Lewis Hamilton bez problemów wygrał kwalifikacje do wyścigu o GP Niemiec 2019. Sytuację ułatwiły mu awarie w obu bolidach Ferrari. W niedzielę są duże szanse na opady deszczu, kwestia opon nie jest pewna, a Ferrari muszą nadrabiać pozycje.
Awarie w obu samochodach Ferrari popsuły nam kwalifikacje i otworzyły Hamiltonowi drogę do bezproblemowego zwycięstwa. Biorąc pod uwagę czasy okrążeń i sektorów z kwalifikacji, to odnoszę wrażenie, że Charles Leclerc spokojnie powalczyłby o Pole Position. O Sebastianie Vettelu trudno cokolwiek powiedzieć, bo on miał awarię już na samym początku. Ferrari miało duży potencjał w tych kwalifikacjach, ale z uwagi na dwie niepowiązane ze sobą awarie go nie wykorzystali. W tym zespole ciągle coś się dzieje niedobrego przez to wyniki są nie na miarę posiadanego sprzętu.
Warto zwrócić uwagę na to, że Mercedes zwykle w kwalifikacjach w punkcie pomiaru prędkości maksymalnej plasuje się w środku stawki. Tym razem razem z Verstappenem zajęli trzy ostatnie miejsca (nie liczę Vettela). Moim zdaniem to nie jest przypadek, a ustawienia większego docisku kosztem prędkości maksymalnej. Tak się robi, gdy spodziewane są opady deszczu. Przebieg tego weekendu z uwagi na zmieniającą się pogodę jest cały czas niepewny. Prognoza pogody daje wysokie szanse na opady deszczu w niedzielę. Jeśli faktycznie będzie padał deszcz na tyle mocno, że kierowcy będą musieli skorzystać z opon przejściowych lub deszczowych to wszystko jest możliwe.
Pełne wyniki kwalifikacji do #GermanGP. pic.twitter.com/NIdS2nNgcN
— CyrkF1 (@CyrkF1) July 27, 2019
Rywalizacja w ścisłej czołówce
Lewis Hamilton wygrał kwalifikacje z dużą przewagą, bo nie miał rywala. Valtteri Bottas tym razem dużo stracił, a dla Maxa Verstappena osiągnięty czas wydaje się być bliski maksimum. Zabrakło kierowców Ferrari w czołówce, aby Brytyjczyk miał z kim rywalizować. Hamilton na tym torze dopiero drugi raz w karierze był najszybszy w kwalifikacjach. Spisywał się za to o wiele lepiej w wyścigach i na pewno będzie głównym faworytem w niedzielę. Hamilton ruszy do wyścigu (podobnie jak Bottas i Leclerc z czołówki) na oponach średnich, co w razie braku deszczu otwiera drogę do strategii jednego pit-stopu.
Max Verstappen znalazł się w pierwszej linii co trzeba uznać za sukces. Red Bull spisuje się bardzo dobrze w ten weekend, więc osobiście spodziewam się, że Holender będzie walczył o zwycięstwo. Hamilton na papierze jest faworytem, ale z uwagi na zmieniające się warunki, to wcale nie musi być pewne w niedzielę. Wiedza z treningów niekoniecznie przełoży się na to, jakie warunki będą w niedzielę. W razie opadów deszczu czeka nas ciekawy pojedynek, bo obaj kierowcy startujący z pierwszej linii bardzo lubią takie warunki.
Valtteri Bottas w tych kwalifikacjach ani przez moment nie wydawał się być zagrożeniem dla Hamiltona. Ostatecznie nieznacznie przegrał dodatkowo z Verstappenem. Trzecie pole nie jest złe, ale różnica do zespołowego partnera jest dość duża. Bottas ma podobną strategię jak kierowcy przed nim i w czystym wyścigu ci zawodnicy powinni bić się o podium. Fin na pewno musi celować w pokonanie Holendra jako swój główny cel.
Bardzo dobrze spisał się Pierre Gasly, który stracił do Maxa Verstappena mniej niż 0,1 sekundy, ale przekroczył limity toru i ten rezultat był skasowany – stąd spora różnica w tabeli. Gasly zanotował najlepsze kwalifikacje w karierze wykorzystując awarie bolidów Ferrari. W wyścigu celem dla niego będzie dojechanie do mety przed czerwonymi bolidami, co biorąc pod uwagę ostatnią zwyżkę formy Francuza wydaje się być realne.
Duże problemy Ferrari
Obaj kierowcy Ferrari mieli awarie mechaniczne. Sebastian Vettel wycofał się już na początku Q1, a Charles Leclerc w Q3. To znaczy, że prawdopodobnie ruszą do wyścigu z 10 i 20 pola. Pierwsze sygnały mówią o tym, że w samochodzie Leclerca nie będą konieczne nieregulaminowe wymiany podzespołów. W przypadku Vettela nie ma to znaczenia, bo i tak jest ostatni. Ferrari jest mocne w ten weekend, ale ten sezon pokazuje nam, że zwykle są lepsi w soboty niż w niedziele. Oczywiście biorąc pod uwagę różnice w stawce, to obaj powinni na mecie znaleźć się w szóstce. Leclerc, który ruszy na oponach miękkich może mieć nawet wyższe oczekiwania. Ferrari zwykle nie lubi w ostatnich latach opadów deszczu, ale tym razem to będzie im rękę, bo im bardziej chaotyczny wyścig, to tym bardziej rosną szanse dla nich na awans do ścisłej czołówki. Leclerc miał problemy z układem paliwowym, a Vettel z dolotem powietrza do turbosprężarki.
Podsumowanie pozostałych zespołów
W kwalifikacjach bardzo zaimponował mi Kimi Raikkonen, który był najlepszy w gronie „drugiej ligi”i. Piąte pole startowe to świetny wynik. Antonio Giovinazzi zajął 11 pole i niewiele zabrakło mu do awansu do Q3. Alfa Romeo spisuje się bardzo dobrze w czym na pewno po części zasługa silnika Ferrari, bo moc na tym obiekcie jest bardzo ważna. Raikkonen z takiej pozycji startowej powinien walczyć o duże punkty, a szanse Giovinazziego na finisz w czołowej dziesiątce również są spore.
Zespół Haas musi być zadowolony po tych kwalifikacjach. Romain Grosjean zajął znakomite szóste miejsce korzystając ze starego pakietu aerodynamicznego, a Kevin Magnussen był 12. Różnica między nimi w Q2 była minimalna, a Duńczyk miał problemy na swoim decydującym kółku, więc był potencjał na dwa bolidy w Q3. Obaj kierowcy lubią ten tor i wygląda na to, że w tym sezonie bolid spisuje się na nim odpowiednio. Teraz wszystko zależy od tego czy na dystansie wyścigu będą mieć ponownie problemy z oponami czy nie. Jest szansa na naprawdę dobry wynik i przerwanie złej passy z ostatnich weekendów.
W McLarenie musi panować rozczarowanie po serii bardzo dobrych wyników. Carlos Sainz zajął co prawda siódme miejsce, ale Lando Norris odpadł już w Q1. McLaren w ten weekend nie spisuje się rewelacyjnie. Nie mieli żadnych poprawek przez co ich miejsce w układzie sił na tle rywali osłabło. Sainz z takiej pozycji wyścigowej będzie walczył o punkty, ale Norris będzie miał ciężko. Prawdopodobnie zastosują w jego wypadku odwrotną strategię.
Bardzo duży pakiet poprawek w zespole Racing Point działa bez zarzutu. Sergio Perez awansował do Q3 i wywalczył ósmy czas, co jest bardzo dużym sukcesem. Lance Stroll pierwszy raz w tym roku awansował do Q2. Zespół w Niemczech miał pierwszą połowę poprawek, a za tydzień będzie kolejna porcja. Wygląda to jak do tej pory naprawdę dobrze. Biorąc pod uwagę, że obaj kierowcy zwykle dobrze startują i lepiej spisują się w wyścigach niż w kwalifikacjach, to będą rywalizować o punkty – szczególnie Perez.
Renault w tych kwalifikacjach było typowym zespołem środka stawki. Hulkenberg o włos awansował do Q3, a Ricciardo o włos tego nie zrobił i ruszy z 13 pola. Różnice między zawodnikami w Q2 były minimalne. Dla Renault są to niezłe pozycje wyścigowe, więc powinni zakręcić w okolicy punktów.
Zespół Toro Rosso wygląda na najsłabszy ze środka stawki. Daniił Kwiat awansował do Q2, ale nic tam nie wskórał, a Alexander Albon odpadł w Q1. Trudno będzie w niedzielę walczyć o punkty w czystym wyścigu. Nie wydaje się, aby mieli taki potencjał.
Williams pozostał na końcu stawki, a ich strata do poprzedzających zespołów wcale się nie zmniejszyła. Zespół jest zadowolony z pakietu poprawek (szczegóły), ale na torze nie widać aby zmieniło to ich sytuację. Nie wyciągnęli z nich wszystkiego, bo ten weekend nie układa się idealnie z powodu problemów technicznych w obu bolidach. Bezpośredni rywale również w ten weekend poszli do przodu, więc to prawdopodobnie jest częściowo temu winne. Ostatecznie Russell nieznacznie pokonał Kubicę w kwalifikacjach. Biorąc pod uwagę ich tempo oraz krótką nitkę toru, to w razie suchego wyścigu bez samochodu bezpieczeństwa dwukrotne zdublowanie wydaje się być pewne.
Zapowiedź wyścigu o GP Niemiec 2019
Tor Hockenheimring sprzyja wyprzedzaniu, mimo, że w tym sezonie zlikwidowano strefę DRS na prostej startu /mety, która zadebiutował w zeszłym sezonie. Najlepsze miejsce do wyprzedzania to oczywiście nawrót po najdłuższej prostej (Parabolice). W ostatnich latach w F1 nie brakowało manewrów wyprzedzania podczas wyścigów, pod tym względem jest to jeden z najlepszych torów w kalendarzu. Kierowcy Ferrari powinni nam pokazać, że da się tu wyprzedzać.
Starty do wyścigów F1 na torze Hockenheimring wielokrotnie obfitowały w duże kraksy i zamieszania. Pierwszy zakręt jest tutaj bardzo specyficzny. Nie da się go przejechać podczas kwalifikacji z gazem w podłodze, ale niewiele do tego brakuje. Jego wyprofilowanie powoduje, że na starcie bardzo łatwo o doprowadzenie do kolizji. Zamieszanie na starcie nie kończy się na pierwszym zakręcie, bo zawodnicy będą jechać blisko siebie przez pół okrążenia, co doprowadzi do pojedynków na dwóch kolejnych prostych. Dlatego trzeba spodziewać się, że coś się wydarzy na pierwszym okrążeniu.
W ten weekend panuje bardzo nietypowa pogoda. W piątek panował prawdziwy upadł – ponad 35 stopni Celsjusza. W sobotę ochłodziło się o około 10 stopni plus w nocy była burza, a przez cały dzień istniało ryzyko opadów deszczu. W niedzielę ma być jeszcze pięć stopni chłodniej plus jest bardzo duże prawdopodobieństwo opadów deszczu. Pomijając drobne opady w Abu Zabi, to ostatni deszcz w wyścigu F1 był rok temu właśnie na tym torze. Jeżeli faktycznie będzie w niedzielę mokro, to szykuje się bardzo ciekawy wyścig. Pirelli przed tym sezonem zmodyfikowało oba typy opon deszczowych, ale do tej pory tak naprawdę nikt ich nie próbował.
Jeżeli nie będzie padać, to wg Pirelli zdecydowanie najlepsza będzie strategia jednego pit-stopu. Optymalny ma być start na oponach średnich, a potem zmiana na twarde. Nieco gorsza będzie strategia w przypadku startu na oponach miękkich. Dwa pit-stopy, to o wiele wolniejsza strategia i raczej nikt dobrowolnie z niej nie skorzysta. Tor po kolejnej ulewie w sobotni wieczór będzie zielony co negatywnie wpłynie na zużycie opon, ale będzie również chłodniej, więc kwestia przegrzewania nie będzie problemem.
Jeżeli podczas #GermanGP nie spadnie deszcz, to według Pirelli najlepszą strategią będzie tylko jedna wizyta w alei serwisowej. W najlepszej sytuacji będą kierowcy startujących na mieszance pośredniej. #F1PL pic.twitter.com/xc7FH8LWPL
— CyrkF1 (@CyrkF1) July 27, 2019
Podsumowanie
Mam nadzieję, że wyścig o GP Niemiec 2019 nie zawiedzie i Formuła 1 godnie pożegna się z tym torem, który prawdopodobnie na dłużej wypadnie z kalendarza. Osobiście liczę na opady deszczu, bo tego brakuje w F1 od dłuższego czasu. Kierowcy Ferrari muszą nadrabiać, więc powinni być gwiazdami wyścigu. W czołówce sprawę powinni rozstrzygnąć między sobą kierowcy Mercedesa i Red Bulla. Mercedes liczy na sukces, a najlepiej dublet w swoim podwójnym jubileuszu. Zobaczymy czy im się to powiedzie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: