Formuła 1 wciąż dostarcza emocji pod koniec sezonu. GP Meksyku 2024 było kolejnym ciekawym wyścigiem ze sporą ilością pojedynków i kilkoma kontrowersjami. Wygrał Carlos Sainz, któremu ułatwił zadanie Max Verstappen.
GP Meksyku 2024 odbywało się przy zachmurzonym niebie, a temperatura nawierzchni z tego powodu spadła o kilka stopni w trakcie rywalizacji, co na pewno wpłynęło na zachowanie opon w bolidach. Były niewielkie szanse na opady deszczu, ale ominęły one tor, padało podobno około 40 kilometrów dalej. Po sporej kraksie na pierwszym okrążeniu mieliśmy długi okres neutralizacji – najdłuższy w tym sezonie, bo porządkowi musieli uprzątnąć dwa bolidy w dwóch różnych miejscach toru i sporo odłamków.
Skrócenie głównej strefy DRS podobnie jak tydzień temu na torze w Austin sprawiło, że wykonanie udanego manewru wyprzedzania było możliwe, ale trudniejsze niż dawniej. To na pewno była przyczyna kilku stykowych sytuacji między zawodnikami.
Wyniki wyścigu o GP Meksyku 2024
Poz | Kierowca | Zespół | Czas | Punkty |
1 | Carlos Sainz | Ferrari | 1:40:55.800 | 25 |
2 | Lando Norris | McLaren | +4.705s | 18 |
3 | Charles Leclerc | Ferrari | +34.387s | 16 |
4 | Lewis Hamilton | Mercedes | +44.780s | 12 |
5 | George Russell | Mercedes | +48.536s | 10 |
6 | Max Verstappen | Red Bull | +59.558s | 8 |
7 | Kevin Magnussen | Haas | +63.642s | 6 |
8 | Oscar Piastri | McLaren | +64.928s | 4 |
9 | Nico Hulkenberg | Haas | +1 lap | 2 |
10 | Pierre Gasly | Alpine | +1 lap | 1 |
11 | Lance Stroll | Aston Martin | +1 lap | 0 |
12 | Franco Colapinto | Williams | +1 lap | 0 |
13 | Esteban Ocon | Alpine | +1 lap | 0 |
14 | Valtteri Bottas | Kick Sauber | +1 lap | 0 |
15 | Zhou Guanyu | Kick Sauber | +1 lap | 0 |
16 | Liam Lawson | RB | +1 lap | 0 |
17 | Sergio Perez | Red Bull | +1 lap | 0 |
NC | Fernando Alonso | Aston Martin | DNF | 0 |
NC | Alexander Albon | Williams | DNF | 0 |
NC | Yuki Tsunoda | RB | DNF | 0 |
Omówienie najciekawszych moim zdaniem sytuacji i wyników zespołów
Ferrari jest niezwykle mocne pod koniec sezonu
Jestem pod wielkim wrażeniem ostatniej formy Ferrari. Obaj kierowcy jeżdżą bardzo równo i szybko, a bolid umożliwia im walkę o zwycięstwa. Awans na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej nie jest zaskoczeniem, mają jeszcze szansę na walkę z McLarenem, gdzie ostatnio zawodzi Piastri. Ferrari dokonało prawdziwego przełomu w bolidzie po przerwie wakacyjnej. Tamte poprawki zadziałały idealnie i teraz zbierają tego owoce. McLaren ma swoje problemy z dużym pakietem poprawek wprowadzonym po przerwie jesiennej, który nie dał realnych zysków, a dodatkowo coś musieli stracić na usztywnieniu tylnego skrzydła. W Meksyku Norris miał potencjał na zwycięstwo w wyścigu, ale potrzebowałby do tego możliwości gonienia przez cały dystans tzn. nawet jeśli miał przewagę nad Ferrari to bardzo małą rzędu 0,1 – 0,2 sekundy na okrążeniu.
Max Verstappen ma jasny cel i jest gotowy złamać regulamin aby go osiągnąć
W GP Meksyku wrócił w pełni Max Verstappen znany z pojedynków z Lewisem Hamiltonem w 2021 roku. Jest gotowy złamać przepisy, byleby tylko jego rywal w walce o mistrzowski tytuł go nie wyprzedził. Zupełnie inaczej podchodzi do pojedynków z pozostałymi kierowcami. Verstappen za dwie stykowe sytuacje z Norrisem dostał od sędziów po 10 sekund kary, więc łącznie 20 sekund i jeszcze 2 punkty karne za jedną z nich. W obu przypadkach nie było żadnych wątpliwości jak interpretować zachowanie Verstappena, a sędziowie przyznali mu domyślne kary doliczenia 10 sekund.
Verstappen po wyścigu otwartym tekstem mówił o tym, że bez tych dwóch kar pewnie skończyłby wyścig przed dwoma zawodnikami Mercedesa, ale przy okazji Norris pewnie by wyścig wygrał. To by oznaczało, że Norris nadrobiłby do niego więcej punktów. To pokazuje cel Verstappena: mistrzostwo świata za wszelką cenę. W Meksyku zrobił to idealnie. Gdyby nie blokował w pierwszej fazie wyścigu Norrisa, to Brytyjczyk miałby ogromną szansę aby wygrać wyścig, bo miał najlepsze tempo wyścigowe. Stracił jadąc za Verstappenem ponad 10 sekund i w momencie pit stopu miał 14 sekund straty do Sainza, a na mecie zbliżył się do zwycięzcy na cztery sekundy. Verstappen dobrze wiedział, że kierowcy Ferrari i Norris są od niego lepsi, w czystym pojedynku by z nimi przegrał mimo dobrego startu.
Odważę się o teorię spiskową, że Verstappen celowo puścił Sainza po zakończeniu neutralizacji. Hiszpan wyprzedził go strasznie łatwo, Max mówił, że miał problem z baterią, ale w kolejnych pojedynkach już go nie miał. Prowadzenie Sainza było mu na rękę, bo utrudniało zadanie Norrisowi.
Zachowanie Verstappena może być kontrowersyjne, ale jest bardzo skuteczne. Mimo słabego występu w Meksyku stracił niewiele punktów na rzecz Norrisa. Przy bardzo dobrej formie Ferrari, Norris ma bardzo trudne zadanie aby wygrywać wyścigi i jednocześnie, aby Verstappen dojeżdżał minimum poza podium. Verstappen skutecznie broni prowadzenia i jest na dobrej drodze do czwartego mistrzowskiego tytułu. Jedynie niedojeżdżanie do mety mu go odbierze.
Red Bull ma poważny problem z kierowcami, do którego sam doprowadził
GP Meksyku obnażyło wszystkie problemy jakie z kierowcami ma obóz Red Bulla. Sami do tego doprowadzili, bo mogli na początku roku zatrudnić Alonso lub Sainza do głównej ekipy na sezon 2025, gdy ci byli wolni i zainteresowani. Mogli także lepiej podchodzić do swoich juniorów i ich systematycznie szkolić. Teraz znaleźli się w takiej sytuacji, gdy wszyscy ich zawodzą i coś muszą zmienić.
Sergio Perez ma za sobą najgorszy weekend w domowym GP Meksyku w karierze. Zawalił kwalifikacje, zawalił start do wyścigu i co najmniej dwukrotnie w trakcie wyścigu źle zabierał się do ataków, psując sobie całkowicie występ. Jego pozycja w zespole nigdy nie była tak słaba, korzysta tylko na tym, że nie mają pewnego zastępcy. Na jego miejscu nie wypowiadałbym się tak pewnie, że za rok dalej będzie jeździł w Red Bullu.
Yuki Tsunoda dwukrotnie rozbił się w ten weekend w kwalifikacjach i w wyścigu. Kraksa na starcie wyścigu to był incydent wyścigowy, ale było widać, że jest zdesperowany aby zyskać pozycje na starcie. Lawson w zespole bardzo źle działa na Japończyka, który znowu stał się nerwowy i nierówny. Pół roku temu Tsunoda prezentował się znakomicie, można go było tylko chwalić, ale teraz wraca znowu stary, nierówny kierowca. Trudno go awansować do głównej ekipy, bo tam potrzeba stabilności.
Liam Lawson z jednej strony w wyścigu walczył bardzo twardo i fajnie, ale z drugiej strony z perspektywy zespołu zbyt ostro bronił się przed Perezem psując mu wyścig. Nowozelandczyk został wezwany na dywanik przez Hornera po wyścigu, pojawiło się nagranie jak czeka w kolejce na rozmowę ze swoim szefem. Później podobno przepraszał Pereza. Lawson jest bardzo dobry, ale za mało doświadczony na główny zespół, a takim zachowaniem w stosunku do Pereza popsuł sobie perspektywy awansu, bo Red Bull nie pozwoli, aby kierowca numer dwa walczył tak twardo z Verstappenem.
Wydaje mi się, że Red Bull dojrzał do zmian w składzie na przyszły rok i to może obejmować nie tyle wewnętrzne roszady a próbę zakontraktowania kogoś z zewnątrz. Muszą wzmocnić główny skład, bo w tym roku spadli na trzecie miejsce wśród konstruktorów z powodu słabych wyników Sergio Pereza. Za rok rywale powinni być mocni od początku, więc zagrożony będzie także tytuł wśród kierowców. Verstappen potrzebuje silniejszego partnera.
Mercedes na ziemi niczyjej, a kierowcy bardzo fajnie ze sobą walczyli
Mercedes w Meksyku wrócił do lepszej formy. Nie mieli możliwości walki z Ferrari i McLarenem, ale forma wyglądała lepiej niż ostatnio. Szczególnie na twardych oponach obaj kierowcy spisywali się bardzo dobrze. Hamilton i Russell jeździli z różnymi pakietami aerodynamicznymi i mieli podobne osiągi. To jest główny problem dla Mercedesa, bo wpływa na rozwój w perspektywie kolejnego sezonu. Hamilton z Russellem długo ze sobą walczyli i to były bardzo fajne pojedynki. Na starcie Hamilton wyprzedził, mimo późniejszych kontr Russella. Później Russell wyszedł na prowadzenie, bo Hamilton jechał na pośrednich oponach trochę wolniej. Na twardych sytuacja się odwróciła, Hamilton długo naciskał aż wreszcie ostatecznie wyprzedził. Russell miał uszkodzone przednie skrzydło przez drugą połowę wyścigu, ale akurat to złamanie powinno mu pomagać na prostych, więc utrudniał zadanie atakującemu Lewisowi. Podobała mi się ta walka, bo mimo wielu starć zawsze zostawiali sobie miejsce i nie doszło do zderzenia.
Młodzi zawodnicy wciąż imponują
Liam Lawson i Franco Colapinto kolejny raz bardzo mi się podobali. Obraz ich jazdy psują jednak dwie kwestie. Lawson niepotrzebnie pokazywał środkowy palec Perezowi, źle to zostało odebrane w Red Bull, podobno musiał go za to przeprosić. Red Bull nie lubi kierowców, którzy tak ostro poczynają sobie w swoim gronie. Colapinto za to pod koniec zderzył się z Lawsonem i połamał mu przednie skrzydło. Nie był to dobry atak Argentyńczyka, sędziowie przyznali mu 10 sekund kary i 2 punkty karne. Poza tymi dwoma kwestiami to Lawson i Colapinto jechali bardzo dobrze. Skutecznie walczyli z rywalami, byli na dobrej drodze po niewielkie punkty w wyścigu. Dla obu był to całkowity debiut na tym torze. Nie widać po nich zupełnie braku doświadczenia.
Pozytywne występy
Jestem pod wielkim wrażeniem Haasa. Za nimi kolejny bardzo dobry weekend, Kevin Magnussen dowiózł siódme miejsce i pod koniec wyścigu jechał szybciej niż Verstappen. Hulkenberg zajął dziewiąte miejsce. Zespół odżył po wprowadzeniu pakietu poprawek tydzień temu, stają się faworytem do szóstego miejsca na koniec sezonu.
Zaskakująco dobrze spisał się zespół Kick Sauber, a raczej Bottas. Fin bardzo lubi tor w Meksyku i było to widać, bo przez pewien czas wyglądało na to, że ma nawet małe szanse na punkty. Nie tracili w Meksyku tyle co zwykle do rywali.
Lekkie zadowolenie może panować w Alpine. Gasly po dobrym występie w kwalifikacjach utrzymał się w punktach, a Ocon po starcie z alei serwisowej zyskał kilka pozycji.
Pechowcy i rozczarowania GP Meksyku
Rozczarował mnie Oscar Piastri, który zbyt wolno przebijał się przez stawkę. Opornie szło mu wyprzedzanie, męczył się z niektórymi kierowcami. Przy optymalnej jeździe powinien w końcówce walczyć z Verstappenem, a tak to przegrał z Magnussenem.
Pechowcem był Fernando Alonso, który w 400. starcie w F1 nie dojechał do mety z powodu usterki mechanicznej.
Na starcie miał miejsce typowy incydent wyścigowy między Tsunodą i Albonem. Albon zareagował na ruch Gasly’ego i uderzył w atakującego Japończyka. Nie dało się uniknąć kolizji, więc Tsunoda i Albon od razu wypadli z rywalizacji. Dla ich zespołów są to spore straty finansowe, bo ostatnio sporo było kraks.
Klasyfikacje generalne po GP Meksyku 2024 można znaleźć tutaj.
Podsumowanie
GP Meksyku dostarczyło emocji i miejmy nadzieję, że tak będzie dalej w tym sezonie. Za tydzień GP Sao Paulo, gdzie zostanie rozegrany również sprint. Wiele wskazuje na to, że Verstappen weźmie tam dodatkowy silnik, więc do wyścigu ruszy z dalszej pozycji. Rywale będą mieli okazję znowu się do niego zbliżyć. Bardzo ciekawie zapowiada się walka McLarena z Ferrari o tytuł mistrzowski wśród konstruktorów. Według wstępnych prognoz pogody możliwe są opady deszczu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: