Carlos Sainz po raz trzeci w tym sezonie wywalczył Pole Position. Hiszpana czeka trudna walka o zwycięstwo w GP USA z Maxem Verstappenem, a wmieszać do niej będą się chcieli kierowcy Mercedesa. Zapraszam na analizę kwalifikacji przed GP USA 2022.
Kwalifikacje na torze Circuit of the Americas przebiegały bardzo sprawnie, bez żadnych przerw. Jedynym zmiennym czynnikiem były porywy wiatru, bo ich kierunek się zmieniał, a kierowcy kilkukrotnie byli przez to zaskakiwani. To jest czynnik, który może popsuć komuś wyścig w niedzielę.
Here’s how things finished in Q3 at @COTA 👇
The grid will look a bit different to this, with grid penalties for Leclerc, Perez, Alonso and Zhou to come#USGP #F1 pic.twitter.com/FSAxvG1bjP
— Formula 1 (@F1) October 22, 2022
Walka o Pole Position i prognoza na wyścig dla czołówki
Carlos Sainz sprawił niespodziankę, bo zapowiadała się kolejna walka kwalifikacyjna między Leclerciem a Verstappenem. Pogodził ich Hiszpan, który pojechał bardzo dobre ostatnie okrążenie, które zapewniło mu Pole Position. Warto dodać, że z powodu sporego zużycia opon i zmiennych porywów wiatru, bardzo trudno było przejechać idealne okrążenie. Jeśli dodamy najlepsze czasy sektorów z kwalifikacji, to Verstappen wygrałby o 0,1 sekundy. Holender jednak nie potrafił w Q3 złożyć optymalnego kółka. Carlos Sainz takie kółko złożył, przejechał pod koniec Q3 swoje trzy najlepsze sektory na jednym okrążeniu i był najszybszy. To zasłużona wygrana, która otwiera mu drogę do walki w wyścigu. Obok niego na polach startowych ustawi się Verstappen, który w kwalifikacjach zajął trzecie miejsce. Drugi był Leclerc, ale on z powodu wymiany elementów jednostki napędowej ruszy dopiero z 12. pola. Czwarty był Perez z nieco większą stratą, a on nie walczył o Pole Position, bo trochę odstawał. Meksykanin również wymieniał silnik i ruszy z dziewiątego pola. Kwalifikacyjne osiągi Ferrari i Red Bulla były bardzo wyrównane.
Mercedes ma w USA poprawki do bolidu, ale niewiele zmieniły one w ich sytuacji kwalifikacyjnej. Stracili około 0,6 sekundy do zwycięzcy (byłoby 0,4 sekundy gdyby Hamilton poprawił się na ostatnim kółku, które popsuł), nie było szans walki o czwartą pozycję. Zyskają jednak na karach Leclerca i Pereza, więc Hamilton z Russellem ruszą z drugiej linii. Mercedes w tym roku nigdy nie miał obu kierowców na starcie w drugiej linii. Otwiera się więc szansa na walkę w wyścigu.
Trzy czołowe zespoły mają ogromną przewagę tempa nad resztą stawki w USA. Perez i Leclerc powinni szybko przebić się do TOP6, jeśli nie będą mieć kolizji na początku wyścigu. Jest to tor, gdzie łatwo się wyprzedza, więc nikt nie powinien ich blokować. Według prognoz zapowiada się wyścig na dwa pit-stopy, ze sporym zużyciem ogumienia. To oznacza, że w czołówce będą różne strategie, dominować będzie wykorzystanie twardych opon, a decydującym czynnikiem będzie zarządzanie ogumieniem. W tym roku w takich sytuacjach do tej pory Ferrari było na straconej pozycji. Verstappen wygląda więc na murowanego faworyta do zwycięstwa. Red Bull dodatkowo ma przewagę na prostych, więc w razie bezpośredniej walki będzie w lepszej sytuacji. Kierowcy Mercedesa mogą zaskoczyć i powinni celować w podwójne podium, jeśli lepiej będą obchodzić się z oponami niż Ferrari. Trudno stawiać Hamiltona lub Russella w roli kandydatów do wygranej w czystym wyścigu. Potrzebowaliby zrobić coś innego (np. jechać na jeden pit-stop), albo aby Verstappen miał pecha. Moim zdaniem Perez powalczy o podium, jeśli szybko przebije się do czołówki. Leclerc rusza z dalszego pola i dla niego podium to raczej zbyt duże wyzwanie.
Przeglądowe omówienie pozostałych kierowców i zespołów
Pozostałe zespoły były tylko tłem dla czołówki. Siódmy Stroll stracił 1,2 sekundy do czasu dającego Pole Position. Przewaga czołówki jest zbyt duża, więc na torze gdzie wyprzedzanie jest łatwe czeka nas wyścig dwóch grup. Plusem jest na pewno to, że druga grupa jest bardzo wyrównana. Do Q3 awansowali kierowcy Astona Martina, McLarena, Alpine i Alfy Romeo. Milimetry zadecydowały o tym, że sędziowie wykasowali czas Zhou w Q2, który dawałby mu awans do Q3. Alfa Romeo jest zaskakująco szybka w ten weekend i będą chcieli zdobyć punkty po długiej przerwie.
Aston Martin notuje zwyżkę formy, a dodatkowo zwykle są lepsi w wyścigach niż w kwalifikacjach. Stroll startując z piątego pola ma szansę na duże punkty, a Vettel zawsze lubił tor w Austin, więc powinien walczyć o czołową pozycję w drugiej lidze. Lando Norris powinien również walczyć o sporą zdobycz, gorzej wygląda sytuacja Ricciardo, który zawalił kwalifikacje. Alonso dostał karę za silnik, a Ocon zawalił kwalifikacje, więc kierowcy Alpine będą musieli nadrabiać. Radzę zwrócić na nich szczególną uwagę, bo mają potencjał na duże punkty, jeśli będą się sprawnie przebijać.
Alfa Romeo w USA prezentuje się zaskakująco dobrze, ale zobaczymy czy potwierdzą to w wyścigu. Zhou również ma karę za silnik, więc ruszy dopiero z 19. pola, dlatego presja dobrego wyniku ciąży głównie na Bottasie. Bardzo przeciętnie spisali się zawodnicy AlphaTauri, którzy awansowali do Q2, ale na więcej nie mieli potencjału. Ten zespół jest w kryzysie od dłuższego czasu, więc każde punkty są na wagę złota, to będzie bardzo trudne zadanie. Bardzo dobrze spisał się Albon, który był nawet w grze o awans do Q3. Williams nie powinien być mocny na tym torze, więc Tajlandczyk pewnie straci pozycje w wyścigu, ale nie wykluczam, że zakręci się w okolicy punktów. Najsłabszy był Haas, bo obaj kierowcy odpadli już w Q1.
Zapowiedź wyścigu o GP USA 2022
Tor Circuit of the Americas jest powszechnie chwalony przez kierowców i obserwatorów, bo jego nitka jest zróżnicowana, zapewnia dobre miejsca do wyprzedzania oraz ciekawe zakręty. Kilka z nich było wzorowanych na istniejących zakrętach z innych obiektów. Pierwszy zakręt z dużym podjazdem to inspiracja torem Red Bull Ring, zakręty 3 – 6 są wzorowane na sekcji Maggots – Becketts z Silverstone, zakręty 12 – 15 to odpowiednik sekcji stadionowej z Hockenheimring, a zakręty 16 – 18 to nieco mniej ekstremalna wersja zakrętu numer osiem z Turcji. Pełna charakterystyka toru w Teksasie jest dostępna pod tym linkiem.
Obiekt w Teksasie jest jednym z najlepszych w całym kalendarzu F1 jeśli chodzi o możliwości wyprzedzania. Najłatwiej o skuteczny atak na rywalu jest na końcu liczącej 1,15 km prostej zakończonej mocnym hamowaniem. Dobre miejsce jest również w zakręcie numer jeden. W wyścigach F1 dochodziło do skutecznych ataków także w zakrętach numer 11, 15 i 20. Ważnym punktem toru COTA jest pierwszy zakręt z bardzo stromym podjazdem. Sam zakręt jest tak wyprofilowany, że można obrać w nim kilka torów jazdy. Możemy być pewni, że na starcie dojdzie w nim do wielu zmian pozycji, a nie można wykluczyć również kraks. Dystans do pierwszego zakrętu to niecałe 350 metrów, czyli stosunkowo niewiele, ale to nie przeszkadza w tym, aby skutecznie wyprzedzić w nim rywala.
Pirelli po piątkowych treningach poinformowało, że zużycie opon jest większe od prognoz i niedzielny wyścig będzie na dwa pit-stopy. Historycznie w USA były rozgrywane na jeden lub dwa pit-stopy, warunki zwykle były na granicy obu strategii. Z uwagi na łatwość wyprzedzania, opłaca się dodatkowo zjeżdżać po nowe opony. W tym roku z powodu wymiany sporych połaci asfaltu oraz wysokiej temperatury nawierzchni, opony się przegrzewają co prowadzi do większego zużycia. Nie powinna opłacać się jazda na jeden pit-stop i oszczędzanie opon, bo przewaga świeżego ogumienia będzie duża. Pirelli prognozuje, że najlepsza będzie strategia: pośrednie – twarde – twarde lub pośrednie – twarde – pośrednie. Kierowcy mają w wyścigu unikać miękkich opon, które po kilku okrążeniach bardzo się przegrzewają na tylnej osi.
W 2022 roku panują chyba najwyższe temperatury podczas dotychczasowych wizyt F1 w Austin. W niedzielę również będzie bardzo ciepło, temperatura powietrza ma przekroczyć 30 stopni Celsjusza. Nie ma zagrożenia deszczem. W ten weekend wyzwaniem dla kierowców są porywy wiatru ze zmiennych kierunków. Podczas pięciu ostatnich wyścigów F1 na tym torze nie było neutralizacji. Prawdopodobieństwo wyjazdu SC jest bardzo niskie z powodu szerokich poboczy.
Podsumowanie
Kary dla Leclerca i Pereza za dodatkowe silniki sprawiły, że czołówka na starcie nie będzie tak wyrównana, jak powinna być. Verstappen jest faworytem do wyścigu i powinien najpóźniej po kilku kołkach wyprzedzić Sainza. Hiszpana uratuje tylko sytuacja w której Ferrari łagodnie obchodziłoby się z oponami. Kierowcy Mercedesa będą celowali w podwójne podium i szukali swoich szans na starcie lub w strategii.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: