Kierowcy Mercedesa okazali się najszybsi podczas kwalifikacji do GP Francji 2018 na torze Paul Ricard. Wyniki sesji kwalifikacyjnej zwiastują, że srebrne samochody będą mieć przewagę w wyścigu. GP Francji to jednak niezbadany teren, a dodatkowo są szanse na deszcz.
Kwalifikacje na torze Paul Ricard odbyły się na suchym torze. Momentami padał lekki deszcz, ale nie wpłynęło to na rywalizację. Po ulewie z trzeciego treningu nie było już śladu w momencie gdy zawodnicy F1 wyjechali w Q1 na tor. Pogoda mocno zmieniła się w stosunku do piątku, gdy panowały upały, a temperatura asfaltu dochodziło do 50 stopni Celsjusza. W kwalifikacjach było zdecydowanie chłodniej, tak samo ma być w niedzielę.
QUALIFYING, Q3 CLASSIFICATION: Hamilton’s 75th career pole, and his 3rd this season 👏 #FrenchGP 🇫🇷 #F1 pic.twitter.com/aVpHG4i6y1
— Formula 1 (@F1) 23 czerwca 2018
Lewis Hamilton wygrał kwalifikacje potwierdzając dominację Mercedesa w ten weekend. Hamilton i Bottas mieli najlepsze czasy w każdym z sektorów podczas kwalifikacji. Obaj nie złożyli jednak optymalnych okrążeń, a gdyby im się to udało, to przewaga Mercedesa byłaby bardziej widoczna. Teoretyczny czas Hamiltona to 1:29,726, czyli 0,3 sekundy szybciej niż w Q3. Mercedes od początku weekendu radził sobie na tym torze bardzo dobrze. Jego układ im pasuje, a dodatkowo korzystają z ulepszonej jednostki napędowej, która według zapewnień daje 0,1 – 0,2 sekundy na jednym okrążeniu.
Sebastian Vettel stracił blisko 0,4 sekundy do Hamiltona i nie miał szans walczyć o pierwszy rząd. Vettel popełnił błędy na swoim drugim kółku w Q3, ale jego strata sugeruje, że nie wpłynęło to na jego pozycję. Kimi Raikkonen po nieudanych kwalifikacjach zajął szóste miejsce. Układ sił zdecydowanie zmienił się przez dwa tygodnie. Ferrari nie miało szans na podjęcie walki o Pole Position, a poprzednio to oni byli najszybsi. Ten sezon już taki jest, że z toru na toru układ sił w czołówce się zmienia. Oby do końca roku tak było, bo dzięki temu nie ma dominacji.
Kierowcy Red Bulla wykorzystali słabszą formę Raikkonena i przedzielili kierowców Ferrari w kwalifikacjach. Red Bull w ten weekend wygląda na trzecią siłę. Podczas symulacji długich przejazdów w drugim piątkowym treningu nie było widać tego co poprzednio, czyli tempa dającego szansę na wyrównaną walkę z dwoma najlepszymi zespołami. W kwalifikacjach również tracili dużo czasu. W niedzielnym wyścigu będą liczyć na strategię, aby powalczyć o podium. Warto podkreślić, że Verstappen korzysta z ustawień z mniejszym, a Ricciardo z większym dociskiem. Jeśli będzie padał deszcz, to Ricciardo na tym zyska.
Czołowe zespoły jak zwykle miały dużą przewagę nad rywalami i najlepszy w drugiej lidze był Carlos Sainz, który stracił aż sekundę do Raikkonena. Renault cały czas trzyma się na pozycji czwartej siły w stawce i powalczą o duże punkty w wyścigu. Nico Hulkenberg o włos nie awansował do Q3. Ich tempo wyścigowe powinno być lepsze. Dla Renault to domowy weekend, więc liczą na dobry finisz.
Zespół Haas po raz kolejny może czuć niedosyt. Mieli realną szansę na zajęcie siódmego i ósmego miejsca w kwalifikacjach. Romain Grosjean rozbił się jednak w Q3, a Kevin Magnussen przejechał słabe okrążenie w ostatnim segmencie kwalifikacji. Kolejny raz nie wykorzystują potencjału samochodu.
Gwiazda kwalifikacji był Charles Leclerc, który awansował do Q3. Dla monakijczyka to najlepsze kwalifikacje w karierze w F1. Dla zespołu Saubera to pierwszy awans do Q3 od czasu GP Włoch 2015. Marcus Ericsson odstaje w kwalifikacjach od Leclerca, ale również zajął dobre miejsce i należą mu się pochwały. Sauber zdecydowanie idzie do przodu od początku tego sezonu. Leclerc to dla mnie odkrycie wśród kierowców tego roku, a Sauber wśród zespołów.
Kierowcy zespołu Force India zanotowali wyniki na miarę swoich możliwości. Nie udało im się awansować do Q3, ale niewiele do tego zabrakło. Trudno po Force Indii obecnie więcej oczekiwać. Są w środku stawki, ale tracą do najszybszych zespołów w tej grupie. Biorąc pod uwagę kłopoty finansowe i wynikające z tego opóźnienia w produkcji części, to maksimum co można osiągnąć.
Toro Rosso tym razem na końcu grupy zespołów środka stawki. Gasly awansował do Q2, ale na tym skończyła się jego walka o dobre pozycje, chociaż nie stracił wiele do kierowców przed sobą. Hartley odpadł w Q1, ale on będzie startował z końca stawki, po wymianie wszystkich elementów jednostki napędowej. Trudno powiedzieć, czy wiedząc o tej karze zespół nie zdecydował postawić bardziej na ustawienia pod wyścig. Ulepszenia silnika Hondy najbardziej wpłynęły pozytywnie na tempo wyścigowe, więc spodziewam się lepszych miejsc w niedzielę.
Bardzo rozczarował McLaren. Obaj kierowcy nie awansowali do Q2 i nie było widać nadziei, że tak się stanie. McLaren wprowadził spore ulepszenia samochodu w Hiszpanii, co poprawiło ich formę. Od tego czasu osuwają się w układzie sił mimo wprowadzania kolejnych pomniejszych poprawek do samochodu (i nowego silnika Renault). Coś tutaj zdecydowanie nie gra. Doszły mnie słuchy, że szykowane są duże zmiany w tylnym obszarze samochodu, bo zespół miał przeprowadzać nowe testy zderzeniowe. Zobaczymy czy to się sprawdzi, a jeśli tak to co to da. W tle są jeszcze wewnętrzne problemy w fabryce i pojawiające się w tym temacie plotki. To jest temat na osobny wpis, który pojawi się w środku kolejnego tygodnia.
Na końcu już niemal tradycyjnie Williams. Nieznacznie lepszy był Sirotkin, który pokazuje, że w kwalifikacjach czuje się dobrze. Można za to założyć, że Stroll jutro zyska pozycje na starcie, bo zwykle mu się to udaje. Straty kierowców Williamsa do rywali są tak duże, że nie ma szans na zdobycie żadnych przyzwoitych pozycji o punktach nie wspominając (chyba, że pół stawki nie ukończy wyścigu). Jeśli obiecany duży pakiet poprawek nie pojawi się w lipcu, to takie wyniki jak dzisiaj staną się standardem do końca tego sezonu.
Zapowiedź wyścigu o GP Francji 2018
Tor Paul Ricard powraca do kalendarza F1 w odmienionej wersji po wielu latach. Po treningach umocniłem się w przekonaniu sprzed weekendu, że to nie jest dobry obiekt dla Formuły 1. Chciałbym się mylić, ale nie liczę na wiele akcji w niedzielę, jeśli będzie suchy tor. Na tym obiekcie są dwa miejsca gdzie da się wyprzedzać. Problem jest taki, że trudno utrzymać się za rywalem w poprzedzających zakrętach, a same hamowania po strefach DRS są dość słabe, więc trudno będzie zyskać pozycję. Paul Ricard to według zapewnień najlepszy tor testowy świata i tak faktycznie może być. Wyścigi jakie na nim widziałem (na suchym torze) nie zwiastują, aby w F1 było ciekawie. Najciekawsze miejsce na torze to zakręt Signes pokonywano bez odjęcia z prędkością ponad 300 km/h. Pojawiają się głosy, aby za rok zlikwidować szykanę na prostej Mistral, co miałoby poprawić widowisko. Nie wiem czy to coś da, bo wtedy ta prosta kończyłaby się zakrętem Signes, gdzie bolidy F1 nie hamują. Więc wyprzedzanie musiałoby się odbyć jeszcze na prostej. Ile wyprzedzeń w F1 ma miejsce przed hamowaniami? Niezwykle mało. Pełną charakterystykę Circuit Paul Ricard wraz z blogowym schematem można sprawdzić pod tym linkiem.
Według prognozy pogody są szanse na opady deszczu oraz burze w niedzielę. Trudno przewidzieć czy tak się stanie, a jeśli tak to czy wpłynie to na wyścig F1. Zmagania kierowców F2 (padał lekki deszcz) w sobotę pokazały, że ten tor jest bardzo śliski na deszczu (nowy asfalt jest tutaj przyczyną). Opady deszczu podczas wyścigu całkowicie zmienią przewidywania i plany zespołów F1. Wtedy możemy liczyć na naprawdę duże emocje i niespodzianki. Temperatury mają być umiarkowane, co pozytywnie wpłynie na pracę opon. Trudno oczekiwać wyjazdu samochodu bezpieczeństwa z uwagi na ogromne pobocza. Musiałoby dojść do kraksy i zatrzymania samochodów na torze, aby Charlie Whiting podjął taką decyzję. W razie jakiś problemów prawdopodobnie skończy się na wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa.
Zestawy opon na dzisiejsze #FrenchGP. Wszystko wskazuje na strategię jednego pit-stopu, ale nie można wykluczyć dwóch. Są również spore szanse na deszcz. #F1PL pic.twitter.com/lI3urd4jkY
— CyrkF1 (@CyrkF1) 24 czerwca 2018
Kierowcy Mercedesa oraz Red Bulla wystartują do wyścigu na super-miękkich oponach. To powinno dać im przewagę i umożliwić dłuższy pierwszy stint. Reszta kierowców z czołowej dziesiątki ruszy na oponach ultra-miękkich. Zużycie opon na tym torze jest niewielkie, więc powinna dominować strategia na jeden pit-stop. Po zmniejszeniu prędkości w alei serwisowej do 60 km/h, czas stracony na wizytę w boksach się wydłuża, więc to kolejny znak aby pojawić się tam tylko raz. Kierowcy startujący na super-miękkich oponach powinni móc wykonać na tyle długi pierwszy przejazd, że potem będą mogli wybrać dowolnie kolejne opony. Kierowcy startujący na ultra-miękkich powinni nie mieć problemu z wykonaniem tylko jednego postoju korzystając później z opon miękkich.
Jeżeli czeka nas wyścig na suchym torze, to spodziewam się spokojnego wyścigu, który mogą rozruszać tylko niespodziewane awarie lub błędy kierowców. Jeżeli spadnie deszcz, to szykuje się świetne widowisko. Liczę, że moje prognozy o procesji się nie sprawdzą i po niedzielnym wyścigu kibice F1 będą zadowoleni.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: