W najbliższych tygodniach może rozwiązać się kwestia powrotu Turcji do kalendarza Formuły 1. Odbyły się już wybory, które były decydujące dla tej kwestii.
We wrześniu pisałem o tym, że tor Istanbul Park może ponownie gościć Formułę 1 (Szczegóły). Szef spółki zarządzającej obiektem rozmawiał o tym z Berniem Ecclestonem. Szef Formuły 1 wyraził zgodę na powrót. Ale dał organizatorom czas do początku grudnia tego roku – wtedy musi zatwierdzić ostateczny kształt kalendarza na 2016 rok. Aby wyścig doszedł do skutku, na jego organizację musi wyrazić zgodę rząd i przy okazji przekazać 13,5 mln $. Resztę kosztów pokryje promotor. Czekano na wyniki przedterminowych wyborów w tym kraju.
Przedterminowe wybory odbyły się w Turcji w ubiegłą niedzielę. Wybory zakończyły się zaskakującym wynikiem, bo ze zdecydowaną przewagą wygrała partia urzędującego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Nie spodziewano się aż takiej przewagi. Będą mieć samodzielną większość w parlamencie i własnego prezydenta. Jak to wpływa na szansę dla powrotu F1? Grand Prix Turcji (2005-2011) pojawiło się w tym kraju, gdy Erdogan był premierem. I też za jego kadencji F1 zniknęła w Turcji. Była szansa na powrót do kalendarza w 2013 roku, ale nie wyraził na to zgody rząd – Erdogan.
To, że partia Erdogana wygra te wybory było wiadome od dawna. Zaskoczeniem jest tylko przewaga. Więc fakt, że organizatorzy GP Turcji nie przedstawiali swojej propozycji przed wyborami sugeruje, że liczyli na zmianę rządu, a ta nie nastąpi. Więc według mnie szanse na powrót Formuły 1 do Turcji mocno spadły. Ale z drugiej strony Erdogan ma tam teraz władzę absolutną, którą jeszcze będzie chciał powiększyć. Więc nie jest wykluczone, że będzie się chciał przypodobać społeczeństwu organizując ponownie dużą imprezę sportową.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: