Michael Andretti zyskał bardzo mocnego partnera dla planowanego zespołu F1, została nim należąca do koncernu General Motors marka Cadillac. Zespół Andretti Cadillac rozpoczyna prace, aby dołączyć w przyszłości do Formuły 1.
Plan zespołu Andretti na wejście do Formuły 1 cały czas był ambitny, ale nie na tyle, aby przekonać dotychczasowych graczy, że warto poszerzyć stawkę. Michael Andretti zrobił to, co mówiły ważne osoby ze świata F1: pozyskał wsparcie znanej marki motoryzacyjnej. Teraz jego projekt jest atrakcyjny i bardzo poważny. Jeżeli ma również odpowiednie pieniądze, to trudno będzie go odrzucić.
General Motors i Cadillac chcą dołączyć do F1
Największą niespodzianką jest fakt, że Andretti porozumiał się z marką Cadillac i utrzymał to w tajemnicy. Wiele mówiło się o tym, że jakaś amerykańska firma chce dołączyć do F1, ale według mediów miał to być Ford, który rozmawia z Red Bullem (w grze jest partnerstwo związane z nazwą silników od 2026 roku). Cadillac utrzymał swoje zainteresowanie w tajemnicy. Według wypowiedzi z konferencji prasowej, zawarli umowę w grudniu. Bardzo rzadko zdarza się, że taka informacja nie wycieknie wcześniej do mediów. Trzeba jednak podkreślić, że jest to umowa głównie sponsoringowa. Cadillac ma zaoferować wsparcie techniczne, ale prawdopodobnie będzie ono niewielkie. W tej umowie chodzi głównie o sponsoring / zakup udziałów w nowym zespole, w ten sposób marka Cadillac weszłaby do F1. Sytuacja jest podobna z Alfą Romeo, która płaci Sauberowi za zmianę nazwy zespołu, a kooperacji technicznej tam nie ma. Z Cadillakiem współpraca techniczna Andrettiego ma być, ale niewielka. Silniki będą kupować od innej firmy. Koncern General Motors chce wykorzystać dużą popularność F1 i w ten sposób promować swoją markę. Cadillac swoje samochody sprzedaje głównie w USA, Kanadzie i w Chinach. Widzą jak F1 rozwija się szczególnie w USA i chcą być w niej obecni.
Plany Andrettiego na amerykański zespół
Nowy zespół ma mieć główną siedzibę w Indianapolis w USA. Budowa fabryki za 200 milionów dolarów rozpoczęła się kilka tygodni temu, co opisałem pod tym linkiem. Tam mają być projektowane samochody. Dodatkowo mają mieć bazę w Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie w takim celu jak Haas, czyli do bieżącej obsługi bolidów między wyścigami (nie ma czasu, aby wysyłać je do USA). Andretti od początku planuje zespół w pełni amerykański. Jednym z kierowców ma być Colton Herta. Zespół zatrudnił już dyrektora technicznego, a jego nazwisko ujawnią w stosownym czasie. Prowadzą także rekrutacje na inne stanowiska inżynierskie. Andretti nie żartuje, ma pieniądze, kilku inwestorów, więc może działać z wyprzedzeniem.
FIA otwiera drogę, a formalności potrwają miesiącami
Dwa dni przed konferencją prasową Andrettiego i General Motors, prezes FIA zapowiedział otworzenie naboru na nowe zespoły F1 (powiedział w liczbie mnogiej). Takie przetargi otwiera się tylko, gdy są poważni kandydaci. Teraz już wiemy, że jednym z nich jest Andretti Cadillac. Czy będzie ktoś jeszcze? Jest to bardzo możliwe, ale nie wiadomo kto. Nie oczekujcie szybkiej decyzji w tej sprawie. Procedury FIA związane ze sprawdzaniem i wyborem kandydatów mogą potrwać kilka miesięcy (zobaczymy kiedy się w ogóle zaczną). Dopiero później taki zespół musi się dogadać z Liberty Media i uzyskać zgodę reszty zespołów. Cały ten proces musi potrwać kilka miesięcy. W wersji optymistycznej, gdyby Andretti został zatwierdzony pod koniec 2023 roku, to szanse na debiut w 2025 roku istnieją, ale są bardzo małe. Poprzypominam, że w F1 w 2026 roku zostaną wprowadzone nowe silniki i bolidy. Sens wejścia do F1 od 2025 roku i przygotowanie samochodu, z którego nic nie zostanie na kolejny rok nie ma uzasadnienia. Realnie można nastawiać na debiut nowego zespołu / zespołów od 2026 roku. Rok wcześniej jedynie w sytuacji, gdyby wszystkie procedury zostaną wykonane ekspresowo.
Z jakiego silnika może skorzystać zespół Andretti Cadillac?
Obecność koncernu General Motors i Cadillac jest trochę myląca, bo oni nie będą produkować jednostek napędowych. Być może zdecydują się na to w przyszłości, zostawiają „otwarte drzwi”. Realnie powiedzmy sobie szczerze, że gdyby mieli rozpocząć projekt własnego silnika 2-3 lata później niż konkurencja, to nie udałoby się im jej dogonić. Nowy zespół będzie kupował silniki od innego producenta i być może będzie mógł zmieniać jego nazwę. W historii F1 takie historie się zdarzały. Realna jest współpraca jedynie z Renault lub Hondą, bo pozostali producenci z różnych względów odpadają. Andretti porozumiał się z Renault już dawno temu, gdy pierwszy raz pojawił się pomysł na jego zespół. Szersza współpraca techniczna miała być jednym z kluczowych elementów. Renault chciałoby mieć zespół kliencki, więc byłoby to dla obu stron korzystne. Honda dopiero zastanawia się czy przygotować nowy silnik na 2026 rok, więc nie ma 100% pewności, że tak zrobią. Andretti współpracuje z Hondą w serii IndyCar, a koncern General Motors razem z Hondą opracowują samochody elektryczne. Jeżeli Honda faktycznie chce powrócić do F1 jako producent silnika, to mogą nie znaleźć lepszego partnera niż Andretti. Decyzję muszą podjąć szybko, aby im pozostali producenci nie uciekli w rozwoju.
Podsumowanie
Od dłuższego czasu powtarzam, że F1 najbardziej potrzebuje dodatkowych zespołów. Idealnie byłaby stawka składająca się z 12 zespołów. Duża popularność F1 i dobra sytuacja finansowa, to najlepszy moment aby pozyskać nowe stajnie. Liberty Media tak nie uważa, wielokrotnie mówili, że dziesięć im wystarczy. Zobaczymy co zrobią teraz, bo Andretti Cadillac to bardzo poważny kandydat, poważniejszy niż niektóre istniejące zespoły. Wejście ewentualnych nowych zespołów, to może być główny temat pozasportowy w F1 w 2023 roku, a także nowy element rywalizacji FIA z Liberty Media. Widać wyraźnie po pierwszych wypowiedziach, że FIA otwiera drzwi, a Liberty Media nie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: