Lewis Hamilton zdominował kwalifikacje do GP Singapuru 2018. To bardzo duże zaskoczenie, co dodatkowo powoduje, że wyścig zapowiada się bardzo ciekawie. Układ sił nie jest taki, jakiego można było oczekiwać.
Rzadko w Formule 1 coś mnie tak zaskakuje, jak dzisiejsze Pole Position Hamiltona. Spodziewałem się, że to Ferrari spokojnie wywalczy cały pierwszy rząd, a wyniki kwalifikacji okazały się zupełnie inne od moich przewidywań. Strata 0,6 sekundy Sebastiana Vettela do Lewisa Hamiltona to przepaść. Tor w Singapurze na papierze był skrojony pod Ferrari, a kibice głównie zastanawiali się czy Red Bull włączy się do gry spychając Mercedesa na trzecie miejsce. Wyniki kwalifikacji wywróciły te przewidywania do góry nogami. Oczywiście w sobotę nie rozdaje się punktów, a wyścigi na tym torze są nieprzewidywalne, dlatego nie można już teraz wyrokować przebiegu całego weekendu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nastoje w Ferrari na pewno się wyraźnie pogorszyły.
QUALIFYING CLASSIFICATION: @LewisHamilton blows the opposition away #SingaporeGP 🇸🇬 #F1 pic.twitter.com/EwxMLph2H7
— Formula 1 (@F1) 15 września 2018
Czas osiągnięty przez Lewisa Hamiltona jest znakomity. Miał dużą przewagę nad rywalami, a co zaskakujące tylko Max Verstappen starał się dorównać mu kroku. Kierowcy Ferrari mocno rozczarowali w Q3 i zajęli gorsze miejsca od spodziewanych. Układ na polach startowych w niedzielę będzie bardzo ciekawy. Na czele jest Hamilton, a za nim Verstappen i Vettel. Dwaj kierowcy z nazwiskami na literę „V” nie mają wiele do stracenia. Dla Verstappena to prawdopodobnie ostatnia szansa na zwycięstwo w tym roku. Vettel natomiast nie może sobie pozwolić na kolejne straty punktowe do Hamiltona. Dlatego start w czołówce może być gorący. Wyścigi w Singapurze są nieprzewidywalne, ale zwykle kierowca z Pole Position ma przewagę. On kontroluje tempo i pozycją na torze. Tylko zepsuty start, awaria lub poważny błąd w wyścigu odbierają mu zwycięstwo.
Przeanalizowałem czasy sektorów oraz prędkości maksymalne w kwalifikacjach i dalej nie wiem skąd Hamilton znalazł taką przewagę. To musi być na pewno mocno dołujące dla Vettela i zespołu Ferrari, bo Brytyjczyk całkowicie wszystkich zaskoczył. Hamilton dobrze spisuje się w Singapurze, miał niezłe tempo na długich przejazdach w piątek. Jeśli dobrze wystartuje, to będzie miał wyścig pod kontrolą o ile nie pojawią się błędy lub nieoczekiwane sytuacje. Valtteri Bottas kolejny raz bardzo wyraźnie stracił do Hamiltona. Obaj kierowcy Mercedesa całkowicie zużyli jeden komplet opon ultra-miękkich w Q1. To ogranicza ich możliwości strategiczne, bo mają tylko jeden komplet tej mieszanki do wykorzystania.
Max Verstappen to kolejne zaskoczenie tych kwalifikacji. Nie tylko zajął znakomite drugie miejsce, ale i miał dużą przewagę nad Ricciardo. Red Bulle w piątek prezentowały najlepszą pracę z oponami i najmniejszą ich degradację. Przejechali kwalifikacje wykorzystując najmniej kompletów opon i mają dwa zupełnie nieużywane zestawy ultra-miękkich opon na wyścig. Kierowcy Red Bulla są więc w najlepszej sytuacji z oponami w czołówce. Trzeba zwracać uwagę na Verstappena i Ricciardo, bo mogą się wmieszać do walki nie tylko o podium.
Ferrari jest wielkim przegranym tych kwalifikacji. Nie tylko zajęli słabsze miejsca od oczekiwanych, ale dodatkowo niepotrzebnie przejechali kilka okrążeń na oponach ultra-miękkich w Q2. Podobnie jak Mercedes mają więc tylko jeden komplet nieużywanych opon ultra-miękkich. Ferrari w Singapurze powinno nadrobić punkty nad Mercedesem, dlatego będą musieli z czymś zaryzykować w wyścigu.
„Kierowcy i zespoły z drugiej ligi”
Hamilton miał aż 1,9 sekundy przewagi nad Sergio Perezem, który zajął siódme miejsce. Przewaga jest ogromna i kierowcy czołowych zespołów nie mają konkurencji. Nawet jeśli jeden z kierowców z czołówki będzie miał problemy, to i tak te pozycje w wyścigu nadrobi.
Długo szykowane poprawki przez zespół Force India zadziałały. Obaj kierowcy awansowali do Q3 na torze, który na papierze miał im nie pasować. To bardzo dobry zwiastun na kolejne wyścigi. Force India celuje teraz w duże punkty w każdy weekend. W Singapurze będą chcieli wywalczyć miano czwartej siły w wyścigu.
W Haasie panują mieszane uczucia, bo Grosjean spisał się bardzo dobrze, a Magnussen przepadł już w Q1. Nie tego oczekiwali po kwalifikacjach, ale w wyścigu nadal celem są duże punkty. Jeśli słabszy wynik Magnussena w kwalifikacjach to przypadek, to ma on szansę walczyć o punkty w wyścigu.
Renault zdecydowanie przegrywa wyścig polegający na ulepszaniu samochodu z rywalami. Na torze który im teoretycznie pasuje zajęli dopiero 10. i 12. miejsce w kwalifikacjach. Na pewno będą walczyć o punkty, ale nie są tak mocni, jak mogli by być.
W McLarenie lekka poprawa formy, bo Fernando Alonso zajął 11. miejsce. Na pewno będzie walczył o punkty, a ta pozycja na starcie da mu możliwość wyboru opon. Vandoorne kolejny raz rozczarował i odpadł już w Q1. McLaren od dłuższego czasu nie zdobył punktów, a Singapur to na to bardzo dobra okazja aby przerwać złą passę.
Zespół Sauber nie miał szans na awans żadnego kierowcy do Q3, a jeszcze parę dni temu zapowiadali, że powalczą o dwóch kierowców w Q3. Ich straty nie są duże, więc powalczą o punkty. Muszą jednak liczyć na to, że rywale z przodu ułatwią im życie. Toro Rosso spisało się jeszcze słabiej i tutaj bez problemów kierowców z przodu szans na punkty nie ma.
„Trzecia liga”
Tor w Singapurze miał nie pasować Williamsowi, ale chyba nikt nie przypuszczał, że kierowcy wykręcą tak złe czasy. Stracili pięć sekund do Hamiltona co jest całkowitą przepaścią. Kierowcy Williamsa nie mają szans na rywalizację z innymi zespołami. Szykuje się wyścig w którym zajmą dwa ostatnie miejsca. Dobry wynik na Monzy był zasługą tego, że tam potrzebny jest pakiet z niskim dociskiem, a takie ustawienia im pasują. Gdy w użyciu jest maksymalny docisk, to Williams jest w trzeciej lidze.
Zapowiedź wyścigu o GP Singapuru 2018
Tor uliczny Marina Bay Street Circuit w Singapurze to naprawdę wyjątkowy obiekt w kalendarzu. Kierowcy F1 jeżdżą po zmroku na trudnym i krętym torze. Trzeba zachowywać cały czas koncentrację, bo błędy oznaczają uderzenie w ścianę. Układ toru w połączeniu z wilgotnym i gorącym klimatem znacznie zwiększają ryzyko awarii bolidów. Regularnie dochodzi do neutralizacji, co bardzo wpływa na przebieg rywalizacji. Niska średnia prędkość w połączeniu z częstymi wyjazdami samochodów bezpieczeństwa oznacza, że wyścigi bardzo często trwają blisko dwie godziny. Zdarzały się również takie, gdy nie przejechano pełnego dystansu, bo przekroczono czas. Bolidy F1 w Singapurze są wyposażone w pakiety z maksymalnym dociskiem, bardzo ważna jest trakcja i przyczepność mechaniczna, bo samochody muszą sobie dobrze radzić na krawężnikach. Pełną charakterystykę toru Marina Bay Street Circuit wraz z blogowym schematem można znaleźć pod tym linkiem.
Wyprzedzanie dla porównywalnych bolidów jest trudne, najwięcej walki jest w zakrętach numer jeden i siedem. Da się tutaj bronić przed rywalem, bo przy dobrej jeździe w kluczowych zakrętach można spokojnie utrzymać się z przodu. Dlatego pozycja na torze jest w wyścigu kluczowa. Dojazd do pierwszego zakrętu po starcie to 290 metrów, więc bardzo niewiele, ale mimo to na starcie zwykle sporo się dzieje z powodu wyprofilowania początkowych łuków. Wyprzedzanie jest trudne w pojedynku porównywalnych bolidów. Jeżeli ktoś ma wyraźnie szybszy bolid lub świeższe opony, to powinien dość szybko pokonać rywala.
W dotychczasowych dziesięciu wyścigach w Singapurze, samochód bezpieczeństwa wyjeżdżał aż 17. razy. Nie było do tej pory wyścigu w Singapurze bez samochodu bezpieczeństwa na torze. To jest bardzo ważny czynnik, który wpływa na taktykę. Nie warto nadawać cały czas mocnego tempa. To jest wyścig bardziej na przeczekanie. Trzeba jechać szybko, ale nie na granicy.
Opony odgrywają bardzo ważną rolę w ten weekend, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu są duże różnice między mieszankami, a to powinno doprowadzić do zróżnicowanych strategii. Różnica miedzy oponami hiper-miękkimi, a ultra-miękkimi to 1,6 sekundy. Natomiast różnica między mieszanką ultra-miękką a miękką to 0,8 sekundy. Opony miękkie według Pirelli praktycznie nie ulegają degradacji, więc da się na nich przejechać cały dystans wyścigu. Jednak różnica w wydajności jest tak duża, że kierowca na tych oponach będzie łatwym celem. Opony hiper-miękkie ulegają dość szybkiej degradacji. Podczas symulacji długich przejazdów w piątek było widać duży spadek tempa i problemy z tylną osią po kilku okrążeniach. To sugeruje, że kierowcy startujących na hiper-miękkich oponach powinni zjeżdżać do boksu maksymalnie w okolicy 15. okrążenia. Dlatego jazda na jeden pit-stop jest możliwa tylko przy zastosowaniu wolnych, miękkich opon. Te rozważania prowadzą do tego, że w tempie wyścigowym najlepiej powinny spisywać się opony ultra-miękkie. Wielu kierowców ma tylko jeden komplet tych opon, co sprawia że strategie będą ciekawe.
Pirelli podaje, że najlepszą strategią jest start na oponach ultra-miękkich, a potem zmiana na miękkie na 24. okrążeniu. Kierowcy startujących na hiper-miękkich powinni zmienić na mieszankę miękką na 13. okrążeniu. Niemal identyczne wyniki daje strategia dwóch postojów z dwoma przejazdami na ultra-miękkich oponach.
Opony jakie do dyspozycji mają poszczególni kierowcy w #SingaporeGP. Zawodnicy Red Bulla wyglądają jakby celowali w dwa pit-stopy. #F1PL pic.twitter.com/uJc0S7zdPq
— CyrkF1 (@CyrkF1) 16 września 2018
W Singapurze jak zwykle o tej porze roku panują upały, jest duża wilgotność powietrza i szanse na opady deszczu. W niedzielę są szanse na deszcz, ale w okolicy południa lokalnego czasu, a wyścig startuje o 20:10. Dlatego tor będzie suchy, a pogoda nie zrobi niespodzianki.
Tegoroczny czas Pole Position jest o 3,4 sekundy lepszy niż rok temu. W stosunku do 2015 roku poprawa wynosi niemal osiem sekund. Samochody są rekordowo szybkie na torze, gdzie kierowcy jadą blisko barier przy wysokich temperaturach powietrza. To oznacza, że jest kłopot z odpowiednim chłodzeniem samochodów, a tym samym wzrasta ryzyko awarii. Kierowcy pokonują najcięższy wyścig pod względem fizycznym i mentalnym w sezonie, więc również wzrasta ryzyko popełnienia przez nich błędu.
Wiele razy w tym roku po kwalifikacjach można było rozpisać dokładny scenariusz wyścigu, ale potem w niedzielę sytuacja się odwracała. Nie wiem jak będzie tym razem, ale Singapur sprzyja nieoczekiwanym rozstrzygnięciom.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: