Max Verstappen wygrał kwalifikacje do GP USA 2021 na torze Circuit of the Americas. Drugie miejsce zajął jego rywal w walce o mistrzowski tytuł w tym sezonie, Lewis Hamilton. Zapraszam na analizę kwalifikacji do GP USA 2021.
Kwalifikacje przebiegały bardzo spokojnie bez żadnych nadzwyczajnych sytuacji. Na trybunach toru było 120 000 kibiców, co pokazuje jak wzrosła popularność F1 w USA. Trzech kierowców – Alonso, Russell i Vettel – miało kary przesunięcia na koniec stawki, więc oni w Q2 walczyli tylko między sobą i żaden nie chciał awansować do Q3. Pod sam koniec kwalifikacji spadł minimalny deszcz, ale on nie zakłócił przebiegu rywalizacji. Perez natomiast narzekał, że z tego powodu nie poprawił swojego czasu.
That was qualifying at its dramatic best!
Max Verstappen and Lewis Hamilton lock out the front row for the seventh time this season#USGP 🇺🇸 #F1 pic.twitter.com/Mb7NjkmlKp
— Formula 1 (@F1) October 23, 2021
Walka o Pole Position i prognoza na wyścig
Max Verstappen wygrał kwalifikacje z przewagą 0,2 sekundy nad Lewisem Hamiltonem. Od samego początku czasówki było widać, że to Red Bull ma przewagę, a Mercedes tylko próbował gonić, ale nie miał wystarczającego potencjału. Sergio Perez spisał się znakomicie, bo tylko nieznacznie przegrał z Hamiltonem, a po pierwszej turze przejazdów w Q3, to on prowadził.
Przed weekendem wiele mówiło się o nagłej zwyżce formy Mercedesa, jakimś nowym systemie obniżania tyłu bolidu na prostych. To okazało się nieprawdą (ten system to nic nowego). Mercedes miał sporą przewagę w Turcji, głównie z powodu kłopotów Red Bulla. Tor w USA na papierze powinien być rywalizacją 50/50. Gdyby Mercedes miał dużą przewagę na prostych, to by był faworytem. Przewaga była, ale niewielka. Mercedes zdominował w ten weekend pierwszy trening, ale wtedy musieli znacznie bardziej podkręcić silniki w jakimś znanym sobie celu. W pozostałych sesjach już ich przewagi nie było widać. Red Bull poprawiał się z sesji na sesję, wydaje mi się, że lepiej dopracowywali ustawienia. Mercedes wprowadził kilka zmian w drugim i trzecim treningu, które się nie sprawdziły. Rywalizacja tych dwóch zespołów tak teraz wygląda, że decydują drobne szczegóły. Kto lepiej wstrzeli się w ustawienia, ten wygrywa. Bardzo dobra jazda Pereza sugeruje, że Red Bull wstrzelił się w optymalne ustawienia.
Patrząc na osobiste rekordy sektorów, to Verstappen był bardzo blisko perfekcji. Hamilton i Perez mieli bardziej nierówne okrążenia w Q3. Gdyby dodać wszystkim ich osobiste rekordy, to Hamilton traciłby 0,05, a Perez 0,1 sekundy do Holendra. Oczywiście to tylko teoria, ale pokazująca, jak wyrównana była sytuacja, co zwiastuje wyrównany wyścig.
Valtteri Bottas nie włączył się do walki o PP, a dodatkowo ma karę przesunięcia o pięć pozycji z powodu nowego silnika spalinowego. Będzie startował z dziewiątego pola, a patrząc na niewielkie różnice czasowe, to trudno będzie mu się przebijać. Po Bottasie zwykle widać, czy Mercedes trafił z ustawieniami. Jego słabszy wynik i problemy na torze sugerują, że tak nie jest. Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to może liczyć maksymalnie na czwarte miejsce, a czołowa trójka mu ucieknie.
W wyścigu zapowiada się walka Hamiltona z dwoma Red Bullami. Już bardzo ciekawy będzie start, bo wyprofilowanie pierwszego zakrętu sprzyja walce i jest również kraksogenne. Verstappen i Hamilton walczą twardo, więc niczego nie można wykluczyć. Na dystansie znaczenia nabierze strategia. Kierowcy raczej pojadą na dwa pit-stopy, ale Perez ma nieco gorszą sytuację z oponami, więc on będzie musiał się bardziej postarać. Meksykanin pewnie będzie wykorzystywany, aby naciskać na Hamiltona. Verstappen będzie faworytem, ma więcej atutów po swojej stronie. Symulacje wyścigowe z piątku były bardzo wyrównane. Hamilton potrzebuje atomowego startu lub skutecznej strategii, aby myśleć o wygranej.
Przeglądowe podsumowanie reszty kierowców i zespołów
Do Q3 awansowali w komplecie kierowcy pięciu zespołów, a wyniki dobrze pokazały układ sił. Ferrari wygląda w USA na trzecią siłę. Poprawiony silnik sprawdza się i nieznacznie wyprzedzają McLareny. Rywalizacja między tymi zespołami zapowiada się bardzo ciekawie, bo różnice w tym gronie są minimalne. Decydującym czynnikiem może być start Sainza na miękkich oponach, który teoretycznie stawia go w gorszej pozycji.
Piątą siłą był zespół AlphaTauri, który rzadko ma obu kierowców w Q3 w komplecie w tym sezonie. W wyścigu będą walczyć o punkty, ale będzie to trudna walka, bo ruszą na miękkich oponach, a rywale z tyłu na pewno wezmą jedną z twardszych mieszanek. Gasly jest zdecydowanie szybszy niż Tsunoda, więc Francuz powinien być w stanie z sukcesem rywalizować o punkty.
Vettel, Alonso i Russell awansowali do Q2, ale w tej sesji walczyli tylko między sobą, bo żaden nie chciał awansować o Q3 (wtedy w wyścigu ruszałby na oponach z Q2). Mieli kary przesunięcia na koniec stawki, więc była taktyczna rozgrywka jak szybko pojechać, aby być w tym gronie lepszym. Ostatecznie z 18. pola ruszy Vettel, a potem Alonso i Russell. W Q2 odpadli jeszcze Ocon, którego na prostej w cieniu aerodynamicznym podciągał Alonso, ale nic mu to nie dało oraz Giovinazzi, który potencjału na Q3 raczej nie miał.
W Q1 standardowy odpadły oba Haasy. Mazepin w ten weekend bardzo odstaje, bo ma problemy z limitami toru. Raikkonen zawiódł, bo Alfa Romeo miała znacznie większy potencjał. Odpadnięcie Latifiego to również żadna wielka niespodzianka. Taką jest jedynie wynik Strolla, który w Q1 stracił przez żółtą flagę.
Zapowiedź wyścigu o GP USA 2021
Układ toru Circuit of the Americas jest powszechnie chwalony przez kierowców i obserwatorów, bo jego nitka jest zróżnicowana, zapewnia dobre miejsca do wyprzedzania oraz ciekawe zakręty. Najłatwiej o skuteczny atak na rywala jest na końcu liczącej niemal 1,1 km prostej zakończonej mocnym hamowaniem. Dobre miejsce jest również w zakręcie numer jeden. W wyścigach F1 dochodziło do skutecznych ataków także w zakrętach numer 11, 15 i 20. Na starcie dojazd do pierwszego zakrętu to 325 metrów, czyli dość niewiele, ale jest tam spory podjazd, a w samym zakręcie jest kilka możliwych linii przejazdu. Dlatego są szanse na sporą ilość zmian pozycji. Szczegółową charakterystykę wraz ze schematem można znaleźć pod tym linkiem.
Problemem na tym torze od pewnego czasu jest nawierzchnia. Duże problemy z nią były już w 2019 roku, więc na początku 2020 roku wymienioną ją w kilku fragmentach toru. Niewiele to pomogło, bo nierówności pozostały w innych miejscach. W przypadku F1 sprawia to spore problemy, ale nie jest to coś uniemożliwiającego jazdę, ani niebezpiecznego, jak w przypadku wyścigów motocyklowych. W przypadku bolidów F1, które są bardzo wrażliwe na zmiany prześwitu z uwagi na aerodynamikę, kluczowa jest odpowiednia konfiguracja zawieszenia, aby poradzić sobie z nierówną nawierzchnią.
Podczas tegorocznej wizyty F1 na torze w Teksasie panują bardzo dobre warunki pogodowe. Każdego dnia temperatura powietrza dochodzi do 30 stopni Celsjusza, a nawierzchni przekracza 40 stopni. W niedzielę nie ma szans na opady deszczu, będzie nadal ciepło i słonecznie. To są bardzo dobre warunki dla bolidów F1. Historycznie szanse na wyjazd samochodu bezpieczeństwa są na tym torze bardzo niskie, jedne z najniższych w sezonie.
W związku z mocno zniszczoną nawierzchnią w wielu miejscach na torze, a także wyższymi temperaturami niż zwykle, bardzo prawdopodobna jest w niedzielę strategia dwóch pit-stopów. Zespoły F1 zwykle dążą do tego, aby tylko jeden raz zmieniać opony, ale tutaj powinno być inaczej. Wielu kierowców zostawiło sobie po dwa nowe komplety twardych opon, sporo ma także po dwa komplety pośrednich. Większość w Q2 jechała na pośrednich i na nich ruszy do wyścigu. To sugeruje strategię dwóch pit-stopów. Kierowcy powinni unikać miękkich opon, które ulegają szybkiej degradacji.
Podsumowanie
Tor w Austin zwykle dostarcza ciekawych wyścigów z wieloma manewrami wyprzedzania. Walka w czołówce zapowiada się bardzo ciekawie i to może być decydujący moment w walce o mistrzostwo. Każdy pechowy występ na tym etapie sezonu będzie nie do odrobienia.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: