W jednym z włoskich serwisów internetowych pojawiła się bardzo ciekawa plotka. Charlie Whiting miał wysłać list wyjaśniający pewne zapisy w regulaminie technicznym. Uderza to w Red Bulla, który musi zmienić teraz swój projekt.
Charlie Whiting rozesłał do wszystkich zespołów pod koniec grudnia list wyjaśniający zapisy w regulaminie technicznym dotyczące zawieszenia. To szara strefa, którą inżynierowie różnie interpretowali. To standardowa procedura w takim wypadku. W danym zespole nie wiedzą czy ich pomysł jest legalny, więc piszą w tej sprawie do FIA. Jeśli jest w porządku, to dalej pracują na swoim pomysłem. Jeśli według FIA dane rozwiązanie jest nielegalne, to federacja wysyła pismo wyjaśniające sporne zapisy regulaminu do wszystkich zespołów.
Według serwisu f1analisitecnica.com FIA wysłało pismo podpisane przez Charliego Whitinga do wszystkich zespołów w sprawie zapisów regulaminu związanych z budową zawieszenia. Red Bull podobno jest poszkodowanym w tej sprawie, bo zinterpretował regulamin w zakazany teraz sposób. Nad wszystkim czuwał podobno Adrian Newey, a zawieszenie przygotowane w ten sposób, miało być podstawą bolidu RB13. Już w listopadzie poszczególne elementy zawieszenia zostały zlecone do produkcji. Red Bull teraz musi zmienić swój projekt. Zespół z Milton Keynes sam mógł wcześniej poprosić FIA o wyjaśnienie tych zapisów regulaminu i nie znalazłby się w takiej sytuacji, gdy trzeba zmieniać projekt. Więc nie można uznać ich za typową ofiarę. Chyba, że FIA wcześniej uznało to za legalne rozwiązanie. Nic na ten temat więcej nie wiemy, więc to tylko spekulacje.
Bolidy Red Bulla od kilku lat charakteryzują się podniesioną tylną osią samochodu w stosunku do przodu. Inne zespołu (McLaren i Force India w 2016 roku) starały się kopiować to rozwiązanie. Taka budowa samochodu zmienia cały projekt bolidu i powinna zapewnić więcej docisku aerodynamicznego przez powiększony dyfuzor. Wadą tego rozwiązania jest jednak zwiększony opór i tym samym gorsze prędkości maksymalne. Red Bull w 2016 roku poradził sobie z tym. Ich bolid w jakiś sposób na prostych obniżał nieznacznie tył samochodu, dzięki temu nie tracili na prostych, a podczas wolniejszej jazdy w zakrętach mieli więcej docisku aerodynamicznego. Być może o takie rozwiązanie zawieszenia chodziło FIA, bo ten trik Red Bulla musiał być związany z zawieszeniem. Po zakazie systemu FRIC zespoły dalej starały się pracować nad zawieszeniem szukając tu pola do rozwoju. Niektórym się to udało (Mercedes nadal miał tu mieć przewagę), Red Bull miał inna filozofię bolidu i inne cele do osiągnięcia.
Regulamin techniczny na 2017 rok jest mocno zmieniony, a tym samym pojawią się nowe, ciekawe rozwiązania w bolidach. Już wcześniej pojawiały się wypowiedzi ekspertów, że to właśnie obszar od przedniego zawieszenia do wlotów chłodnic będzie najciekawszy, bo umożliwia powstanie ciekawych innowacji. Były już plotki (od Auto Moto und Sport), że bolid Red Bulla będzie wyraźnie dłuższy od rywali (20 cm), a ta różnica będzie związana właśnie z tym obszarem bolidu.
Jeżeli te plotki się potwierdzą (inne serwisy powinny o tym pisać, jeśli było to pismo od Whitinga), to Red Bulla musi zmienić swój projekt, co mocno utrudni im przygotowanie się do nowego sezonu. Mogli stracić przewagę, jaką planowali mieć nad rywalami. Z drugiej strony mają kilka miesięcy aby się dostosować. Gdyby nie zapytania innych zespołów, to FIA mogło zareagować dopiero na testach lub w Australii. Wtedy Red Bull nie miałby już czasu na zmiany, groziłaby im nawet dyskwalifikacja, bo bolid nie spełniałby zapisów regulaminu. Nie wiemy też na ile istotne były te rozwiązania Red Bulla. Być może nie były wcale rewolucyjne i okaże się, że pójście inną drogą da podobne wyniki. Na razie trzeba jeszcze traktować te informacje z dystansem i czekać na drugie potwierdzenie.
Aktualizacja 03.01.2017 r.
Sprawa została potwierdzona. List do FIA napisało Ferrari, które planowało zastosować u siebie ciekawe rozwiązania aerodynamiczne. Szczegóły znajdują się na autosport.com. Straci na tym prawdopodobnie więcej zespołów, które pracowały nad skomplikowanymi rozwiązaniami dotyczącymi zawieszenia. Wiąże się to nie tyle z Red Bullem, a także z Mercedesem. Mercedes w 2016 roku stosował rozwiązania, które dawały podobne rezultaty jak zakazany wcześniej system FRIC. Inne zespoły na pewno planowały pójście podobną drogą w tym roku. Teraz będą musiały się z tego wycofać. Albo liczyć, że takie rozwiązania jednak przejdą kontrolę FIA. Nie można wykluczyć sporu na ten temat.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: