Charles Leclerc wygrał procesję w GP Monako 2024

GP Monako 2024 było niezwykle nudne, kierowcy zajmowali się kontrolą tempa, aby dojechać bez zmian opon do mety. Sporo działo się jedynie na chaotycznym pierwszym okrążeniu. Wygrał Charles Leclerc, dla którego jest to niezwykle ważne zwycięstwo w F1 w karierze.

Zawody na ulicznym torze w Monako zostały przerwane czerwoną flagą w połowie pierwszego okrążenia, bo doszło do sporej kraksy z udziałem Sergio Pereza i dwóch zawodników Haasa. Przerwa trwała około 40 minut, a później mieliśmy restart z pól w takiej samej kolejności jak podczas głównego startu.

Wyniki wyścigu o GP Monako 2024

Chaotyczne pierwsze okrążenie w GP Monako 2024

Jak wspomniałem na wstępie wyścig w Monako był w 2024 roku niezwykle nudny poza pierwszym okrążeniem, bo wtedy wydarzyły się trzy ważne rzeczy. Carlos Sainz przy próbie wyprzedzenia Oscara Piastriego w pierwszym zakręcie, przebił oponę na podłodze bolidu McLarena. Wydawało się, że to jest dla niego koniec walki o cokolwiek, bo niemal wjechał w barierę uszkodzonym bolidem, wyminęli go prawie wszyscy kierowcy. Potem udało mu się dojechać do alei serwisowej, więc ustawił się na restarcie na tej samej pozycji – uratowała go czerwona flaga.

Niewiele dalej po minięciu zakrętu numer jeden doszło do bardzo dużej kraksy. Kevin Magnussen zaatakował Sergio Pereza bardzo ryzykownym manewrem, Meksykanin nie zrobił miejsca i doszło do zderzenia, w którym ucierpiał również bolid Nico Hulkenberga. Moim zdaniem to było głupie zachowanie Magnussena, który zaatakował w miejscu gdzie nie miał szans powodzenia. Perez nie zostawił mu miejsca to fakt, ale dalej i tak by go nie było, bo tor się zacieśnia, więc Duńczyk i tak by się nie zmieścił. Cała trójka wycofała się z wyścigu, z bolidu Red Bulla pozostały szczątki, będzie to dla nich bardzo kosztowne, na pewno zniszczony jest pełen komplet poprawek aerodynamicznych wprowadzonych dwa tygodnie wcześniej. Sędziowie w ogóle się tą sprawą nie zajęli, musieli stwierdzić że to typowy incydent wyścigowy z pierwszego okrążenia. Ja się tutaj z nimi całkowicie nie zgadzam, moim zdaniem wina leży po stronie Magnussena, który za bardzo zaryzykował.

Sędziowie zajęli się za to bratobójczym pojedynkiem w Alpine. Ocon bardzo głupim i niemożliwym do wykonania manewrem zaatakował Gasly’ego w zakręcie poprzedzającym tunel. Doszło do zderzenia, bolid Ocona wyleciał w powietrze. Dojechał do alei serwisowej, ale uszkodzenia były na tyle poważne, że nie dało się go naprawić. Ocon został ukarany przesunięciem o pięć pól w następnym wyścigu i dwoma punktami karnymi. Francuz bardzo szybko przeprosił i przyznał się do błędu.

W ogóle to jest ciekawe, że sędziowie zajęli się wewnętrznym pojedynkiem w Alpine i przyznali dość surową karę, a w ogóle nie zajęli się główną kraksą. Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe.

Omówienie rywalizacji w GP Monako 2024

Do pierwszego startu wyścigu połowa kierowców miała opony pośrednie, a druga połowa twarde. W trakcie czerwonej flagi wszyscy zmienili opony na drugą mieszankę w ten sposób spełniając regulaminowy wymóg. Nikt już nie musiał zjeżdżać do boksów, a wszyscy koncentrowali się na zarządzaniu tempem. W trakcie restartu nie doszło do zmian pozycji, ani kraks wszyscy utrzymali swoje pozycje. Od tego momentu zaczęła się typowa monakijska procesja, ale tym razem na pełnym dystansie wyścigu. Wyprzedzanie było praktycznie niemożliwe, ale dojazd do mety na jednym komplecie pośrednich opon wyzwaniem, więc wszyscy kierowcy jechali po 2-4 sekundy wolniej niż by mogli, aby utrzymać opony w dobrym stanie do mety. Robili też tak kierowcy mający założone twarde mieszanki, bo ci znowu zachowywali się taktycznie, aby uniemożliwić powstanie tzw. okien pit stopowych i ich rywale nie mogli wykonać zmiany opon bez straty pozycji.

GP Monako 2024 było pierwszym wyścigiem w historii F1, gdzie TOP10 kierowców na polach startowych i na mecie było takie same. Wyścig wzorowo kontrolował Charles Leclerc, tuż za nim jechał Oscar Piastri. Na trzeciej pozycji jechał cały czas Carlos Sainz, który przy okazji chronił Leclerca okresowo spowalniając jeszcze bardziej czwartego Norrisa, aby ten nie mógł zmienić opon bez straty pozycji. Na miejscach 5-7 jechali Russell, Verstappen i Hamilton, którzy mieli do przejechania cały dystans na pośrednich oponach. Dlatego początkowo Russell jechał bardzo wolno dbając o opony, ale szybko wszyscy się do tego dostosowali. Większa przerwa zrobiła się za Hamiltonem, gdzie swój wyścig jechał Yuki Tsunoda, narzucając jeszcze wolniejsze tempo. Dzięki temu Hamilton i Verstappen w drugiej połowie wyścigu mogli zmienić opony. Na nowych jechali po trzy sekundy szybciej od liderów, ale jak Verstappen nadrobił stratę do Russella, to ponownie za nim utknął.

Tsunoda dojechał ósmy, za nim Albon i Gasly. Albon i Gasly punktowali po raz pierwszy w tym roku, są to dla nich ważne wyniki, a Tsunoda pokazał, że aktualnie jest liderem kierowców z drugiej połowy stawki. Cała trójka jest więc bardzo zadowolona z takich wyników.

W wyścigu doszło do niewielkiej liczby ciekawych momentów o których warto wspomnieć. Na 11. i 12. miejscu jechali Stroll i Alonso. Aston Martin zastosował ciekawą strategię, Alonso zwalniał kolejnych kierowców i dzięki temu Stroll mógł zmienić opony na nowe bez straty pozycji. Miałby na nich szansę walki o punkty, ale potem otarł się o ścianę i musiał je ponownie zmienić. Przynajmniej sobie trochę powalczył na końcu stawki. Ogółem tylko tam się coś działo, bo też Bottas, Zhou i Sargeant starali się walczyć i wyprzedzać.

Red Bull ograł Mercedesa w trakcie pit stopów, ale przynajmniej Hamilton wykręcił najszybsze okrążenie, a Verstappenowi nie udało się pojechać równie szybko. W Mercedesie zabrakło planu i zespołowej gry. Hamilton został wezwany do boksów, a na kolejnym okrążeniu Verstappen. Kolejność między nimi się nie zmieniła, a Holender miał nowe opony i szybko dogonił Russella, ale nie udało się nawet podjąć próby ataku. Mercedes to źle zaplanował, bo byli pewni, że Hamilton zmieni opony, a Red Bull nie zareaguje. Russell wtedy przyśpieszył, więc jadący tuż za nim Verstappen również mógł jechać szybciej, a Hamilton po zmianie opon nie cisnął mocno będąc pewnym że kontrreakcji nie będzie.

Klasyfikacje generalne po GP Monako 2024 można znaleźć tutaj.

Podsumowanie

To był niezwykle nudny wyścig F1. Jedyne pocieszenie jest takie, że w tym roku nic gorszego już nie powinno być. Tydzień temu na Imoli również była procesja, ale Monako pokazało że pod tym względem są królami F1. Mieliśmy kolejny przykład na to, że trzeba zmienić regulamin i zmiany opon w trakcie czerwonej flagi albo powinny być zakazane, albo nie zaliczać się do reguły dwóch różnych mieszanek, bo to zawsze ma zbyt duży wpływ na rywalizację. Samo GP Monako także wymaga zmian, ten wyścig jest rozgrywany na specjalnych zasadach – krótszy dystans, ale trzeba pójść dalej i sprawić, że będzie się więcej działo. Kwalifikacje w Monako zawsze są znakomite, ale wyścigi nudne. Za dwa tygodnie będzie dużo lepiej w GP Kanady.

Znalazłeś/aś błąd lub literówkę w tym, albo w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu. Jeżeli czytasz na telefonie, to dotknij zaznaczonego tekstu, a jeśli na komputerze, to wciśnij klawisze Ctrl + Enter. W oknie, które się pojawi kliknij wyślij. Prześlesz tym samym anonimowe zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.