Proszę, jak zmiana szefa potrafi wyjść na dobre dla zespołu. Jestem pod wrażeniem ostatnich działań i słów Maurizio Arrivabene. Mimo, że nie przyniosły one jeszcze bezpośrednich skutków, to takie zachowanie szefa Ferrari pokazuje, że ten zespół wszedł w nową erę. Ferrari ma największą siłę przebicia w F1 i dobre pomysły wychodzące z tego obozu są jak skarb.
Maurizio Arrivabene podczas ostatniej tury testów na torze pod Barceloną wybrał się na trybuny i stamtąd oglądał część prac zespołów. Zrobił to w formie protestu. Bernie Ecclestone planuje większe restrykcje od tego sezonu dotyczące wejściówek na padok. Więc Arrivabene stwierdził, że jeśli padok będzie świecił pustkami w Australii, to muszą zacząć ćwiczyć przebywanie z kibicami na trybunach. Czy przyniesie to jakiś skutek i czy wpłynie na zmianę decyzji szefa F1? Trudno powiedzieć, ale taki ruch zwraca uwagę na ten problem. Dzięki temu, że wykonał go przedstawiciel Ferrari będzie miał większy oddźwięk w środowisku.
Kolejna sytuacja pojawiła się dzisiaj. Arrivabene udzielił krótkiego wywiadu dla serwisu Crash.net. Powiedział w nim, że nie popiera on idei wprowadzenia trzecich bolidów dla czołowych zespołów. Mimo, że Ferrari jest przygotowane na taki ruch. Mało tego, powiedział, że ich głównym celem jest zainteresowanie wejściem do F1 nowych konstruktorów tak aby stawka była jak najszersza i najbardziej konkurencyjna.
Przypominam, że Ferrari od lat lobbowało za wprowadzeniem trzeciego bolidu. Brylował w tym Luca di Montezemolo. Teraz nowe szefostwo ma zupełnie inny pogląd na tę sytuację. Dobry pogląd. Dla przetrwania Formuły 1 w dobrej kondycji potrzebna jest szeroka stawka zespołów, dzięki czemu pracę ma duża liczba zdolnych inżynierów. Pojawiają się nowe pomysły i rozwiązania, jest więcej różnorodności. Wprowadzenie trzecich bolidów wykończyłoby małe małe zespoły i F1 w ciągu kilku lat stała by się zawodami kilku rozrośniętych do monstrualnych rozmiarów ekip.
Takie zachowanie Arrivabene może mieć jeszcze jeden skutek. Obserwuję od pewnego czasu, że to Red Bull stał się głównym sojusznikiem i ulubieńcem Berniego Ecclestone’a. Dawniej takim faworyzowanym zespołem było Ferrari. Teraz gdy Arrivabene wypowiada się w sposób sprzeczny z poglądami szefa F1, to może się to jeszcze pogłębić. Ferrari jest zabezpieczone, dostaje dodatkowo ogromne pieniądze z FOM, ma także prawo weta wszelkich zmian regulaminowych. Natomiast nie zdziwię się, jak w ciągu najbliższych kilku lat Bernie nagrodzi Red Bulla dodatkowymi przywilejami. O ile ten zespół planuje pozostać w F1 na wiele lat.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: