda na to, że lepiej zrozumieli samochód lub bardziej odpowiadają im warunki pogodowe i charakterystyka toru. McLaren na pierwszej turze testów rywalizował z Ferrari o miano najlepszego samochodu, a potem wszystko się posypało. Norris pojechał bardzo dobre kółko i był czwarty, ale jego strata do Leclerca, to aż 0,9 sekundy. Ricciardo był siódmy, co na pewno w domowym wyścigu jest dla niego porażką. McLaren musi się nastawiać na solidne punkty w niedzielę i walkę z kierowcami fabrycznego Mercedesa.
Mercedes w Australii jest piątą siłą. Hamilton i Russell zajęli w kwalifikacjach piąte i szóste miejsce, ale głównie dzięki solidności i wykorzystaniu pecha innych. Sainz i Alonso powinni być przed nimi. Mercedes ma z weekendu na weekend większą stratę do Pole Position. W Australii ponownie eksperymentują z ustawieniami, kierowcy mieli w kwalifikacjach stosować jakieś różne rzeczy, ale to testy, a nie realna poprawa samochodu. Cały czas brakuje konkretnych poprawek w bolidzie. W wyścigu Hamilton z Russellem powinni powalczyć o niezłe punkty, ale też trudno będzie im bronić się np. przed Sainzem, czy kierowcami Alpine którzy są znacznie lepsi na prostych.
Do Q3 w komplecie awansowali również kierowcy Alpine. Alonso rozbił się w trzecim sektorze w trakcie bardzo szybkiego kółka po awarii hydrauliki. Hiszpan miał świetne tempo przez cały weekend, a w kwalifikacjach na tym feralnym kółku jechał po znakomity czas. W Internecie są błędne sugestie, że on walczyłby o Pole position, również z ust samego kierowcy. Alpine i Alonso mieli cały czas świetne tempo w dwóch pierwszych sektorach, ale w trzecim tracili minimum 0,5 sekundy do czołowych zespołów. Alpine z Alonso za kierownicą, to była trzecia siła w kwalifikacjach. To świetny prognostyk, ale niedający perspektyw na PP. Ocon cały weekend odstaje od Hiszpana. Alpine miało w Australii kolejne poprawki, widać że rozwijają skutecznie samochód. Mają też świetne prędkości maksymalne. Alonso może być gwiazdą niedzielnego wyścigu.
Kierowcy AlphaTauri byli zupełnie niewidoczni w kwalifikacjach. Nie stracili wiele do awansu do Q3, ale na ten moment to jest taki typowy zespół środka stawki. Szanse na punkty są, ale na niewielkie. Alfa Romeo trochę osunęła się w układzie sił. Nie rozwijają się tak jak inne stajnie, a to od razu przekłada się na wyniki. Powinni jednak walczyć o punkty, bo podobno ustawili samochód pod długie przejazdy. Swoje problemy ma Haas, który również osunął się w układzie sił, a szczególnie Magnussen był niezadowolony z samochodu przez cały weekend. Haas po ostatnich kraksach ma problemy z częściami zamiennymi, więc nie wykluczam, że kierowcy wiedząc o tym, to nie ryzykują i jadą wolniej, ale bezpieczniej.
Na końcu stawki są Aston Martin i Williams. Te zespoły nie tylko są wolne, ale dodatkowo pojawiają się awarie, a kierowcy się rozbijają. Kraksa Strolla (dostał karę przesunięcia o trzy pozycje) z Latifim w Q1 była kuriozalna. Bardzo źle to świadczy o tych dwóch kierowcach. Aston Martin i Williams potrzebują konkretnych rewolucji w samochodach, aby móc walczyć o cokolwiek. W wyścigu niech tylko ich kierowcy się nie rozbijają i spokojnie dojadą do mety.
Zapowiedź wyścigu o GP Australii 2022
Formuła 1 powróciła do Australii na wyścig po trzech latach przerwy (przyjazd i brak wyścigu w 2020 roku pomijam). Wiele się w tym czasie zmieniło, bo tor Albert Park Circuit został mocno odświeżony, poszerzono kilka zakrętów oraz utworzono długi odcinek pokonywany pełna prędkością. Historycznie tor Albert Park był obiektem, gdzie wyprzedzanie było trudne, a liczba udanych manewrów należała do najniższych w sezonie. Zmiany w układzie toru w połączeniu z nowymi samochodami, powinny sprawić, że skuteczne ataki będą łatwiejsze do wykonania. Na torze znajdują się trzy strefy DRS z dwoma punktami detekcji, nic więcej na tym torze nie można zrobić, aby ułatwić wyprzedzanie. Szczegółową charakterystykę wraz ze schematem można znaleźć pod tym linkiem.
Według Pirelli różnice między poszczególnymi mieszankami wynoszą 0,8 sekundy na jednym okrążeniu. Podczas wyścigu kierowcy prawdopodobnie skupią się na jeździe na pośredniej i twardej mieszance, najlepsza ma być strategia jednego pit-stopu, bo zużycie opon jest niskie. Przed tym sezonem wymieniono całą nawierzchnię, która na początku weekendu była słabo przyczepna, ale warunki poprawiają się z sesji na sesję, również dzięki jeździe wielu dodatkowych serii. Lepsza przyczepność w niedzielę jeszcze bardziej zwiększa prawdopodobieństwo wykonania tylko jednego pit-stopu. Jeżeli jednak na torze pojawiłaby się neutralizacja w dogodnym momencie, to na pewno kierowcy zmienią dodatkowo opony.
Niedziela ma być ciepła i słoneczna. Temperatura powietrza na początku wyścigu ma wynieść 25 stopni Celsjusza. Nie ma zagrożenia deszczem. Wyścig rozpoczyna się o 15:00 czasu lokalnego, więc temperatura nie powinna w trakcie zawodów szybko spadać. Prawdopodobieństwo neutralizacji wynosi 60%. Podczas trzech z pięciu ostatnich wyścigów na tor wyjeżdżał SC. W 2022 roku po modyfikacji obiektu, ten stał się jeszcze szybszy, a w kilku miejscach przysunięto bariery, więc zwiększa się ryzyko kraksy i unieruchomienia bolidu na torze. W Australii historycznie często dochodzi do kolizji na starcie, również takich z udziałem kilku samochodów.
Podsumowanie
W czołówce Leclerc musi sam bronić się przed Red Bullami, które są wyraźnie szybsze na prostych. Możemy spodziewać się, że Red Bull będzie starał się rozegrać Ferrari taktycznie, jeśli Leclerc utrzyma się na prowadzeniu na początku. Środek stawki jest niezwykle wyrównany i tam wszystko jest możliwe. W wyścigu trzeba nastawić się na niespodzianki, kraksy i awarie, bo w ten weekend ich nie brakuje. Neutralizacja lub czerwona flaga zmieni sytuację.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu. Jeżeli czytasz na telefonie, to dotknij zaznaczonego tekstu, a jeśli na komputerze to wciśnij klawisze Ctrl + Enter, następnie w oknie, które się pojawi kliknij wyślij. Wyślesz tym samym anonimowe zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: