Mercedes zdominował kwalifikacje do GP Austrii 2020. Bottas o włos pokonał Hamiltona i ruszy z Pole Position, a Verstappen był trzeci i liczy na sukces dzięki innej strategii. Negatywnym zaskoczeniem kwalifikacji była forma Ferrari.
Długie oczekiwania na pierwsze kwalifikacje sezonu 2020 za nami. Ich wyniki w większości są zgodne z tym czego mogliśmy oczekiwać. Mercedes pokazał znakomite tempo i ich kierowcy z łatwością okazali się najlepsi. Śledząc kwalifikacje w live timingu z wykorzystaniem mini-sektorów, to tempo Mercedesa było bardzo imponujące. Wymieniali się rekordami i jedynie w dwóch mini-sektorach ktoś inny był szybszy. Mercedes nie ma słabego punktu. Nie ważne czy zakręt jest wolny czy szybki, albo czy są na prostej, to oni nadają tempo. Bottas pokonał Hamiltona o 0,012 sekundy i będzie miał przewagę lepszej pozycji na starcie. Hamilton poprawił się na drugim kółku w Q3, ale nie na tyle, aby wyprzedzić Bottasa, który popsuł swoje drugie okrążenie. Znając podejście Mercedesa, to ich kierowcy dostaną taką samą strategię, jeśli nikt im nie będzie zagrażał, a w lepszym momencie po opony zjedzie ten, który będzie prowadził po starcie – to będzie kluczowy moment. Spodziewam się jednak rywalizacji i walki między nimi, szczególnie jeśli to Hamilton będzie jechał drugi.
#F1 – Full results of the qualifying session of the #AustrianGP 🇦🇹 ⬇️ pic.twitter.com/lR8Mq5XxYk
— FIA (@fia) July 4, 2020
Aktualizacja 20:10. Po wyścigu sędziowie zajęli się dwoma sprawami związanymi z Lewisem Hamilton. Okazało się, że na swoim pierwszym kółku pomiarowym w Q3 wyjechał w zakręcie numer 10 poza tor, więc czas tego okrążenia został decyzją sędziów wykasowany. Nie wpłynęło to na wyniki, bo na drugim kółku był szybszy. Dodatkowo analizowali czy Hamilton zignorował żółte flagi po tym jak Bottas wyjechał w żwir pod koniec kwalifikacji. Sędziowie nie dali mu za to kary, bo jak wynika z analizy zapisu wideo, Brytyjczyk w zakręcie numer pięć widział jednocześnie zielone i żółte flagi.
Max Verstappen sporo stracił do Mercedesów, ale on jako jedyny z czołówki ruszy do wyścigu na oponach średnich. Jeśli w niedzielę będzie gorąco, a zużycie opon większe od prognoz, to Holender może przeszkodzić Mercedesowi przed zdobyciem dubletu. Kierowca Red Bulla musi bardzo dobrze wystartować, aby Mercedesy mu nie uciekły, a ruszając na średniej mieszance będzie miał utrudnione zadanie.
Szczegółowe zestawienie pokazujące kto ile zyskał lub stracił w porównaniu do zeszłorocznych kwalifikacji znajdziecie pod tym linkiem. Tam jest tabela i mój komentarz.
Gwiazdą kwalifikacji był dla mnie Lando Norris. Czwarta pozycja to znakomity wynik zarówno dla niego jak i dla McLarena. Brytyjski zespół był trzecią siłą w tych kwalifikacjach, co jest niespodzianką. Pokonali nawet Racing Point, które wyglądało na treningach bardzo mocno. Bardzo wyrównane są wyniki McLarena, Racing Point, Ferrari i Renault. Daniel Ricciardo trafił na żółte flagi w Q3 stąd jego słabszy czas, miał zdecydowanie potencjał aby był kilka dziesiątych szybszym. Mamy więc cztery zespoły, które powinny ze sobą walczyć o pozycje punktowe. Mercedesy i Verstappen wyglądają na liderów. Alex Albon może się z tej dużej grupy wyrwać i dołączyć do czołowej trójki, bo ma do tego odpowiedni samochód.
Największym rozczarowaniem kwalifikacji jest forma Ferrari. Było wiadomo, że będą słabsi, ale trudno było oczekiwać, że aż tak bardzo. W tej sesji Ferrari było w środku stawki walcząc z zespołami, które rok temu spokojnie pokonywali. Ich problemy są naprawdę poważne. Czekają na duży pakiet poprawek szykowany na Węgry. Od tego jak on zadziała zależy to jak ułoży się dla nich ten sezon. W wyścigu Vettel może być w lepszej sytuacji, bo będzie mógł wybrać opony na start.
Williams już nie odstaje od reszty stawki, a Russell może nawiązywać walkę z Haasem i Alfą Romeo. Dwa zespoły z silnikami Ferrari mocno obniżyły swoje notowania na starcie tego sezonu. Na ten moment te trzy stajnie odstają i będą głównie walczyć między sobą. Straty do reszty stawki nie są jednak duże, więc żaden z tych zespołów nie jest wykluczony z walki o punkty w szczęśliwych okolicznościach.
Zapowiedź wyścigu o GP Austrii 2020
Red Bull Ring to specyficzny tor w kalendarzu Formuły 1. Jego nitka jest krótka, a czas jednego kółka w kwalifikacjach najkrótszy w całym roku. Jednocześnie tor składa się głównie z prostych i tylko dziesięciu zakrętów. Kierowcy muszą cały czas naciskać i uważać na wysokie krawężniki na poboczach. Tor jest położony w górach, a różnica poziomów między najniższym i najwyższym punktem przekracza 60 metrów.
Dojazd do pierwszego zakrętu jest podchwytliwy, to tylko nieco ponad 300 metrów, ale jednocześnie wyraźnie pod górę. To duże utrudnienie i zwykle dochodzi w tym miejscu do ciekawych sytuacji, łącznie z kraksami. Kierowca jadący po zewnętrznej pierwszego zakrętu ryzykuje, że zostanie wypchnięty na pobocze. Emocje na starcie nie kończą się na pierwszym zakręcie, bo następnie mamy bardzo długą prostą, gdzie można się utrzymać za rywalem i zaatakować w zakręcie numer trzy. Jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do mniejszych lub większych kraks na starcie. Walka między kierowcami powinna trwać przez połowę pierwszego kółka.
W tym roku na torze ponownie są trzy strefy DRS, a każda z osobnym punktem detekcji na trzech kolejnych prostych. W teorii to duże ułatwienie dla wyprzedzania. Dodatkowo obecność kolejnych stref obok siebie oznacza, że kierowca wyprzedzony będzie mógł szybko skontrować. Mimo takiego układu stref DRS wyprzedzanie wcale nie jest na tym torze bardzo proste.
Szansa na wyjazd samochodu bezpieczeństwa jest wysoka za względu na wiele miejsc gdzie może dojść do kolizji oraz bliskość barier. Są także takie miejsca, gdzie nie da się ściągnąć zepsutego samochodu bez wyjazdu ciężkiego sprzętu na tor. Prognoza pogody zapowiada słoneczną niedzielę, ma to być najcieplejszy dzień weekendu.
Strategie na GP Austrii 2020 według Pirelli. W skrócie: jazda na jeden pit-stop jest najkorzystniejsza. #F1PL pic.twitter.com/8ivYJEe5Yb
— CyrkF1 (@CyrkF1) July 4, 2020
W wyścigu powinna dominować strategia jednego pit-stopu z głównym przejazdem na oponach twardych. Kierowcy startujący na oponach miękkich powinni zjeżdżać między 24, a 28 kółkiem. Opony twarde na piątkowych symulacjach były bardzo dobre, nie było widać spadku tempa. Są za to o 0,8 sekundy wolniejsze niż miękkie. Dlatego powinno opłacać się długo jechać na miękkich. Jeżeli ktoś wystartuje na średniej mieszance, to będzie mógł zostać na torze kilka kółek dłużej przed zmianą. Te dwie strategie według Pirelli dadzą podobny efekt. Najwolniejsza jest strategia dwóch pit-stopów, więc zespoły powinny jej unikać.
Podsumowanie
Mercedes w teorii nie powinien mieć trudności w wywalczeniu dubletu, bo mają sporą przewagę nad rywalami. Spodziewam się, że obaj kierowcy będą jechać blisko siebie i dojdzie między nimi do walki. Verstappen powinien być blisko, ale trudno będzie mu przeszkodzić Mercedesom w czystym wyścigu na całym dystansie. Reszta kierowców z czołowej dziesiątki prezentuje podobne tempo i rywalizacja jest w pełni otwarta. Czekaliśmy długo na pierwszy wyścig sezonu 2020 i mam nadzieję, że się nie zawiedziemy.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: