Zespół Aston Martin przestawił nową strukturę kierownictwa działu technicznego. W połączeniu z budowaną fabryką, mnóstwem nowych pracowników i rosnącym budżetem ma to być przepis na walkę o mistrzostwo świata w ciągu kilku lat.
Lawrence Stroll ma bardzo duże ambicje w Formule 1. Jego poprzednie działalności biznesowe głównie w branży modowej były dużymi sukcesami. Teraz chce przenieść to na Formułę 1 oraz na producenta samochodów Aston Martin. Zespół F1, który przejął, jak również Aston Martin, to były firmy znajdujące się w bardzo trudnej sytuacji. Widać już oznaki wyraźnej poprawy, a to ma być dopiero początek.
Aston Martin chce mistrzostwa w F1 w ciągu pięciu lat
Szef zespołu Aston Martin Otmar Szafnauer kilkanaście dni temu zdradził jakie cele są postawione przed jego zespołem. Aston Martin ma włączyć się do walki o tytuł mistrzowski w Formule 1 w ciągu trzech – czterech lat, a zdobycie tytułu mistrzowskiego w ciągu pięciu lat byłoby dla nich oczekiwanym sukcesem. Te zapowiedzi mogą brzmieć zbyt optymistycznie, ale taki horyzont czasowy jest niezbędny, aby stopniowo rozwijać przejęty zespół. Mercedes i Red Bull po przejęciu odpowiednio stajni BrawnGP oraz Jaguara potrzebowali trzech do pięciu lat, aby dojść na szczyt. W Formule 1 było wiele takich kilkuletnich projektów. Sporo z nich się nie udało, a właściciele się wycofali (znani są z tego producenci samochodów), ale niektóre się udały. W związku z tym, że w F1 od 2022 roku będzie rewolucja techniczna, a reguły następnie mają być stałe przez trzy lata, to Aston Martin będzie celował w sezon 2025. Wtedy według planu mają zostać wprowadzone nowe jednostki napędowe, a razem z tym na pewno będą związane zmiany w budowie samochodów.
Nowa fabryka, więcej pracowników i rosnący budżet
Aston Martin buduje nowoczesną fabrykę w pobliżu toru Silverstone. Z powodu pandemii koronawirusa jej planowane otwarcie przesunęło się o rok. Obecnie celują w otwarcie i przeprowadzkę zespołu w sierpniu 2022 roku. Ma to być fabryka dorównująca zapleczem najlepszym zespołom F1, Aston Martin będzie miał w niej także własny tunel aerodynamiczny. Obecnie zespół ma siedzibę w starych i stosunkowo niewielkich budynkach w pobliżu toru Silverstone. Zespół Force India / Racing Point przez lata był niedoinwestowany, więc nie mają odpowiednio zaplecza, maszyn do wytwarzania części itp. Ściśle współpracują z Mercedesem m.in. poprzez wynajmowanie ich tunelu aerodynamicznego. Po otwarciu fabryki staną się samowystarczalni z zapleczem na poziomie najlepszych zespołów F1.
Zespół Force India / Racing Point przez lata utrzymywał liczbę pracowników w okolicy 400 osób. Obecnie Aston Martin ma 535 pracowników – taka liczbę podał w połowie czerwca Otmar Szafnauer. Zespół w kolejnych miesiącach ma się bardzo intensywnie rozwijać. Planują zatrudnić około 250 dodatkowych osób, a łączna liczba pracowników zbliży się do 800. To jest maksymalny poziom zatrudnienia jaki jest finansowo możliwy przy limicie budżetowym. Zespoły, które zatrudniały więcej osób musiały część pracowników przesunąć do innych zadań lub zwolnić. Aston Martin prawdopodobnie chce to wykorzystać i przejąć osoby z konkurencyjnych zespołów.
Pod względem finansowym zespół nie ma żadnych problemów. Lawrence Stroll i powiązana z nim grupa inwestorów zapewniają budżet na odpowiednim poziomie. Zespół pozyskał liczne grono sponsorów przed tym sezonem, większość z nich z segmentu premium, więc są to wysokie kontrakty. Mają sponsora tytularnego – Cognizant, a producent samochodów Aston Martin dokłada za prawa do nazwy zespołu około 30 mln $. Roczne wydatki zespołu wcześniej były wyraźnie poniżej wprowadzonego od 2021 roku limitu budżetowego, więc teraz mogą je zwiększać na różne sposoby i kontynuować rozwój. Budżet jest zapewniony.
Nowa struktura techniczna zespołu Aston Martin
Dzisiaj zespół Aston Martin w przesłanym do mediów komunikacie zaprezentował nową strukturę kierownictwa działu technicznego. Jest to struktura, która wzoruje się na innych zespołach, które w ostatnich latach odnosiły sukcesy. Andrew Green jest obecnie dyrektorem technicznym całego zespołu. Z jego stanowiskiem jest trochę zamieszania. Green przez lata był w tym zespole „Technical Director”, a teraz piastuje stanowisko „Chief Technical Director”. Można to przetłumaczyć tak, że jest głównym dyrektorem technicznym. Nie będzie już bezpośrednio kierował rozwojem samochodu, a przeszedł na stanowisko bardziej zarządcze nad całym działem technicznym. Pod nim będzie teraz trzech szefów poszczególnych sektorów działu technicznego: dyrektor ds. wydajności, dyrektor ds. inżynierii i dyrektor techniczny.
Tom McCullough będzie dyrektorem ds. wydajności. On już się tym zajmował w zespole, a teraz jego stanowisko zostało zmodyfikowane i rozbudowane. Będzie nadzorował prace ekipy technicznej na torze, a także wszystkie obszary wydajności w fabryce.
Aston Martin dokonał ważnego transferu, bo pozyskali bardzo doświadczonego inżyniera Lucę Furbatto z zespołu Alfa Romeo. On zajmie nowo utworzone stanowisko dyrektor ds. inżynierii. Będzie nadzorował działalność inżynieryjną w fabryce i projekty w tym prace dotyczące struktur, niezawodności oraz badania i rozwój. Furbatto jeszcze nie zaczął pracy w zespole.
Zespół dopiero zatrudni nowego dyrektora technicznego. Z informacji prasowej można wywnioskować, że taka osoba została już wybrana, ale np. z powodu zakazu pracy u konkurencji jeszcze nie może być ogłoszona. Dyrektor techniczny będzie odpowiedzialny za rozwój aerodynamiki, ogólny projekt samochodu oraz krótko- i średnioterminową strategię techniczną. Aktualizacja 25.06.2021 r. Jeden z czołowych inżynierów Red Bulla, ich wieloletni szef aerodynamiki Dan Fallows będzie nowym dyrektorem technicznym Astona Martina. Dołączy do nowego pracodawcy za kilka miesięcy.
Podsumowanie
Na papierze Aston Martin ma wszystko, aby w ciągu kilku lat dołączyć do grona największych zespołów F1. Jeśli nie wydarzy się nic złego, to dorównają konkurentom pod względem budżetu, liczby pracowników i zaplecza technicznego. Obecnie Aston Martin często jest lekceważony z powodu tego, że oparli swój rozwój o kopiowanie rozwiązań od Mercedesa. Na sezon 2022 nie będą mogli tego zrobić, bo wtedy będą zupełnie nowe samochody. Jeżeli ich nowy bolid będzie podobny do Mercedesa, to będzie to bardzo kontrowersyjne, a FIA będzie musiała się tym zająć. Od przyszłego roku powinni pójść własnym torem z rozwojem koncepcji samochodu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: