GP Hiszpanii 2018 tradycyjnie rozpoczyna europejską część sezonu F1 i wszystkie zespoły planują wprowadzenie dużych pakietów ulepszeń do samochodów. Czas poznać odpowiedzi na kilka pytań dotyczących formy poszczególnych stajni i układu sił.
Za nami cztery wyścigi sezonu 2018 i można obiektywnie stwierdzić, że początek zmagań jest ciekawy. Nie ma dominacji jednego zespołu, ani jednego kierowcy. Trzy z czterech wyścigów były emocjonujące i zaskakujące, rywalizacja w czołówce jest wyrównana, podobnie jak w środku stawki. Nie mamy też w tym sezonie czerwonej latarni wśród zespołów, co dobrze wróży na przyszłość.
Układ sił obecnie to trzy czołowe zespoły: Ferrari, Mercedes i Red Bull, a potem z wyraźną stratą kilka innych stajni. Układ sił wśród zespołów „drugiej ligi” zmienia się, bo różnice między nimi na początku rywalizacji są niewielkie. Dlatego wiele zależy od specyfiki toru, odrobiny szczęścia czy trafienia z ustawieniami. Ciekawie jest za to na czele stawki, bo tutaj w najlepszej formie jest zespół Ferrari. Przedsezonowe testy sugerowały, że to Mercedes będzie miał ponownie przewagę nad rywalami, ale tak było tylko w Australii. W kolejnych wyścigach to Ferrari ma przewagę i co najbardziej zaskakujące również w kwalifikacjach. Red Bull czai się na pozycji trzeciej siły z niewielką stratą w oczekiwaniu na poprawki samochodu i silnika.
Najbliższy miesiąc i odbywające się w tym czasie trzy wyścigi powinny przynieść nam odpowiedzi na kilka pytań w związku z przywiezieniem przez zespoły wielu poprawek oraz ulepszeniami szykowanymi przez producentów silników.
Mercedes
Mercedes świetnie przepracował testy przedsezonowe, pokazali także dobra formą w Australii. Potem było już znacznie gorzej. Stracili przewagę nad Ferrari pod względem silnika w kwalifikacjach, co jest pierwszym znakiem ostrzegawczym. Dodatkowo pojawiały się problemy z optymalnym wykorzystaniem opon, czego Ferrari uniknęło. Poprawki wprowadzane przez Scuderię na początku sezonu dały temu zespołowi niewielką przewagę nad Mercedesem. Zespół z Brackley miał bardzo mało poprawek na początku sezonu. Były to tylko drobne rzeczy dostosowujące bolid do specyfiki danego toru. To sugeruje, że szykują spory pakiet ulepszeń na Hiszpanię. Rok temu przywieźli praktycznie nowy samochód pod względem aerodynamiki na to Grand Prix. Zobaczymy jak będzie teraz. jeżeli zmian nie będzie wiele, to będzie to sygnał o większych problemach w Mercedesie.
Jeżeli Mercedes przegrałby w Hiszpanii z Ferrari czystym tempem, to pojawi się bardzo wyraźny sygnał, że w tym roku może nastąpić zmiana mistrzów. Jestem bardzo ciekawy jak zareaguje Mercedes i czy szykują dodatkowo jakieś poprawki silnika.
McLaren
O szykowanych na Hiszpanię poprawkach McLarena narosły już legendy. Wiemy o tym, że będą one znaczące a ich głównym elementem ma być nowy nos samochodu – unikalny w całej stawce. Nie nastawiałbym się na przełom w formie w Hiszpanii, ale nowe części spowodują, że bolid będzie mógł być intensywnie rozwijany w kolejnych tygodniach. Od tego jak ten proces przebiegnie zależy przyszłość wielu osób. Brak poprawy na pewno pociągnie za sobą zmiany w pionie technicznym, bo kolejny nieudany sezon z rzędu, gdy wreszcie mają dobry silnik i nie mogą na niego zwalać winy musi oznaczać zmiany. McLaren może realnie liczyć na pozycję czwartej siły w stawce w tym roku i ten cel wydaje się być realny do osiągnięcia. Wyższe miejsce jest poza zasięgiem, a ewentualne podium musiałby być związane z kłopotami czołowych kierowców.
McLaren rozpoczął sezon 2018 mając praktycznie taki sam przód samochodu, jak w 2017 roku. Koncentrowali swoje siły w zimie na dostosowaniu konstrukcji do nowego silnika. Dodatkowo po problemach na testach skupiali się na wyeliminowaniu problemów z chłodzeniem, co oznaczało kolejne opóźnienia. Pakiet poprawek szykowany na Hiszpanię pierwotnie był planowany na Australię. McLaren nie ma już takiego budżetu jak dawniej, więc muszą iść na kompromisy, a to opóźnienie jest jednym z nich.
Williams
Zespół Williams ma ciekawy samochód, ale początek sezonu pokazał, że daleko jest mu do zespołów ze środka stawki. Z drugiej strony fakt, że ten samochód wygląda pod względem technicznym interesująco sugeruje, że po wprowadzeniu precyzyjnych poprawek zanotują wyraźną poprawę formy. Dlatego najbliższe tygodnie są dla nich kluczowe. Od testów przedsezonowych minęły dwa miesiące, a to okres w którym powinny powstać poprawki eliminujące problemy które się tam pojawiły. Pojawiły się już zapowiedzi, że w Hiszpanii będą znaczące poprawki mające na celu wyeliminowanie problemów zauważonych na testach.
Forma Williamsa w kolejnych tygodniach ustawi im cały sezon. Jeśli nie będzie szybko poprawy i nie dołączą do środka stawki, to logicznym ruchem będzie przestawienie zasobów na 2019 rok, gdy wchodzą istotne zmiany regulaminowe (szczegóły). Porażka w 2018 roku obciąży Paddy’ego Lowe, który przygotował tegoroczny bolid według zupełnie innego konceptu niż zespół projektował poprzednie. Stracili swoją przewagę na prostych (wzrósł opór), a bardziej rozbudowana aerodynamika nie dała zysków w zakrętach.
Silnik Renault
Renault zapowiada od dłuższego czasu znaczące poprawki silnika. Mają się one pojawić w Kanadzie, ale nie można wykluczyć, że kilka sztuk będzie gotowych już w Monaco. O tych poprawkach jest głośno od minimum kilku tygodni, a plotki sugerują, że po ich wprowadzeniu Renault dogoni Ferrari i Mercedesa. Taki maja mieć postawiony cel. Dodatkowo w Hiszpanii ma być nowe paliwo (Red Bull go nie dostanie, bo ma innego dostawcę), które powinno dać około 0,1 sekundy na okrążeniu. Renault przed tym sezonem postawiło na niezawodność i nie wprowadziło żadnych istotnych ulepszeń dotyczących wydajności.
Poprawki Renault skupią się na systemie ERS. Tak naprawdę obecnie stosowane są elementy systemu ERS z 2016 roku. Te szykowane na 2017 rok wielokrotnie się psuły i Renault wróciło do starszych wersji, a na ten sezon jak wspomniałem skupiali się na niezawodności. Rok temu pojawiały się informacje, że nowe MGU-K będzie lżejsze, więc ewentualne poprawki to nie tylko większa moc, ale i np. mniejsza waga czy mniejsze zużycie paliwa. Renault bardzo inwestuje w obie fabryki w ostatnich latach i wreszcie musi to zacząć przynosić efekty.
Sezon 2018 pokazuje nam, że w trybie wyścigowym silnik Renault sprawdza są bardzo dobrze, a problemem są głównie kwalifikacje. Jeżeli udałoby się im zbliżyć z trybem kwalifikacyjnym do silników Ferrari i Mercedesa na taki sam dystans jak z trybem wyścigowym, to kierowcy Red Bulla będą mogli na części torów realnie walczyć o Pole Position. W takim scenariuszu zespoły Renault i McLaren powinny na stałe zadomowić się w czołowej dziesiątce.
Silnik Hondy
Kilka dni temu przeczytałem na japońskiej stronie internetowej, która do tej pory zawsze była bardzo wiarygodna, że silnik Hondy traci w kwalifikacjach do Renault tylko 7 KM. Przypominam, że jeszcze rok temu było to ponad 30 KM różnicy. Honda mocno poprawiła się w zimie, szczególnie jeśli chodzi o kwalifikacje. Japoński producent liczy na dogonienie Renault w tym sezonie, a nawet przegonienie francuzów. Wiele się teraz dzieje za kulisami, a od wydajności silnika Hondy w tym okresie sezonu będzie zależeć decyzja Red Bulla.
Red Bull w najbliższych tygodniach powinien zdecydować czy na lata 2019-2020 podpisze umowę na dostawę silników z Renault czy Hondą. Red Bull ma wszystkie dane od Renault, a poprzez Toro Rosso o Hondzie. Zakładając, że Renault przywiezie poprawki w Kanadzie, to Honda musi w tym samym czasie na nie odpowiedzieć. Honda chciałaby dostarczać silniki Red Bullowi, ale jeśli nadal będą wyraźnie tracić do Renault, to zespól z Milton Keynes na to się nie zdecyduje.
Układ sił
Wszystkie zespoły przywiozą poprawki do Hiszpanii, o układzie sił zadecyduje ich skala oraz to czy okażą się sukcesem. Kolejne ulepszenia, głównie związane z silnikami powinny pojawić się w Kanadzie. Wtedy będziemy mieli już bardzo jasny obraz układu sił w tym sezonie. Ten okres ustawi nam sezon. Jeżeli Ferrari podczas trzech najbliższych wyścigów utrzyma się na czele, to staną się faworytem do zdobycia tytułów. Mercedes musi udanie kontratakować, aby być dalej w grze. Za nimi czai się Red Bull, który słynie z tego, że bardzo dobrze rozwija się w trakcie sezonu, a tym razem ma także dostać nowy silnik, więc wciąż mają szansę na walkę o najwyższy cel.
W środku stawki trwa wyrównana walka z której zwycięsko mogą wyjść Renault z McLarenem, jeśli szykowane poprawki silnika się potwierdzą. Force India odbudowuje się po słabszym początku sezonu i powinno być regularnie w grze o punkty. Toro Rosso liczy na poprawki Hondy i ustabilizowanie własnej formy. Zespół Haas liczy nie tyle na przygotowywane poprawki, co wykorzystywanie w 100% swoich możliwości, bo jak do tej pory to ich główny problem. Williams czeka na to, aby wyeliminować problemy z samochodem i zacząć regularnie rywalizować w środku stawki. Sauber natomiast po ostatnim zwolnieniu dyrektora technicznego (szczegóły) musi się przegrupować i wykorzystywać nadarzające się szanse na dobre wyniki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: