Pojawił się bardzo ciekawy wywiad z dyrektorem technicznym zespołu Force India, Andrew Greenem na temat zmian reguł technicznych w Formule 1 na sezon 2017. I tego, jak one wpłyną na nowe bolidy.
Pełny wywiad w języku niemieckim znajdziecie w Auto Motor und Sport – TUTAJ. Poniżej najciekawsze kwestie.
Green uważa, że poziom docisku aerodynamicznego na początku sezonu 2017 wzrośnie w porównaniu z obecną sytuacją o 20 – 25%, by pod koniec sezonu dzięki dalszemu rozwojowi osiągnąć wzrost o 30 – 35%. To ogromna różnica w porównaniu z tym co obecnie mamy w Formule 1.
Większy docisk aerodynamiczny i szersze, dające więcej przyczepności opony w bardzo znaczący sposób poprawią tempo w zakrętach. Bardzo dużo zakrętów będzie pokonywanych bez odjęcia gazu. Taka sytuacja zwiększy przeciążenia działające na kierowcę, a także na bolid. Szczególnie obciążone będzie zawieszenie samochodu.
Mniej obciążone będą za to hamulce. Bolidy będą hamować z mniejszych prędkości na końcu prostej do większej prędkości w zakręcie.
Zagadką cały czas są opony. Nie wiadomo o ile zwiększą się ich osiągi, czy ciśnienia wrócą do normalnych poziomów, jak szerokie będzie okno temperatury do optymalnej pracy. Od tego jak dobrą przyczepność mechaniczną one zapewnią, będzie zależeć to czy będzie się dało jechać blisko za innym bolidem. Bardziej rozbudowana aerodynamika utrudni zawodnikom takie działanie. Ulepszone opony muszą to zneutralizować.
W przyszłym roku możemy się spodziewać o wiele większych różnic w bolidach w zależności od tego na jakim torze będzie się toczyć rywalizacja. Bolidy będą mieć bardzo dużo docisku aerodynamicznego i generować duży opór. Co nie sprawdzi się na obiektach gdzie jest dużo prostych odcinków. Dlatego możemy spodziewać się większych różnic w pakietach aerodynamicznych na poszczególnych torach. O wiele częściej będą pojawiać się bardzo małe tylne skrzydła niż w obecnym sezonie.
Nie będzie problemu ze zmieszczeniem się w limicie 722 kilogramów minimalnej wagi, ale dużo trudniejsze będzie odpowiednie zbalansowanie wagi bolidu. Gdyby od przyszłego sezonu wprowadzono system Halo, który waży około ośmiu kilogramów, to uzyskanie minimalnej wagi byłoby trudniejsze, ale wykonalne. Większa ilość paliwa na wyścig o pięć kilogramów spowoduje konieczność powiększenia baków, co wpłynie na nieznaczne zwiększenie rozstawu osi.
Wpływ systemu DRS na wzrost prędkości na prostej powinien być podobny jak obecnie.
W tym roku Lewis Hamilton pobił rekord toru Silverstone podczas kwalifikacji, poprawiając nieznacznie swój czas z 2013 roku. Analizując te dwa okrążenia widać, jak bardzo różniły się bolidy które rywalizowały ze sobą w tych sezonach. W 2016 roku samochody lepiej przyśpieszają oraz osiągają o wiele większe prędkości na końcu prostych. Z drugiej strony widać, że w 2013 bolidy miały więcej docisku oraz były lżejsze, przez co prędkości w zakrętach były wtedy większe.
Bolidy w 2017 roku mają być o pięć sekund szybsze na jednym okrążeniu w porównaniu do czasów z 2015 roku. W tym roku tempo poprawiło się często o ponad dwie sekundy na okrążeniu. Poprawa czasów w 2017 roku będzie różna w zależności toru. Na torach z dużą ilością prostych odcinków nie będzie ona tak duża jak na obiektach krętych. Biorąc pod uwagę tegoroczne tempo, to w 2017 powinny zostać ustanowione najlepsze czasy na wszystkich torach.
Zwykle zmiany reguł technicznych w Formule 1 były wprowadzane aby spowolnić bolidy, zakazać pewnych rozwiązań. A i tak inżynierom udawało się odzyskać to tempo w innych obszarach bolidu. Na 2017 rok zmiany są odwrotne, uwalniają wiele obszarów, co przyśpieszy bolidy. Możemy być pewni, że inżynierowie i projektanci poprawią bolidy bardziej niż się tego spodziewano. To widać już w wywiadzie z Andrew Greenem, gdy mówi on o poprawie docisku. Według planów ten miał wzrosnąć o 20%, a Green wspomina o 35% na koniec przyszłego sezonu. To wszystko zapowiada kolejne zmiany w regulaminie technicznym, które będą miały na celu spowolnienie bolidów w kolejnych sezonach.