Charles Leclerc okazał się najszybszym zawodnikiem podczas kwalifikacji do GP Włoch 2019. Końcówka ostatniego segmentu była kuriozalna, bo kierowcy jechali bardzo wolno, a całą sprawą musieli zająć się sędziowie. W niedzielę podczas wyścigu może padać deszcz.
Końcówka kwalifikacji do GP Włoch 2019 była kuriozalna. To samo co działo się w ten weekend w niższych seriach wyścigowych przydarzyło się w F1. W związku z tym, że jazda za rywalem i korzystanie z cienia aerodynamicznego na tym torze jest bardzo korzystna, to nikt nie chciał jechać z przodu i być poszkodowany. To wzajemne czajenie się plus bardzo późny wyjazd całej stawki na tor, doprowadziły do tego, że tylko dwóch kierowców rozpoczęło pomiarowe okrążenia, a tylko jeden z nich poprawił swój czas. Kierowcy nawzajem chcieli się przechytrzyć, ale ostatecznie wszyscy byli poszkodowani. Na takie zachowania nie ma prostej reguły w sytuacji, gdy zawodnicy mogą wyjechać na tor kiedy chcą. Tor Monza to sytuacja ekstremalna, bo tutaj opłaca się jechać blisko rywala, co w F1 zdarza się bardzo rzadko.
QUALIFYING CLASSIFICATION*
*Stewards are investigating the climax to Q3#ItalianGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/kH58mbohwd
— Formula 1 (@F1) September 7, 2019
Ferrari vs Mercedes
Ferrari nie ma na torze Monza takiej przewagi jaką można było prognozować. Nie wygląda to dla nich tak dobrze jak w Belgii. Różnice w tempie kwalifikacyjnym były bardzo małe. Żałuję, że nie doszło do drugich prób w Q3, bo byłaby szansa na nowy rekord toru. Jeżeli dodamy najlepsze czasy sektorów z kwalifikacji, to rekord jest pobity wyraźnie. Ta analiza pokazuje jeszcze jedną rzecz. Leclerc przejechał swoje optymalne kółko, a gdyby dodać najlepsze czasy sektorów, to potencjalny najszybszy czas miał Hamilton, Vettel był drugi, a Leclerc trzeci. To musi być już niespodzianka, że Hamilton był potencjalnie tak szybki. Niestety kierowcy nie mieli okazji przejechać decydujących okrążeń.
W piątek podczas symulacji długich przejazdów to Mercedes był szybszy (różnica nie była duża). W niedzielę ma być chłodniej – warunki jak w piątek – co premiuje Mercedesa. Potencjalne opady deszczu również działają na korzyść Mercedesa. Sytuacja jest naprawdę dobra dla srebrnych samochodów. Ferrari oczywiście nie jest na straconej pozycji. Kluczowy będzie start i to jak będzie wyglądała klasyfikacja po pierwszym okrążeniu. Rok temu w czołówce doszło do rewolucji, Ferrari są szybsze na prostych, więc Vettel ma szanse nadrobić pozycje. Strategie zalecenia przez Pirelli dopuszczają różne możliwości, więc w czołówce powinno dojść do zróżnicowanego podejścia. Leclerc wciąż jest faworytem, bo rusza z Pole Position. Pozostaje mu obronić prowadzenie, a potem bronić się wykorzystując wyższe prędkości maksymalne.
Podsumowanie pozostałych kierowców z Q3
Świetnie spisali się kierowcy Renault zajmując piąte i szóste miejsce. Renault ma w tym roku bolid, który najlepiej radzi sobie na tego typu torach. Już w Belgii mieli szansę na duże punkty, ale z różnych powodów się to im nie udało. Na Monzy będą sobie chcieli to odbić. Jeżeli nie wydarzy się dla nich nic negatywnego, to mają realne szanse na to aby zdobyć około 15 punktów w wyścigu.
Dobrze w kwalifikacjach spisał się Carlos Sainz. Siódme pole startowe jest bardzo dobre i zwiastuje punkty. McLarenowi ten tor nie pasuje, więc nie mają dużych oczekiwań, jakiekolwiek punkty będą dobrym wynikiem. Sainz ma na realne szanse na dobre punkty, bo zwykle jego tempo w wyścigach jest lepsze niż w kwalifikacjach.
Alexander Albon był ósmy broniąc honoru Red Bulla. Nie ustanowił czasu w Q3, ale jego wcześniejsze wyniki nie zwiastowały pokonania Renault. Red Bull na tym torze nie jest bardzo mocny, ale mimo tego jego kierowcy powinni być trzecią siłą. Z tej perspektywy tempo Albona nie było rewelacyjne. W wyścigu Albon będzie liczył na punkty i lepszą pozycję. Ja jestem ciekawy jak wypadnie na tle Verstappena, który będzie się przebijał z końca stawki.
Kimi Raikkonen mocno rozbił swój bolid w Parabolice w Q3. Jego samochód miał bardzo uszkodzony tył. Trzeba spodziewać się, że konieczne będą wymiany skrzyni biegów (już pewne) i silnika, a to zepchnie Fina na końcowe pozycje na starcie. Raikkonen rozbił się również w piątek, więc ten weekend nie idzie po jego myśli.
Lance Stroll pierwszy raz w tym roku pokonał Sergio Pereza w kwalifikacjach. Zrobił to na swoim ulubionym torze, bo do tej pory zawsze na Monzy jest w Q3 i zdobywa punkty w wyścigu. Stroll w ogóle nie ustanowił czasu w Q3, bo jego pierwszą próbę przerwała czerwona flaga, a o drugiej już pisałem wcześniej. Stroll powinien w wyścigu walczyć o punkty, bo Racing Point spisuje się tutaj bardzo dobrze.
Omówienie pozostałych zespołów
Antonio Giovinazzi zaledwie o 0,002 sekundy przegrał awans do Q3 ze swoim zespołowym partnerem. Włoch w ten weekend bardzo liczy na punkty, aby przerwać słabą passę. Pojawiają się głosy, że jego posada na 2020 rok jest zagrożona, jak również takie, że kontrakt już ma w kieszeni. W GP Włoch 2019 będzie w idealnej sytuacji aby zdobyć punkty, bo ma dobrą pozycję wyjściową, a bolid Alfy Romeo jest mocny.
W Haasie tradycyjnie zmienne nastroje i kierowcy nie wiedzą co się dzieje. Grosjean odpadł w Q1, ale naprawdę niewiele zabrakło mu do awansu. Magnussen awansował dalej i ostatecznie był 12. Na lepsze wyniki nie było szans, bo Haas zdawał sobie sprawę z problemów jakie ma ich bolid: duży opór. Ciekawe jest to, że mimo korzystania z takich samych specyfikacji Grosjean był szybszy w zakrętach, a tracił na prostych względem Magnussena. W przypadku tego zespołu będą szanse na punkty, jak nie będą mieć problemów z oponami, a to w tym sezonie jest u nich regularnym kłopotem.
Daniił Kwiat zajął 13. pozycję w kwalifikacjach. Rosjanin miał problemy z tłokiem na torze w Q2 i bez tego mógł mieć szanse na awans do Q3. W podobnej sytuacji byli inni kierowcy, bo różnice w stawce były bardzo małe. Toro Rosso wygląda w ten weekend dobrze, więc będą liczyć na punkty.
Lando Norris i Pierre Gasly zostaną ukarani za wykorzystanie nadprogramowych elementów jednostek napędowych i do wyścigu ruszą z końca stawki. Obaj awansowali do Q2, ale w tym segmencie już się tak bardzo nie starali i zajęli dwie ostatnie pozycje. Nie zmienia w ogóle to ich sytuacji. Start do wyścigu z końca stawki wcale nie oznacza, że nie mają szans na punkty. Przy zastosowaniu odwrotnej strategii i dobrej jeździe jest to możliwe.
Awarię silnika w Q1 miał Sergio Perez. Meksykanin stracił przez to szanse na dobry wynik, bo liczył na ten tor, który mu pasuje. On korzystał (podobnie jak Kubica) ze starego silnika Mercedesa. Perez w sobotę dostanie nowy silnik, ale w starszej specyfikacji i czeka go start z końca stawki.
Na końcu klasyfikacji tradycyjnie oba Williamsy. Dla nich ten tor z uwagi na duży opór generowany przez bolid miał być trudny i tak faktycznie było. Russell stracił sekundę do kolejnego kierowcy, który przejechał swoje optymalne okrążenie. To dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że ten tor jest dość prosty i zwykle różnice w stawce są małe. Williams w wyścigu jeżeli nie wyjedzie SC, będzie się bronił przed dwoma dublami. W rywalizacji wewnętrznej kolejny raz lepszy był Russell, a za część jego przewagi nad Kubicą odpowiada starsza i dość mocno wyeksploatowana jednostka napędowa, którą z konieczności Polak musi w ten weekend używać.
Max Verstappen w ogóle nie wykręcił czasu okrążenia, bo w Q1 miał problemy z silnikiem. To była kwestia oprogramowania, które włączyło tryb bezpieczeństwa po tym jak mocno wzrosły obroty po najechaniu na krawężnik. Silnik będzie mógł być dalej bez problemu używany. Holender i tak rusza z końca stawki, bo w ten weekend otrzymał kompletną jednostkę napędową z nadprogramowymi elementami. Verstappen będzie walczył w niedzielę o duże punkty. Red Bull w piątek pokazał bardzo dobre tempo wyścigowe, nie odstają też pod względem prędkości maksymalnych od rywali.
Decyzje sędziów po kwalifikacjach
Hulkenberg, Sainz i Stroll dostali reprymendy za zbyt wolną jazdę w końcówce Q3. To są jedyne efekty tego zamieszania. Dziwi mnie to, że sędziowie podeszli do tego tak łagodnie. Szczególnie ten wyjazd Hulkenberga poza tor w pierwszym zakręcie był strasznie naciągany, ale się w tej sprawie wybronił.
Valtteri Bottas minął linię mety podczas swojego najlepszego okrążenia w Q3, gdy były już wywieszone czerwone flagi. Jego czas nie został uwzględniony, ale kilka minut później pojawił się w zestawieniach. Wyraźnie widać na powtórce, że czerwona flaga była wywieszona tuż przed tym jak przejechał linię mety. Sędziowie ten czas mu zaliczyli i tłumaczą się tym, że o takich sytuacjach nie decyduje to czy czerwona flaga jest na torze, a moment poinformowania o tym zespołów. Te miały dostać informację chwilę później, jak Bottas linię mety już minął. Dla mnie taka interpretacja jest naciągana.
Sebastian Vettel w Q3 wyjechał w Parabolice poza tor. Każdy taki wyjazd całym bolidem oznacza anulowanie czasu. Sędziowie w trakcie tego weekendu takie decyzje podejmowali ekspresowo. Z Vettelem zajęło im to cztery godziny, bo dopiero po 20:00 poinformowano, że nie anulowali mu czasu. Podobno z innego kąta kamery widać, że jedna opona styka się z białą linią. Sędziowie zastosowali „przywilej wątpliwości” i kary nie dali.
Bottas i Vettel mieliby spory problem, bo innych okrążeń w Q3 nie zrobili, więc na polach startowych spadliby na koniec czołowej dziesiątki.
Verstappen, Gasly i Norris będą ruszać z końca stawki z uwagi na dużą liczb nadprogramowych elementów jednostki napędowej. Do tego grona dołączy w niedzielę Perez. Karę otrzyma też Raikkonen, więc pola startowe będą przemieszane.
Zapowiedź wyścigu o GP Włoch 2019
Tor Monza to wyjątkowy obiekt w kalendarzu F1, gdzie zespoły przywożą zupełnie inne pakiety aerodynamiczne z minimalnym dociskiem. Jest to również tor gdzie dużą rolę odgrywa jednostka napędowa. Prosty układ toru sprawa, że różnice w stawce nigdy nie są duże mimo, że jego nitka liczy 5,7 km. Na Monzy kluczowy jest start do wyścigu, bo dojazd do pierwszego zakrętu to ponad 600 metrów. To miejsce gdzie można wygrać lub przegrać wyścig. Spóźnienie startu na tym torze jest bardzo kosztowne. Wyprzedzanie w tym roku powinno być łatwiejsze, bo nowa konstrukcja bolidów sprawia, że zyskuje się więcej jadąc w cieniu aerodynamicznym na prostej za rywalem. Pełną charakterystykę tego toru wraz z blogowym schematem można sprawdzić pod tym linkiem.
Jeżeli tor w niedzielę pozostanie suchy, to czeka nas obserwowanie kierowców jadących na jeden pit-stop. Na tym torze strata na wykonaniu pit-stopu jest duża i od lat zawodnicy dążą do minimalnej liczby wizyt w boksach. Dobór strategii nie będzie jednak jednorodny, bo jak prognozuje Pirelli wykorzystanie opon średnich i twardych na drugim stincie da podobne efekty. W czołówce mogą być więc zastosowane różne strategie.
Pirelli prognozuje następujące strategie na #ItalianGP jeśli tor pozostanie suchy. W grze powinny być trzy mieszanki, więc w czołówce mogą być zróżnicowane podejścia. #F1PL pic.twitter.com/EcxMSH67AM
— CyrkF1 (@CyrkF1) September 7, 2019
W niedzielę może padać deszcz. Prognozy pogody dają bardzo wysokie szanse opadów rano, ale to prawdopodobieństwo będzie potem spadać. Temperatura ma być kilka stopni niższa niż w sobotę. Jeżeli faktycznie tor będzie mokry, to czeka nas bardzo ciekawy wyścig. Piątkowe treningi na mokrym torze pokazały, że kierowcy mają na Monzy spore problemy z utrzymaniem się na torze. Inne warunki pogodowe wpłyną oczywiście na układ sił, zyskają samochody z większym dociskiem oraz te które nie mają problemów z rozgrzewaniem opon.
Wyjazdy SC na Monzy nie należą do częstych. Największe szanse na to są na pierwszym okrążeniu, bo jest ryzyko większej kraksy w pierwszym zakręcie.
Podsumowanie
Zamieszanie w kwalifikacjach to tylko przedsmak tego co czeka nas w wyścigu. Jeżeli będzie sucho, to powinniśmy zobaczyć walkę Ferrari z Mercedesem. Z tyłu stawki będzie przedzierał Verstappen, a kilku kierowców ze stajni środka stawki będzie liczyło na duże punkty. Jeżeli spadnie deszcz, to sytuacja robi się otwarta, bo te samochody z takim niskim dociskiem aerodynamicznym sprawiają na mokrej nawierzchni wiele problemów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: