Charles Leclerc w bardzo dobrym stylu wygrał kwalifikacje do GP Austrii 2019. Kilku kierowców dostało kary, co zmienia układ sił, czołowi kierowcy zastosują różne strategie, a różnice są małe, więc szykuje się ciekawy wyścig.
Ferrari w tempie kwalifikacyjnym jest najlepsze w Austrii. Na torze gdzie dominują długie proste dominują nad resztą stawki. Zawodnicy Mercedesa, ani na moment w kwalifikacjach nie wyglądali jakby mogli powalczyć o Pole Position. Dużą rolę odgrywa także położenie toru wysoko nad poziomem morza, co wpływa na obciążenie silnika (głównie turbosprężarki), jak również na chłodzenie (jest mniej tlenu). W Austrii panuje upał, temperatura powietrza przekracza 30 stopni, a nawierzchnia nagrzewa się do ponad 50 stopni Celsjusza. To wpływa na chłodzenie bolidów, a wszystkie zespoły maksymalnie pootwierały różnego typu otwory. To jest czynnik, który odgrywa tutaj ważną rolę i moim zdaniem Mercedes na tym traci więcej niż jego najbliższa konkurencja. W ostatnich latach Mercedes w takich sytuacjach był w gorszej sytuacji niż najbliżsi rywale.
QUALIFYING CLASSIFICATION: A second career pole for @Charles_Leclerc 💪#AustrianGP 🇦🇹 #F1 pic.twitter.com/NipWbpHnzp
— Formula 1 (@F1) 29 czerwca 2019
Układ pozycji na starcie będzie się mocno różnił w stosunku do wyników kwalifikacji, bo aż sześciu kierowców otrzymało kary. Hamilton i Russell po trzy pozycje za blokowanie rywali w kwalifikacjach. Magnussen i Hulkenberg po pięć pozycji za dodatkowe elementy (skrzynia biegów i silnik), a Albon i Sainz za wiele dodatkowych elementów jednostki napędowej są przesunięci na koniec stawki. Sposób przyznania kar przez FIA jest dość specyficzny stąd nie wszyscy starcili tyle co powinni. Poniżej widzicie ustawienie na starcie.
Ustawienie na starcie do niedzielnego #AustrianGP po zaliczeniu wszystkich sześciu kar. #F1PL pic.twitter.com/GqHwjXsOvo
— CyrkF1 (@CyrkF1) June 29, 2019
Omówienie wyników kierowców trzech czołowych zespołów
Charles Leclerc był w tych kwalifikacjach bezsprzecznie najlepszy. Wykręcił rekordy w każdym sektorze i przez całą sesję wydawał się być faworytem do wygranej. W pełni wykorzystał bolid Ferrari, który uległ drobnym zmianom przed tym weekendem. Przewaga prostych na tym obiekcie im oczywiście pasuje, ale co ważne Leclerc zyskiwał w każdym sektorze – również w zakrętach. To sugeruje, że mają bardzo dobrze dopracowane ustawienia, a sam kierowca dobrze się czuje na tym obiekcie. Leclerc musi utrzymać prowadzenie na pierwszym okrążeniu, a to otworzy mu możliwość walki o zwycięstwo.
Lewis Hamilton nie jechał w kwalifikacjach tak dobrze jak zwykle. Było widać, że nie czuje się tu optymalnie, ale w samej końcówce zebrał się i wywalczył drugie pole. Jednak za blokowanie Raikkonena w Q1 został karę przesunięcia o trzy pozycje, więc ruszy dopiero z czwartego pola. Mercedes ma dobre tempo na długich przejazdach, więc na pewno będzie w grze o podium, a być może nawet o zwycięstwo. Start do wyścigu na średnich oponach powinien pomóc, ale kluczowe będzie pierwsze okrążenie, bo wtedy te opony będą słabsze od tych którymi dysponują najbliżsi rywale. Hamilton będzie się musiał postarać, aby być na podium.
Max Verstappen pojechał bardzo mocne kwalifikacje i wykręcił w nich trzeci czas. Kara dla Hamiltona oznacza, że ruszy do wyścigu z pierwszego rzędu. Holender lubi ten tor i dodatkowo w ten weekend ma bardzo dobre tempo. Rusza do wyścigu na średnich oponach, a to da mu strategiczną przewagę nad Leclerciem. Verstappen powinien być w grze o zwycięstwo.
Valtteri Bottas miał w ten weekend przełamać się i pokonać Hamiltona. To jest tor, gdzie Bottas radzi sobie bardzo dobrze, a Hamilton już niezbyt go lubi. W kwalifikacjach Bottas jednak kolejny raz przegrał. Po karze dla Brytyjczyka Fin zyskał pozycje i musi to wykorzystać. Bottas ma proste zadanie: pokonać Hamiltona w wyścigu. Dodatkowo jego pozycja wyjściowa jest bardzo dobra, więc moim zdaniem powinien być nawet w grze o wygraną. Bottas nie może stracić w tym wyścigu punktów do Hamiltona, bo to jeszcze bardziej pogrąży jego szanse na walkę o tytuł.
Kolejne rozczarowanie po stronie Pierre’a Gasly. Max Verstappen walczy w ścisłej czołówce, a Francuz w takim samym bolidzie bardzo dużo do niego traci. Gasly nie miał czystych kwalifikacji, bo w Q3 na kluczowym okrążeniu popełnił spory błąd w pierwszym zakręcie. Red Bull jest w Austrii bardzo mocny, więc dla Francuza obowiązkiem w wyścigu jest awans do czołowej szóstki. Jego pozycja w zespole jest coraz bardziej zagrożona, więc potrzebuje mocnego wyniku.
Wielki pech Sebastiana Vettela, który w ogóle nie wyjechał na tor w Q3. Niemiec miał problemy techniczne pod koniec Q2. Mechanicy rozebrali tył jego samochodu, ale nie zdążyli naprawić problemu. To bardzo kosztowna sytuacja, bo Vettel wyglądał bardzo mocno (ale nie tak jak Leclerc) i była realna szansa na pierwszy rząd dla obu kierowców Ferrari. Start z dziewiątego pola nie jest optymalny, ale Vettel powinien odrobić kilka miejsc i zakręcić się w okolicy podium na mecie.
Pozostali kierowcy, którzy awansowali do Q3
Najlepszy w drugiej lidze był Kevin Magnussen. Duńczyk bardzo się z tego cieszył, co jest zrozumiałe po ostatnich problemach Haasa. Niestety problemy się nie kończą, bo po awarii w treningu założono mu nową skrzynię biegów, a to oznacza karę przesunięcia o pięć pozycji. Start z dziesiątego pola nie będzie już tak dobry, szczególnie że ruszy na oponach miękkich, a kierowcy z tyłu mogą zastosować bardziej bezpieczną strategię. Celem pozostaje zdobycie kilku punktów.
Lando Norris kolejny raz bardzo dobrze się spisał i wywalczył szóste miejsce. McLaren jest na tym torze mocny, szczególnie ich tempo na długich przejazdach w piątek było bardzo dobre. Norris będzie się nastawiał na duże punkty w wyścigu, szczególnie że po karach dla Hamiltona i Magnussena ruszy z piątego pola (pierwotnie wydawało się, że będzie na czwartym).
Obaj kierowcy zespołu Alfa Romeo znaleźli się w Q3, co jest dużym sukcesem. Na tym torze spisują się bardzo dobrze i ten wynik to nie jest niespodzianka. Rywalizacja Raikkonena i Giovinazziego była zacięta, ale ostatecznie to Fin okazał się lepszy. Ich miejsca startowe są bardzo dobre, więc muszą się nastawiać na zdobycie dużych punktów, nawet dwoma samochodami. Kierowcy tej stajni mają silnik Ferrari, więc w razie walki z bezpośrednimi rywalami będą w dobrej sytuacji.
Podsumowanie wyników pozostałych kierowców
Romain Grosjean nieznacznie przegrał ze swoim zespołowym partnerem awans do Q3. Haas jest w ten weekend mocny w tempie kwalifikacyjnym. Zagadką jest ich tempo na długich przejazdach, bo w tym roku to ich duży problem. Grosjean ma dobrą pozycję wyścigową, aby zdobyć punkty o ile nie będzie problemów z oponami.
Klapą okazały się kwalifikacje dla kierowców zespołu Renault. Obaj odpadli już w Q2, a przypominam, że Hulkenberg dostanie dodatkowo karę +5 miejsc za wykorzystanie nowego, ulepszonego silnika spalinowego. Obaj kierowcy mieli pecha w Q2, bo byli na swoich pomiarowych kółkach, gdy Magnussen tuż przed nimi wyjechał na pobocze i musieli odpuścić. Jednak patrząc na czasy sektorów, to nie wyglądało na to, że mieli szansę na awans do Q3. Renault będzie liczyło na strategię i na to, że ich tempo wyścigowe jest zwykle lepsze.
Carlos Sainz wiedząc, że ruszy do wyścigu z końca stawki po karach za nowe elementy jednostki napędowej odpuścił zupełnie udział w Q2, stąd jego bardzo słaby wynik. Hiszpan od początku weekendu nastawiał się na wyścig i będzie liczył na punkty. Tempo na długich przejazdach w piątek było bardzo dobre, ale w związku ze startem z końca stawki będzie musiał dużo wyprzedzać. Ten wyścig to będzie dla niego wyzwanie.
Słabe kwalifikacje za zespołem Toro Rosso. Daniił Kwiat miał problemy w Q1 i nie przejechał optymalnego kółka przez blokowanie, wiec odpadł już w Q1. Albon awansował, ale jego miejsce nie ma większego znaczenia, bo z uwagi na wiele dodatkowych elementów jednostki napędowej ruszy do wyścigu z ostatniego rzędu. Pozycje wyjściowe kierowcy Toro Rosso mają słabe, więc aby walczyć o punkty muszą dać od siebie coś ekstra lub liczyć na dobrą strategię. Plus jest taki, że obaj mają ulepszone silniki, co powinno pomóc w walce na prostych z rywalami.
W komplecie w Q1 odpadli kierowcy zespołu Racing Point. Tradycyjnie Perez był szybszy, ale Stroll tym razem stracił bardzo niewiele. Ten zespół jest obecnie w dołku i spadł w układzie sił na przedostatnią pozycję. Czekają na duży pakiet poprawek (ma to być wersja B bolidu i podobno uda się ją wprowadzić za dwa tygodnie). W Austrii nie można ich wykluczyć z walki o pojedyncze punkty, bo obaj kierowcy dobrze startują, a różnice w tempie nie są w środku stawki duże. Będzie jednak trudno o jakiekolwiek punkt w czystym wyścigu.
Kierowcy Williamsa tradycyjnie w ostatnim rzędzie. Jesteśmy na krótkim torze, a ich strata wynosi ponad sekundę do poprzedzającego kierowcy (nie liczę Kwiata, który miał problemy). To jest bardzo dużo. Szykuje się trudny wyścig, bo zostaną szybko zdublowani i może się skończyć nawet na trzech dublach, jeśli nie będzie na torze samochodu bezpieczeństwa. Russell znowu pokonał Kubicę w kwalifikacjach. George Russell dostał karę przesunięcia o trzy pozycje za blokowanie Kwiata w Q1, więc do wyścigu ruszy za Kubicą. Kubica popełnił błąd na swoim decydującym kółku w pierwszym zakręcie, na czym stracił sporo czasu, a Russell na swoim najlepszym kółku zyskał dzięki jeździe w cieniu aerodynamicznym. Bez tych zmiennych różnica między nimi byłaby bardzo mała. Aktualizacja: Russell ruszy z alei serwisowej po wymianie przedniego skrzydła.
Zapowiedź wyścigu o GP Austrii 2019
Dojazd do pierwszego zakrętu jest podchwytliwy na torze Red Bull Ring, to tylko nieco ponad 300 metrów, ale jednocześnie wyraźnie pod górę. To duże utrudnienie i zwykle dochodzi w tym miejscu do ciekawych sytuacji, łącznie z kraksami. Kierowca jadący po zewnętrznej pierwszego zakrętu ryzykuje, że zostanie wypchnięty na pobocze. Emocje na starcie nie kończą się na pierwszym zakręcie, bo następnie mamy bardzo długą prostą, gdzie można się utrzymać za rywalem i zaatakować w zakręcie numer trzy. Jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do mniejszych lub większych kraks na starcie. Walka między kierowcami powinna trwać przez połowę pierwszego kółka. Pełną charakterystykę toru Red Bull Ring wraz z blogowym schematem znajdziecie pod tym linkiem.
W tym roku na torze ponownie są trzy strefy DRS, każda z osobnym punktem detekcji na trzech kolejnych prostych. W teorii to duże ułatwienie dla wyprzedzania. Rok temu manewry wcale nie przychodziły bardzo łatwo, wydaje się więc że jest to dobrze zbalansowane i nie będzie wymijana w podobnych samochodach. Obecność kolejnych stref obok siebie oznacza, że kierowca wyprzedzony będzie mógł szybko skontrować.
Przez cały weekend na torze panują upały. Szans na opady deszczu w niedzielę nie ma. Szansa na wyjazd samochodu bezpieczeństwa jest wysoka za względu na wiele miejsc gdzie może dojść do kolizji oraz bliskość barier. Są także takie miejsca, gdzie nie da się ściągnąć zepsutego samochodu bez wyjazdu ciężkiego sprzętu na tor.
Pirelli prognozuje, że najlepsza będzie strategia jednego pit-stopu z głównym przejazdem na oponach twardych. Kierowcy startujący na oponach miękkich powinni zjeżdżać między 12, a 16 okrążeniem, a kierowcy startujący na oponach średnich między 14, a 20 okrążeniem. Jazda na dwa pit-stopy jest o wiele wolniejsza. Zużycie opon twardych jest bardzo małe, więc nie będzie problemu z utrzymaniem ich w dobrym stanie. Różnice między mieszanką miękką i średnią w stosunku do strategii nie są duże, więc kierowcy ruszający na średnich wcale nie muszą mieć przewagi, chyba że będą celować w przedłużenie pierwszego przejazdu.
Podsumowanie
Mamy zróżnicowane wyniki kwalifikacji i przemieszaną stawkę. Kilku mocnych kierowców startuje z dalszych pozycji niż powinni. To zawsze jest przepis na dobry wyścig F1. Tor Red Bull Ring nie wybacza błędów co widzieliśmy kilkukrotnie w ten weekend. Mercedes będzie miał duży kłopot, aby wyrównać rekord kolejnych zwycięstw w wyścigach, a Leclerc i Verstappen będą walczyć o przełamanie ich dominacji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: