Już 26 kwietnia polska premiera książki „Surviving to drive”, która w Polsce ukazuje się nakładem Wydawnictwa SQN. Mam dla Was pierwszy fragment książki, którą powinien przeczytać każdy fan Formuły 1!
Książkę znajdziecie tutaj: https://bit.ly/3z1b8U6
Günther Steiner to jedna z najważniejszych i najbardziej znanych postaci w świecie wyścigów samochodowych. Miliony osób na całym świecie poznały go dzięki jego popisowym występom w serialu dokumentalnym Netflixa Formuła 1: Jazda o życie.
W niniejszej książce szef zespołu Haas przedstawia czytelnikom kulisy działalności swojej ekipy w sezonie 2022 i pokazuje bez ogródek, jak to wszystko wygląda od kuchni. Przedstawiając swój unikalny punkt widzenia, Günther zabiera nas w ekscytującą, ekstremalną podróż po realiach wyścigów samochodowych na najwyższym poziomie.
Po raz pierwszy zespół F1 jeżdżący aktualnie w stawce pozwolił swojemu szefowi opowiedzieć pełną historię sezonu wyścigowego. Zatrudnianie i zwalnianie kierowców, bilansowanie ksiąg, przygotowania przedsezonowe, projektowanie, premiera i pierwsze testy samochodu, no i oczywiście same wyścigi… To bezkompromisowa i szczera historia, opowiedziana w stylu typowym dla Steinera: fascynująco i zabawnie. Takiego przewodnika po realiach zespołu Formuły 1 jeszcze nie było!
Fragment książki „Surviving to Drive. Życie dla jazdy. Rok z życia szefa zespołu F1”
„Poniedziałek, 20 grudnia 2021, Castello Steiner, Północne Włochy
Kto, kurwa, prosi o wywiad na temat Formuły 1 na pięć dni przed świętami? Czy ci ludzie nie mają nic lepszego do roboty? Nie mają życia czy co? „Tylko nie pytaj mnie o sezon, który się właśnie skończył – powiedziałem gościowi. – Jeśli to zrobisz, możesz tego nie przeżyć”. Na szczęście facet chciał rozmawiać o tym, jak powstawał zespół Haas, więc ostatecznie darowałem mu życie. To w sumie całkiem niezła historia.
Pamiętacie ten okres w F1, gdy najwięksi producenci – BMW, Honda, Toyota – zaczęli odchodzić? Pojawiły się wtedy obawy, że w stawce może zabraknąć teamów, zaczęto więc dyskutować o samochodach klienckich, a nawet o trzech samochodach na zespół. Jako że nic z tego nie wyszło, rozpoczęto nabór nowych ekip. Jeden z wniosków złożył amerykański zespół US F1 z siedzibą nieopodal miejsca, w którym obecnie działa Haas, w Północnej Karolinie. Zgłosił się w styczniu 2009 roku i miał rozpocząć starty w nowym sezonie.
US F1 zakładali inżynier Ken Anderson oraz Peter Windsor, dziennikarz i menedżer zespołu. Jakiś czas po tym, jak wniosek został rozpatrzony pozytywnie, Peter skontaktował się ze mną w sprawie jakiegoś zlecenia dla mojej firmy zajmującej się kompozytami. Tak się poznaliśmy. Niedługo potem zadzwonił do mnie Bernie. Obawiał się, że US F1 nie będzie gotowy do startów na początku sezonu 2010, i chciał zapytać, co o tym sądzę. Początkowo nie bardzo wiedziałem, co miałbym mu powiedzieć, jednak już kilka miesięcy później było dla mnie jasne, że ekipa nie zdąży przygotować się do testów zaplanowanych na styczeń.
„Bernie, nie ma szans – stwierdziłem. – Oni nie mają zielonego pojęcia, o co w tym chodzi”.
Bernie wyraził swoje obawy publicznie w grudniu 2009 roku, a w lutym 2010 roku siedzibę zespołu osobiście wizytował Charlie Whiting. Kilka dni później potwierdził, że w jego opinii zespół nie da rady wystartować w najbliższym sezonie, i na tym się skończyło.
Gdy ten zespół się posypał, zadzwonił do mnie jeden z jego głównych inwestorów, Chad Hurley, założyciel YouTube’a. Zapytał, czy jest jakaś szansa, aby na sezon 2011 wprowadzić do stawki ekipę ze Stanów Zjednoczonych. W pierwszej chwili miałem ochotę spieprzać od tego jak najdalej, bo US F1 to było kompletne fiasko. Później wpadłem jednak na pewien pomysł. Samochód ekipy US F1, choć absolutnie niegotowy, był w dość zaawansowanej fazie prac rozwojowych, oddzwoniłem więc do Chada i zasugerowałem mu, żeby skontaktował się z firmą budującą to auto i spróbował je kupić.
– Tylko że ja ich nie znam – stwierdził Chad.
– Wiem, że ich nie znasz, za to ja tak – odparłem. Widzicie? Beze mnie się nie da. Kurwa, nie mam pojęcia, jak świat sobie radził przed moimi narodzinami.
– Daj mi pogadać z właścicielem, to mój dobry znajomy – powiedziałem.
Chad zorganizował mi przelot do Europy, żebym mógł zobaczyć tamtą firmę na własne oczy i stwierdzić, czy ten projekt ma jakiejkolwiek szanse powodzenia. Spotkania poszły dobrze, ale uznałem, że zanim przedstawię Chadowi moje wnioski, skonsultuję je z kimś, kto w tym sporcie siedzi. Nie przyszedł mi do głowy nikt, kto nadawałby się do tego lepiej niż mój dobry znajomy i rodak Stefano Domenicali, ówczesny szef zespołu Ferrari w F1. Zaprosił mnie na lunch do Maranello i powiedział, co o tym myśli.
– Günther, nic z tego nie będzie – stwierdził. – Cały ten projekt to jeden wielki bajzel. Masz pewną renomę w tym sporcie, więc jej nie marnuj na takie rzeczy. Zostaw to.
Potem jeszcze ze dwa razy spotykałem się z Berniem w sprawie wskrzeszenia tego projektu, ale ostatecznie po tygodniu zadzwoniłem do Chada i poradziłem mu, żeby dał sobie spokój.
– Za duży tam burdel – rzekłem. – Decyzja należy do ciebie, ale na twoim miejscu bym się w to nie pchał.
Na tym się skończyło.
Minęło parę tygodni. Pierwotny projekt był już martwy, ale pomysł na amerykański zespół F1 nadal wydawał się obiecujący – i to nie tylko dla tego, komu udałoby się taki projekt poskładać, ale dla całego tego sportu. Nadszedł czas na kolejną rozmowę ze Stefano.
– Czy Ferrari rozważyłoby produkcję samochodu klienckiego dla nowego zespołu? – zapytałem. – I czy sprzedaliby mi ten samochód, gdybym znalazł inwestora?
– Żaden problem, Günther – odparł Stefano. – Przyprowadź konkretnych ludzi, a ja sprzedam ci samochód.
Zacząłem pracować nad biznesplanem, ale bez prawników i skomplikowanych sztuczek. Musiały wystarczyć prosta prezentacja w PowerPoincie i wysoki Włoch z niewyparzoną gębą. Któregoś dnia powiedziałem do mojej żony: „No dobra, teraz brakuje mi już tylko jakiegoś miliardera”…”
Źródło: Informacja nadesłana przez Wydawnictwo SQN
Egzemplarze książki będą do wygrania w tradycyjnych konkursach na blogu, przygotuję również jej recenzję.
Szczegółowe informacje na temat książek o Formule 1 i sportach motorowych wydanych w Polsce znajdziecie w dwóch zestawieniach. Podsumowanie książek wydanych w latach 2012 – 2019 można sprawdzić pod tym linkiem, a zestawienie książek wydanych od 2020 roku jest dostępne po kliknięciu tutaj.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: