Kierowcy Ferrari wygrali trzy treningi oraz dwa pierwsze segmenty kwalifikacji. Wystarczył lekki deszcz w Q3 i to jednak Lewis Hamilton zgarnął kolejne Pole Position. Wydarzeniem kwalifikacji był znakomity wynik kierowców zespołu Racing Point Force India. Układ pozycji na starcie zwiastuje ciekawy wyścig o GP Belgii 2018.
Jeżeli spojrzymy teraz na statystyki, to Mercedes ma szóste Pole Position z rzędu na torze Spa-Francorchamps, a Hamilton piąte w karierze. Więc wygląda na to, że zdominowali kwalifikacje w 2018 roku. Statystyki nie oddają tego co działo się w tym roku. Ferrari przez cały weekend było najszybsze. Hamilton nie tracił do nich wiele, ale różnica była mniej więcej stała. Szczególnie w dwóch „silnikowych” sektorach (pierwszy i trzeci) – tam Ferrari było niezagrożone. W Q3 spadł niewielki deszcz i całkowicie odmienił sytuację. Nie tylko mamy zaskakującego zdobywcę Pole Position, ale i znakomite wyniki kierowców Force India. Rozczarowanie panuje w obozie Kimiego Raikkonena oraz Red Bulla.
QUALIFYING CLASSIFICATION: @LewisHamilton scores a 78th career pole at a rainy Spa #BelgianGP 🇧🇪 #F1 pic.twitter.com/HhhEX34zPc
— Formula 1 (@F1) 25 sierpnia 2018
Hamilton kolejny raz okazał się najszybszy w deszczu. Mamy stały panujący w tym sezonie trend. Jeśli robi się mokro, to Hamilton jedzie bardzo dobrze, a kierowcy Ferrari słabiej. Bez opadów deszczu Pole Position dla Hamiltona było mało realne. Jeżeli spojrzymy na najlepsze czasy sektorów z Q2, to Hamilton tracił w dwóch silnikowych częściach toru łącznie 0,45 sekundy do najlepszych czasów Ferrari. Z drugiej strony nadrabiał 0,3 sekundy w drugim, krętym sektorze. Samochody Ferrari były więc szybsze na prostych. Trudno powiedzieć czy to kwestia różnicy w mocy silnika, czy w poziomie docisku aerodynamicznego. Hamilton był najlepszy w krętym sektorze, więc prawdopodobnie miał więcej docisku. Dlatego moim zdaniem różnice w tych samochodach są niewielkie, ale ze wskazaniem na Ferrari.
Sebastian Vettel był drugi ze sporą stratą do Hamiltona. Kolejny raz w warunkach deszczowych kierowca Ferrari przegrywa z Hamiltonem i to wyraźnie. Ferrari mając teraz świetny bolid powinno skupić się na tym, aby poprawić tempo w deszczu. Druga pozycja startowa wciąż jest bardzo dobra. Układ tego toru jest taki, że na pierwszym okrążeniu często jest lepiej startować tuż za rywalem. Rok temu Vettel stoczył ciekawy pojedynek z Hamiltonem, który ostatecznie przegrał. W tym sezonie ma na tle Mercedesa lepszy samochód, więc szanse na zwycięstwo są bardzo duże.
Wydarzeniem kwalifikacji był wynik kierowców zespołu Force India. Obaj przejechali bardzo dobre okrążenia na mokrym torze w końcówce Q3. Wykorzystali problemy innych faworytów i zajmą w niedzielę drugi rząd na starcie. To najlepszy wynik w kwalifikacjach tego zespołu w tym roku. Jest on o tyle ważny, że jeszcze niedawno stajnia była o krok od bankructwa. Po przejęciu przez grupę inwestorów z Lawrence’m Strollem na czele osiągnęli tak dobry wynik. To na pewno podbuduje moralne wśród pracowników. Esteban Ocon pokazał się z bardzo dobrej strony i wyrównał swój najlepszy kwalifikacyjny wynik w karierze. Poprzednio zajął trzecie miejsce również w deszczowych kwalifikacjach na Monzy rok temu. Force India ma bardzo dobre tempo w ten weekend, ale nie tak dobre jak trzy najlepsze zespoły. Będzie im trudno utrzymać się na wysokich pozycjach podczas wyścigu. Mogą jednak dzięki wyższej prędkości maksymalnej napsuć trochę krwi zawodnikom Red Bulla.
Bardzo dobrze w deszczowych warunkach odnalazł się Romain Grosjean. Obaj kierowcy Haasa awansowali do Q3. Analizując czasy na suchym torze, to wychodzi na to, że Haas tym razem nie jest czwartą siłą. Force India było od nich nieco szybsze. Kevin Magnussen nie wstrzelił się optymalnie w deszczowe warunki i zajął dziewiąte miejsce. W wyścigu Haas będzie liczył na zdobycie punktów dwoma samochodami. Mają na to realne szanse. Będą chcieli zmniejszyć stratę do Renault w klasyfikacji generalnej.
Ferrari zrobiło duży błąd przez co Kimi Raikkonen wystartuje dopiero z szóstego pola. Fin dostał mało paliwa w Q3, bo spodziewali się, że wezwą go na zmianę opon. Błąd okazał się bardzo kosztowny, bo Raikkonen miał tempo na walkę o Pole Position, a skończył kwalifikacje dopiero na szóstej pozycji. Z tego też powodu w czołówce zostali tylko Hamilton z Vettelem, więc jeśli Raikkonen straci czas na wyprzedzanie rywali na początku wyścigu, to dwaj czołowi kierowcy mogą mu zdążyć uciec.
Błąd z paliwem popełniono także w Red Bullu. Przy okazji ten zespół znowu w deszczu lekko rozczarował. Jeszcze rok temu w razie opadów deszczu można było liczyć ze strony tego zespołu na wyniki lepsze niż zwykle. W tym roku takich sytuacji nie ma. Red Bull w ten weekend zdecydowanie odstaje od dwóch czołowych zespołów na pojedynczym kółku. Podczas długich przejazdów jest lepiej, ale też bez rewelacji. Mają zarówno stratę do zespołów z przodu, jak i do tych z tyłu.
Valtteri Bottas będzie startował z końca stawki z uwagi na nadprogramowe elementy jednostki napędowej. Dlatego w ogóle odpuścił Q3. Bottas cały weekend koncentrował się na tempie wyścigowym, w przeciwieństwie do czołówki będzie startował na oponach miękkich. Biorąc pod uwagę różnice w stawce, to nie powinien mieć problemów z awansem do czołowej szóstki. Dalsze pozycje startowe Raikkonena oraz kierowców Red Bulla są mu na rękę, bo ci kierowcy stracą czas na początku wyścigu.
Świetne wyniki kierowców Toro Rosso, którzy zajęli 11 i 12. miejsc w kwalifikacjach i to na torze, gdzie silnik odgrywa dużą rolę. Forma tego zespołu jest w tym roku dość nierówna, ale wygląda na to, że Belgia należy do tych lepszych wyścigów. Przy odrobinie szczęścia powinny wpaść niewielkie punkty.
Tuż za Toro Rosso znaleźli się obaj kierowcy stajni Sauber. Tutaj moim zdaniem może być mowa o lekkim rozczarowaniu, bo przecież mają o wiele lepszy silnik niż juniorski zespół Red Bulla, więc powinni na tym obiekcie oczekiwać lepszego wyniku w kwalifikacjach. Również powinni przy odrobinie szczęścia walczyć o punkty w wyścigu.
Renault tym razem bardzo słabo. Nico Hulkenberg z uwagi na czekające go kary za nadprogramowe elementy jednostki napędowej odpuścił kwalifikacje. Carlos Sainz narzekał na problemy techniczne z przyczepnością tylnej osi i odpadł już w pierwszym segmencie kwalifikacji. Będzie trudno o punkty w wyścigu. Będą musieli liczyć na to, że ich strategia okaże się dobra i tym zyskają.
Podczas kwalifikacji trzecią ligę stanowili kierowcy McLarena i Williamsa. Nie było widać szans na awans do Q2, bo tempo tych zespołów było naprawdę słabe. McLaren jednak już samym doborem opon na ten weekend koncentrował się tylko na wyścigu. Tegoroczny trend w przypadku tego zespołu jest bardzo jasny: na tle rywali zawsze są lepsi w wyścigu niż w kwalifikacjach. Dlatego nie można wykluczyć, że Alonso zakręci się w okolicy punktów. Warto podkreślić, że to jest tor gdzie liczy się silnik, a McLaren osiągnął wyniki o wiele gorsze niż rok temu, gdy korzystali z jednostki napędowej Hondy.
Zapowiedź wyścigu o GP Belgii 2018
Tor Spa-Francorchamps to najdłuższy obiekt w całym kalendarzu. Tor jest nie tylko długi, ale i bardzo zróżnicowany. Sektory numer jeden i trzy – tam liczy się moc silnika. Oba te odcinki przejeżdża się z gazem w podłodze, a poza tym jest w nich po jednym mocnym hamowaniu. Sektor drugi jest najdłuższy i bardzo kręty. Tam liczy się aerodynamika, bo przeważają w nim szybkie zakręty. Dlatego trudno jest optymalnie ustawić samochód i zwykle trzeba wybrać: nieco więcej docisku kosztem tempa na prostych czy odwrotnie. Pełna charakterystyka tego toru wraz z blogowym schematem jest dostępna pod tym linkiem.
Obiekt Spa-Francorchamps ma specyficzny układ na starcie. Do pierwszego zakrętu jest tylko 250 metrów, co jest jedną z najkrótszych odległości w kalendarzu. Jednak wyprofilowanie tego zakrętu sprawia, że można w nim zyskać pozycje, a dodatkowo istnieje duże ryzyko kolizji. Po tym zakręcie następuje bardzo długi odcinek z gazem w podłodze zakończony prostą Kemmel, gdzie łatwo wykorzystać cień aerodynamiczny i skutecznie zaatakować rywala. Dlatego nie wystarczy dobrze wystartować i pokonać pierwszy zakręt. Trzeba również odpowiednio przejechać kolejny odcinek toru, aby utrzymać swoją pozycje lub awansować wyżej. Prowadzenie po pierwszym zakręcie wcale nie musi być korzystne, bo rywal z tyłu wykorzysta cień aerodynamiczny na kolejnej prostej.
Cały weekend panują dość niskie temperatury. W niedzielę ma być poniżej 20 stopni Celsjusza, więc temperatura asfaltu zatrzyma się w okolicy 30 stopni. Są szanse na opady deszczu, ale są one niewielkie. Tor jest położony w górach, więc pogoda jest zmienna, ale w tym momencie wydaje się, że nawet jakby miało padać to będzie to najwyżej mżawka.
Nikt nie zaryzykował alternatywnej strategii i cała czołówka będzie startować do wyścigu na oponach super-miękkich. Możemy się spodziewać strategii na jeden pit-stop. Opony pośrednie są bardzo wytrzymałe, więc jeśli ktoś nie poradzi sobie ze strategią super-miękkie – miękkie, to na drugi stint założy pośrednie. W związku z tym, że padał deszcz w Q3, to cała czołówka ma do dyspozycji nieużywane opony super-miękkie. To może być szansa na skorzystanie z innej, bardziej agresywnej strategii. Wydaje mi się, że co najmniej kilku kierowców wystartuje na oponach miękkich lub pośrednich chcąc maksymalnie wydłużyć pierwszy stint. Dlatego spodziewam się, że strategie będą zróżnicowane. Pirelli sugeruje, ze najlepsza strategia to start na oponach super-miękkich, a na 16. okrążeniu (z 44) zmiana na mieszankę miękką. Różnorzędna strategia to start na miękkich i zmiana na super-miękkie opony na 28. okrążeniu. Strategia dwóch postojów jest zbyt wolna. W razie problemów z oponami w kierowcy pojadą na jeden pit-stop, ale z wykorzystaniem mieszanki pośredniej.
Opony jakie mają do dyspozycji poszczególni kierowcy na wyścig o #BelgianGP. Wszystko wskazuje na to, że będą dominować strategie jednej wizyty w boksach. #F1PL pic.twitter.com/KzubYQOm8M
— CyrkF1 (@CyrkF1) 25 sierpnia 2018
Szanse na wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tym torze nie należą do najwyższych w sezonie. Pobocza są duże, więc powinno w większości sytuacji udać rozwiązać problem z wykorzystaniem wirtualnej neutralizacji.
Mam nadzieję, że zobaczymy prawdziwy pojedynek Hamiltona i Vettela na torze. Nie tylko na rywalizację strategiczną, a prawdziwą walkę koło w koło. Walczą o tegoroczny tytuł i najwyższa pora, aby do takiego pojedynku doszło. Układ na starcie jest niecodzienny, a pogoda może zaskoczyć dlatego liczę także na ciekawy wyścig. Nie zapominajmy też o Bottasie, który z wykorzystaniem dobrej strategii ma szanse na bardzo dobre miejsce na mecie.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: