Inauguracyjne wyścig o Grand Prix Formuły 1 w Baku w Azerbejdżanie zaczyna być zagrożony. Azerbejdżan ma spore problemy z domknięciem budżetu i mogą poświecić w tym celu wydatki na sport. Jeśli jeszcze nie w tym, to w kolejnych latach.
Przypominam, że Azerbejdżan podpisał dziewięcioletni kontrakt na organizację GP Europy na ulicznym torze w Baku – stolicy kraju. Pierwszy wyścig na torze zaprojektowanym przez Hermana Tilke zaplanowano na 19 czerwca 2016 roku. Sprzedaż biletów na wyścig ruszyła w grudniu ubiegłego roku (szczegóły).
Azerbejdżan ma problemy finansowe. Kraj posiada jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek świata, ale wciąż jest uzależniony od sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. Tegoroczny budżet został zaplanowany dla ceny ropy na poziomie 50$ za baryłkę, a teraz ta cena wynosi poniżej 30$. Do tego wyraźnie spadł kurs Manata – waluty kraju (o 30% w rok). Kurczą się też rezerwy walutowe banku centralnego. Przez co wszystkie wydatki na Formułę 1 (opłata licencyjna czy zakup za granicą elementów na przygotowanie toru) wyraźnie wzrosły.
Ekonomiści doradzają rządowi cięcia w wydatkach. I wymieniają tu jako najlepsze okazje: Grand Prix Formuły 1 oraz zaplanowane na 2017 rok Igrzyska solidarności islamskiej. To nie nastąpi. Te wydarzenia sportowe mają bardzo duże znaczenie propagandowe i marketingowe. Azerbejdżan od kilku lat reklamuje się na świecie dużymi imprezami sportowymi i kulturalnymi. Wcześniej dla wielu ludzi ten kraj był zupełnie nieznany. Działają w ten sposób, aby zdywersyfikować gospodarkę kraju i ściągnąć turystów i inwestorów. Dlatego władze nie zgodzą się na anulowanie wyścigu F1 w 2016 roku. Ale nie wykluczyłbym takiego scenariusza w przyszłości. Jest bardzo prawdopodobne, że to Grand Prix podzieli los wyścigów w Indiach czy Korei Południowej. Wszystko zależy od tego czy tegoroczne GP Europy w Baku będzie sukcesem. Jeśli sprzedadzą wszystkie bilety (a tych jest zaledwie 30 000 – najmniej w kalendarzu F1) i opinie o wyścigu będą dobre, to rząd nadal będzie kontynuował jego organizację.
Azad Rahimov – minister sportu Azerbejdżanu w czerwcu 2015 zdradził koszty związane z Formułą 1. Koszt organizacji pierwszego wyścigu ma wynieść między 66 mln $, a 86 mln $. By w późniejszych latach mocno spaść, bo cała infrastruktura będzie już gotowa. W tej kwocie nie ma ujętej opłaty licencyjnej, której wysokości nie mógł zdradzić, bo nie pozawala mu na to podpisana umowa. Opłata to minimum 40 mln $, a wydaje mi się, że w tym przypadku będzie to jeszcze więcej. Bo Bernie Ecclestone nie zgodziłby się na wyścig w tym kraju gdyby nie dostał odpowiedniej propozycji.
Na blogu zawsze dużo miejsca poświęcałem nowym wyścigom F1. Zamieszczałem zdjęcia z budowy czy nowe, pojawiające się informacje. O tym wyścigu jest cicho. Odbędzie się na torze ulicznym, więc mają jeszcze czas na jego przygotowanie. Ale mimo to wydaje mi się, że panuje zbyt duża cisza. Na stronie internetowej toru nie ma żadnych informacji o budowie. Ostatnie informacje na jakie natrafiłem mówiły o przekładaniu instalacji technicznych, co było wstępem do dalszych przygotowań. Ale to było kilka miesięcy temu (w czerwcu 2015). W przypadku wyścigów w Meksyku czy w Rosji systematycznie pojawiały się zdjęcia i filmy z budowy. Być może przygotowania w Baku już są widoczne w terenie, ale nie pojawiają się ich zdjęcia w Internecie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: