Lipcowa rewolucja personalna wśród szefostwa Alpine, to kolejna odsłona chaosu i zbyt częstych zmian przeprowadzanych w tym zespole. Problemy Alpine są głębsze, a częste zmiany personalne nie pomagają ich skutecznie przezwyciężyć.
Na początek ważne wyjaśnienie. Renault w latach 2016 – 2020 było obecne w Formule 1 poprzez zespół F1 i działającą osobno, ale mocno z nim związaną fabrykę silnikową. Od 2021 roku wprowadzono duże zmiany w koncernie, ich programy motorsportowe zostały przemianowane na Alpine i połączone z tą marką produkującą drogowe samochody sportowe. Obecnie Alpine to głównie producent samochodów sportowych – mają fabryki i bardzo ambitne plany rozwoju, a także funkcjonują w sportach motorowych. Alpine ma zespół F1 z siedzibą w Enstone, fabrykę silnikową w Viry, zespół WEC, a także akademię młodych kierowców. Wzorem do działania dla marki Alpine jest od początku Ferrari, taki pomysł miał Luca de Meo – szef całego koncernu Renault. Alpine ma produkować samochody drogowe, które będą promowane tylko w Formule 1 oraz w innych sportach motorowych (do minimum ograniczają zwykłe reklamy). Zyski z produkcji samochodów mają pokrywać koszty uczestnictwa w F1. Czy to się uda, to zobaczymy za kilka lat.
Szerokie zmiany personalne w Alpine w lipcu 2023 roku
W połowie lipca 2023 roku został zdegradowany Laurent Rossi, który był CEO (dyrektorem generalnym) całego Alpine. Rossi nie został formalnie zwolniony, ale przesunięty z dotychczasowej pozycji do nowej, ma się zajmować projektami specjalnymi. Nie wiadomo czym konkretnie, jest to dla niego duża degradacja, więc prawdopodobnie za jakiś czas sam odejdzie. Bardzo możliwe jego umowa była tak skonstruowana, że nie opłacało się go zwalniać. Nowym CEO całego Alpine został Philippe Krief (będzie zajmował się głównie działem produkującym samochody drogowe). Kilka dni później poinformowano o zwolnieniu Otmara Szafnauera, który był szefem zespołu F1. Jego pozycję przejmie tymczasowo Bruno Famin, który jednocześnie jest szefem działu silnikowego i wiceprezesem całego Alpine Motorsports. Zwolniony został również dyrektor sportowy Alan Permane po 30 latach pracy w fabryce w Enstone. Jego pozycję tymczasowo zajął Julian Rouse, szef akademii Alpine. Jednocześnie poinformowano, że z zespołu odszedł dyrektor techniczny Pat Fry, który znalazł sobie nową pracę w tej samej roli w Williamsie. Jego miejsce zajął w Alpine Matt Harman.
Alpine wkrótce powinno zatrudnić nowego szefa zespołu oraz dyrektora sportowego. Bruno Famin wtedy pozostanie szefem całego działu sportu Alpine, zostawiając bieżący nadzór nad zespołem F1 komuś innemu, a Julian Rouse skupi się ponownie tylko na akademii młodych kierowców.
Rewolucja personalna w połowie tego roku to skutek niezadowalających wyników sportowych. Zespół w tym sezonie według założeń miał zająć czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej i przy okazji znacząco zmniejszyć stratę do czołowych ekip. W połowie roku są na szóstym miejscu bez realnych szans na awans na czwarte miejsce. Problemem były także bardzo dobre wyniki Astona Martina i McLarena, którzy się znacznie poprawili, zostawiając Alpine w tyle. To jest sugestia dla właścicieli ekipy, że taka duża poprawa jest możliwa. Podobno za dużymi zmianami stał bezpośrednio Luca de Meo, który albo sam o nich zdecydował, albo dał zielone światło.
Wiele zmian szefów zespołu Renault / Alpine
Od momentu, gdy koncern Renault pod koniec 2015 roku kupił będący na skraju bankructwa zespół Lotus z siedzibą Enstone, to ich ekipa miała pięciu szefów. Mianem „szefa” nazywam osobę, która w danym momencie bezpośrednio zarządzała zespołem, często ktoś taki miał nad sobą prezesa kontrolującego całą firmę. Podobne układy stosują inne zespoły F1, ale nie wszystkie.
Frederic Vasseur: 2016 rok
Cyril Abiteboul: od początku 2017 do początku 2021 roku
Marcin Budkowski: od początku 2021 roku do początku 2022 roku
Otmar Szafnauer: od lutego 2022 roku do końca lipca 2023 roku
Bruno Famin: od końca lipca 2023 roku – stanowisko tymczasowe
Jak widać w pierwszych latach działalności zespołu panowała tam pewna stabilność. Vasseur odszedł po roku, bo nie mógł się porozumieć z Abiteboulem o zakres obowiązków, a wtedy Cyril przejął całościowe zarządzanie zespołem. Wszystko było w miarę stabilne, Abiteboul miał awansować wyżej, gdy koncern przekształcał Renault w Alpine, ale z jakiegoś powodu do tego nie doszło, więc odszedł z firmy. Od tego momentu zmian wśród kierownictwa jest bardzo dużo, a jak wynika z wypowiedzi zwalnianych osób, ważnym powodem miał być Laurent Rossi, który został prezesem całego Alpine (sporty motorowe i produkcja samochodów drogowych).
Aktualnie tymczasowym szefem zespołu jest Bruno Famin. Według medialnych plotek zespół znalazł już nowego szefa, którym będzie Mattia Binotto, ale muszą poczekać aż wygaśnie zakaz pracy u konkurencji po zwolnieniu z Ferrari. Binotto mógłby zacząć pracę w Alpine pod koniec roku, chyba że uda się ten zakaz skrócić. Jeżeli faktycznie Binotto miałby zostać nowym szefem, to jest niepewna kandydatura. Binotto sprawdzał się bardzo dobrze jako inżynier i dyrektor techniczny, ale już nie jako szef Ferrari. Być może to była specyfika tego zespołu, a w Alpine otoczony innymi ludźmi poradzi sobie lepiej. Jeśli nie, to za rok lub dwa będzie kolejna zmiana szefa Alpine. Zaletą kandydatury Binotto jest możliwość ściągnięcia do zespołu wielu inżynierów z Ferrari, szczególnie z ich działu silnikowego.
Otmar Szafnauer o swoim zwolnieniu i sposobie funkcjonowania Alpine
Otmar Szafnauer udzielił kilku wypowiedzi po swoim zwolnieniu, a najciekawszy był wywiad dla amerykańskiego radia SiriusXM (źródło z francuskiej strony). Wynika z tego, że głównym powodem zwolnienia były nierealne terminy. Alpine ma plan stu wyścigów na dojście do walki o mistrzowski tytuł, który rozpoczął się na początku 2021 roku, więc zgodnie z założeniami w 2025 lub w 2026 roku powinni być zespołem walczącym o tytuł mistrzowski. Szafnauer uważał, że to zbyt napięty termin i jest nierealistyczny do wykonania, planował szersze zmiany w ekipie, zatrudnienie nowych osób, co wymagało kroków wstecz. Bruno Famin, który przejął kontrolę nad działaniami w sportach motorowych miał na to inny pogląd i chciał trzymać się podstawowego planu.
Szafnauer wymienił jeszcze kilka poważnych problemów dotyczących funkcjonowania Alpine. Brakuje doświadczonych pracowników w wielu działach, dlatego negocjował z osobami z innych zespołów, które mają dołączać do Alpine pod koniec 2023 roku, w 2024, a niektórzy nawet w 2025 roku. Problemem są długie umowy i zakazy pracy u konkurencji. Szefostwo było niezadowolone, że trzeba tyle czekać, oczekiwali znacznie szybszych efektów. Koncern Renault miał kontrolę nad kwestiami marketingowymi, finansowymi, PR czy pozyskiwaniem sponsorów. W innych zespołach F1, to ich szefowie mają nad tym nadzór. To wprowadzało za dużo biurokracji, korporacyjnego podejścia i mocno wydłużało zarządzanie ekipą. Szafnauer podał przykład, że w F1 podpisuje się umowy z nowym ważnym pracownikiem jednego dnia, a przez ingerencję Renault trwało to dłużej. Wtedy taka osoba może sobie znaleźć inny zespół w oczekiwaniu na decyzję korporacji. Zbyt dużą presję na działanie zespołu miał wywierać Luca de Meo.
Za mało pieniędzy i inwestycji
Renault przejęło bardzo zadłużony zespół po Lotusie, którego obie fabryki miały znacznie gorszą infrastrukturę niż czołówka F1. Zapowiedzieli wtedy duży plan inwestycji i stopniowo kupowali nowy sprzęt, były także nawet prowadzone rozbudowy budynków. To jednak okazało się za mało. Aktualnie jesteśmy w erze limitów budżetowych i Alpine jest jedną z ekip najgłośniej (obok Williamsa) nawołującej do zezwolenia na inwestycje, bo fabryki części zespołów są lepiej wyposażone i uzyskały one stałą przewagę. To wiąże się z głównym problemem Renault / Alpine: pieniędzmi.
Jeżeli ktoś śledzi publikowane przeze mnie co roku omówienia wyników finansowych zespołów F1 działających w Wielkiej Brytanii, ten wie, że Renault dysponowało najczęściej ponad dwukrotnie mniejszym rocznym budżetem niż Mercedes czy Red Bull. Mieli także sporo mniej pracowników. Nie ma możliwości, aby przy takiej dysproporcji móc rywalizować o mistrzowski tytuł. Teraz po wprowadzeniu limitów budżetowych, te różnice spadły, ale problemem pozostaje np. gorsza infrastruktura. Alpine dodatkowo zostało w tyle, bo Aston Martin zdążył rozpocząć budowę nowoczesnej fabryki przed wprowadzeniem limitów na co dostali zgodę, a McLaren również na nowy tunel aerodynamiczny i symulator. To są bardzo duże inwestycje, których nie da się teraz przeprowadzić z powodu limitów wydatków. Dlatego Alpine zostało w tyle za infrastrukturą nie trzech, a pięciu zespołów.
To jest moim zdaniem główny problem Renault / Alpine. Stawiano i stawia się przed zespołem nierealistyczne cele, a ich rywale mają większe budżety i lepszą infrastrukturę. Wyniki się nie pojawiają, to następują zmiany personalne, które powodują chaos, co jeszcze bardziej utrudnia dogonienie ścisłej czołówki. Oczywiście nie jest tak, że szefowie zespołu F1 w ostatnich latach byli super. Zeszłoroczna kompromitacja z kontraktem Oscara Piastriego, a także utrata Fernando Alonso, to była bezpośrednia wina Laurenta Rossiego, który zajmował się kontraktami. Jest wiele innych kwestii, które Alpine / Renault źle rozegrało np. podejście do rozwoju silnika w trakcie formalnego zamrożenia, rywale podobno byli znacznie bardziej aktywni.
Ostatnia decyzja o sprzedaży 24% akcji w zespole za ponad 200 mln euro (szczegóły) pozwoli zespołowi teoretycznie odetchnąć finansowo. Te pieniądze mają być wykorzystane na utrzymanie ekipy i inwestycje, ale problemem jest wspomniany limit budżetowy. Byłe szefostwo zespołu podobno chciało aby koncern Renault przeznaczył 50 mln $ na potrzebne inwestycje w fabryce. Teraz te pieniądze są, ale z powodu limitu wydatków nie będzie można szybko ich zainwestować, będą musieli kombinować, rozłożyć to na kilka lat.
Podsumowanie
Alpine cały czas stawia sobie nierealistyczne cele. Pod koniec tego sezonu chcą mieć czwarty najszybszy bolid. Przed przerwą wakacyjną byli pod tym względem na szóstej pozycji, a ekipy przed nimi planują ważne poprawki w kolejnych tygodniach. Bardzo trudno będzie to wykonać. Ciekawe co zrobią jeśli to się nie uda? Pozostaje również cały czas plan walki o mistrzostwo, mam nadzieję, że go przynajmniej zaktualizują na 2026 rok. Moim zdaniem tam trzeba jednoznacznie nastawić się długoterminowo i myśleć o zmianie reguł technicznych w 2026 roku, bo to jest ich jedyny realny moment, gdy do walki o mistrzowski tytuł mogą wejść. Powinni zatrudniać ludzi i inwestować z tak postawionym celem, a nie wymagać od zespołu natychmiastowej poprawy, bo to się nie uda.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: