Zapowiada się kolejny spór w Formule 1. FIA potwierdziła lukę w przepisach, jaką zgłosiło Ferrari. W regulaminie nie ma podanej daty homologacji silnika na sezon 2015. A więc trzej obecni producenci mogą rozpocząć sezon z silnikami z 2014 roku, a nowe jednostki wprowadzić do użytku w późniejszym terminie. W innej sytuacji jest Honda, która musi poddać swój silnik homologacji do końca lutego 2015 roku. A więc ten sam regulamin inaczej traktuje poszczególnych producentów. Spór jest pewny.
Nie wydaje mi się, że potencjalne korzyści dla obecnych producentów będą dzięki tej interpretacji przepisów znaczące. Pamiętajmy, że reguły się nie zmieniają. Nadal mają oni do wykorzystania w 2015 roku 32 tokeny odpowiadające 48% silnika. Więcej o podziale jednostki napędowej na tokeny TUTAJ. Trzeba wziąć pod uwagę, że na sezon 2015 każdy kierowca ma do dyspozycji tylko 4 silniki. Jednostki napędowe na sezon 2015 powinny ulec sporej poprawie, w przypadku Mercedesa mówiło się o przynajmniej 50 koniach mechanicznych. Poprawa Ferrari i Renault powinna być jeszcze większa. Dlatego użycie na początku sezonu słabszej i starszej jednostki napędowej oznacza brak szansy na dobre wyniki w tych wyścigach. Zmiany będzie można wprowadzić najwcześniej po 4 wyścigach, aby w pełni wykorzystać jeden silnik, czyli na GP Hiszpanii 2015. Spodziewam się, że Ferrari opóźni wprowadzenie nowego silnika, Sergio Marchionne mówił tak w połowie grudnia. Ferrari i tak traktuje sezon 2015 jako sezon przejściowy. Nie mają nic do stracenia.
Poza tym, jak pisałem w listopadzie w tekście o Caterhamie, silnik Renault na sezon 2015 będzie miał inną konstrukcję. Na tyle się ona różni, że Caterham nie byłby w stanie zainstalować jej w zeszłorocznym podwoziu. Jest to zbyt drogie i skomplikowane. Caterham jeśli pojawi się w F1 w sezonie 2015, to użyje zeszłorocznego podwozia ze starym silnikiem. Dzięki temu oszczędzą mnóstwo pieniędzy. Wystąpili więc do FIA o użycie silnika na sezon 2014. A więc jeśli konstrukcja silnika jest tak znacząco różna, to Renault wprowadzając silnik w specyfikacji 2015 w późniejszym etapie sezonu, postawi spore wyzwanie dla zespołów korzystających z ich silnika. Testów trakcie sezonu praktycznie nie ma. A same piątkowe treningi nie wystarczą na tego typu testy. Będą musieli być bardzo pewni swojego rozwiązania.
Od kilku tygodni pojawiały się doniesienia, że Renault i Ferrari zbyt późno rozpoczęły testy jednostek napędowych na sezon 2015 w fabrykach. Nie zdążyliby dokładnie przetestować wszystkich zmian na sezon 2015 do końca lutego 2015. Dlatego pojawiło się wiele komentarzy, aby rozluźnić zasady dotyczące rozwoju silników V6 Turbo. W przypadku Mercedesa nie było żadnych tego typu doniesień. Ciekawe co teraz zrobi Mercedes. Czy też opóźni wprowadzenie ulepszonej jednostki napędowej na sezon 2015, aby dać sobie więcej czasu na testy? Czy też będzie gotowy już na początek sezonu. Gdyby teoretycznie Ferrari i Renault zdecydowały się na późniejszy termin, a Mercedes nie. To dominacja bolidów z silnikiem Mercedesa w pierwszych wyścigach będzie ogromna.
Sprawa Hondy
Honda jako nowy producent silników jest w innej sytuacji. Oni muszą przedstawić silnik do homologacji do 28 lutego 2015 roku, a później w trakcie sezonu będą mogli wprowadzać poprawki tylko związane z niezawodnością, bezpieczeństwem i obniżeniem kosztów. Czyli dokładnie w ten sam sposób, jak trzej pozostali producenci w 2014 roku. Przypominam, że wszyscy skorzystali z tego zapisu i ulepszyli swoje silniki w trakcie sezonu 2014. Hondy nie obowiązuje zapis o 32 tokenach, bo oni dopiero wchodzą do F1.
Już zaczęły się pojawiać głosy, że Honda taką interpretacją przepisów jest pokrzywdzona. Ale nie do końca tak jest. Honda przez cały 2014 rok i do końca lutego 2015 prowadzi niczym nieograniczony rozwój silnika. Kiedy ich rywale przez ten czas byli bardzo ograniczeni. Kilka dni temu Eric Boullier powiedział, że Honda również jest za rozluźnieniem zasad rozwoju w 2015 roku. Problemem Hondy jest brak doświadczenia na torze i fakt, że będą dostarczać silniki tylko jednemu zespołowi. Gdyby okazało się, że silnik sprawia problemy techniczne na testach przedsezonowych, to sytuacja McLarena i Hondy robi się bardzo nieciekawa. Będzie zbyt mało danych, a homologacja nastąpi za kilkanaście dni. Jestem pewny protestów ze strony McLarena jak i Hondy na tę interpretację przepisów. Nie zdziwię się jak dojdzie do oficjalnych protestów u sędziów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: