Nowy samochód Rich Energy Haas F1 Team został odsłonięty przed startem przedsezonowych testów na torze Barcelona-Katalonia, dzięki temu po raz pierwszy na zdjęciach z toru możemy zobaczyć jak wygląda zupełnie nowe malowanie tej stajni.
Zespół Rich Energy Haas F1 Team pokazał nowe malowanie na 2019 rok na zeszłorocznym samochodzie podczas prezentacji w Londynie 7 lutego 2019 roku. Wtedy także wypuścili komputerowe grafiki przedstawiające nowy bolid. Tamtą prezentację omówiłem szerzej pod tym linkiem. Następnie 15 lutego nowy samochód wyjechał na tor Barcelona-Katalonia na dzień filmowy, ale zespół nie opublikował materiałów z tamtych przejazdów. Dlatego do tej pory nie widzieliśmy nowego samochodu na dobrych zdjęciach wykonanych na torze.
Nowe malowanie Haasa moim zdaniem jest niewykorzystanym potencjałem. W dziennym świetle złoty kolor nie jest dostatecznie jasny i zlewa się z czernią. Moim zdaniem powinni te złote wstawki pomalować prawdziwym złotym kolorem, takim jaki dawniej stosował np. zespół Lotus. Malowanie Haasa jest eleganckie ale nie tak efektowne jak mogłoby być. Na pewno będzie można łatwo rozpoznać samochód Haasa na torze z daleka, ale będzie to możliwe poprzez czarny kolor, a nie złoty. Z daleka trudno będzie te złote elementy dostrzec.
Bolid Haas VF-19 – galeria zdjęć
Źródło: Rich Energy Haas F1 Team
Techniczne podsumowanie Haasa VF-19
Co ciekawe nie dostrzegam wielkich różnic pomiędzy tym co pokazano na komputerowych grafikach, a faktycznym samochodem, który pojawił się na testach. Haas nie ukrywał w ten sposób swoich nowych rozwiązań przed konkurencją, jak to robią inne stajnie. Sam samochód już pierwszego dnia testów wyglądał na dopracowany, ale nie doszukałem się w nim unikalnych rozwiązań. Haas nie ma wyróżniających się innowacji, ale samochód jako całość pod względem technicznym wygląda dobrze. Ten fakt wraz z mocnym silnikiem Ferrari powinien ponownie umożliwić im rywalizację w środku stawki. To jest dla nich realny cel na ten sezon.
Haas ma klasyczne przednie skrzydło oraz nos z wypustką. Widać wyraźnie wylot systemu s-duct oraz kurtyny pod spodem. Pierwszego dnia testów zaprezentowali już bardzo rozbudowany obszar owiewek przed bocznymi wlotami powietrza do chłodnic. Przypomina to trochę ich zeszłoroczne rozwiązanie. Nie przygotowali tutaj równie dużych elementów, jak to zrobiło kilku konkurencyjnych stajni, ale widać tutaj dbałość o szczegóły w kontroli przepływu powietrza od przedniego skrzydła. Lusterka mają podwójne mocowanie z poziomym głównych uchwytem.
Haas VF-19 ma mocno rozbudowane tylne skrzydło z wieloma nacięciami po bokach, podwójnym wspornikiem oraz skrzydłem T. To są wszystkie elementy, które w tym sezonie w tym obszarze są najbardziej „gorące”. Również ich dyfuzor wygląda ciekawie, wykorzystali także górne wahacze tylnego zawieszenia do poprawy aerodynamiki.
Jak pozostałe zespoły korzystające z jednostki napędowej Ferrari dwie dodatkowe rury wydechowe są umieszczone pionowo nad górną, a boczne wloty powietrza do chłodnic są podniesione. Pokrywa silnika dość szybko zaczyna się mocno ścieśniać, ale nie jest to tak widoczne jak w fabrycznym zespole Ferrari.
Werdykt
Haas VF-19 to nie jest topowy samochód z wyróżniającymi się rozwiązaniami, które będą kopiowane przez konkurencję. Prezentuje się jednak poprawnie i nie widać w nim mniej rozwiniętych obszarów. To powinno dać im ponownie szansę rywalizacji w środku stawki. Ta rywalizacja zapowiada się w 2019 roku na ciężką, bo zespoły, które rok temu były za nimi (Alfa Romeo i McLaren) przygotowały samochody wyglądające ciekawiej.
Komplet informacji o wszystkich prezentacjach bolidów Formuły 1 na sezon 2019 znajduje się TUTAJ.