Przed nami finał sezonu 2021 na torze Yas Marina w Abu Zabi. Rozstrzygnie się tam rywalizacja o oba tytuły mistrzowskie. Czego się spodziewać po tych zawodach, kto ma większe szanse i czy pojawią kontrowersje?
Formuła 1 dawno nie miała sezonu w którym nie tylko same wyścigi i rywalizacja sportowa byłaby ciekawa, ale jeszcze dodatkowo poza torem pojawiało się sporo kontrowersji. To wszystko będzie mieć swój finał w Abu Zabi. Rywalizacja Hamiltona z Verstappenem jest bardzo szeroko komentowana na całym świecie. W Wielkiej Brytanii i w Holandii udało się dopiąć specjalne umowy, aby finałowy wyścig był pokazany w darmowej telewizji. W Polsce również tak będzie, ale to z innego powodu (szczegóły). Szykuje się wyścig, który wzbudzi największe zainteresowanie od kilku lat.
Aktualna sytuacja w obu klasyfikacjach generalnych
Max Verstappen i Lewis Hamilton mają na swoim koncie po 369,5 punktu. Po raz drugi w historii F1 (poprzedni raz w 1974 roku) dwóch prowadzących zawodników ma tyle samo oczek przed finałem sezonu. Holender jest wyżej, bo ma więcej wygranych (9 do 8). Ta sytuacja oznacza, że mistrzem świata zostanie lepszy z tej pary w finale sezonu. Gdyby obaj nie zdobyli punktów, to mistrzem zostanie Verstappen. Z powodu układu w klasyfikacji ci dwaj kierowcy będą w Abu Zabi walczyć głównie między sobą. Nie można wykluczyć, że np. jeden z nich odpuści walkę o zwycięstwo, aby mieć taką samą strategię jak rywal i zapewnić sobie miejsce przed nim na torze.
Wśród konstruktorów sprawa jest znacznie bardziej czytelna, bo Mercedes ma 28 punktów przewagi. Red Bull chcąc zdobyć tytuł musiałby mieć obu kierowców na podium przy bardzo słabym występie Mercedesa. Szanse są na to bardzo małe, ale są. W sytuacji, gdy oba Mercedesy dojadą do mety, to trudno oczekiwać, aby nie zdobyli tego tytułu. Przewaga tempa jest na tyle duża, że obaj kierowcy wtedy powinni zdobyć punkty.
Ważne jest tu również podejście zespołów. Red Bull nigdy nie ukrywał, że dla nich priorytetem jest mistrzostwo kierowców, a tytuł wśród konstruktorów, to sprawa drugorzędna. Mercedes natomiast zawsze walczy o ten tytuł, bo dla nich jako producenta samochodów, jest to bardzo ważne ze względów marketingowych.
Forma zespołów
W ostatnich tygodniach Mercedes zyskał przewagę nad Red Bullem. Od GP Sao Paulo z wyjątkiem kwalifikacji w Arabii Saudyjskiej są na prowadzeniu. Skąd się wzięła taka poprawa tego zespołu, to opisywałem bardzo szeroko w listopadzie – Szczegóły. Złożyło się na to kilka czynników, jak lepsze zrozumienie samochodu i ulepszony silnik. Red Bull w ostatnich tygodniach miał pewne problemy, aby wyciągnąć 100% ze swojego pakietu i przytrafiały im się weekendy gdzie nie trafili z ustawieniami, stąd np. duża różnica w Katarze. Mercedes najlepiej czuje się w tempie wyścigowym i na twardszych mieszankach opon.
Pirelli do Abu Zabi przywiozło najbardziej miękki zestaw opon i to działa na korzyść Red Bulla, bo Mercedes jest tym lepszy im twardsze opony. Na mieszance C5 w kwalifikacjach Red Bull ma szansę być na czele. Kluczowa jest jednak kwestia ich podejścia. W Arabii Saudyjskiej Red Bull postawił na kwalifikacje, a ich tempo wyścigowe było z tego powodu znacznie słabsze. W Abu Zabi nie mogą tak zrobić, bo na zmienionym torze nie powinno być problemów w wyprzedzaniem, więc Pole Position nie będzie tak ważne. Red Bull miał w Arabii tajemnicze poprawki podłogi, które miały zmniejszyć opór, ale z nich ostatecznie nie skorzystali. One mogą powrócić na Yas Marinie i pomóc w walce na prostych. Z powodu układu toru Mercedes powinien móc skorzystać w większym stopniu ze swojego tylnego zawieszenia, które obniża bolid na końcówkach prostych.
Odmieniony układ toru Yas Marina
Tor Yas Marina Circuit w Abu Zabi obecnie stał się bardzo szybkim i płynnym obiektem. Przeprowadzona w tym roku gruntowna modernizacja zupełnie zmieniła jego charakter. Z powodu tak dużej zmiany nie wspominam o poprzednich wynikach na tym obiekcie, bo to nie będzie mieć przełożenia. Szczegóły na temat tej modernizacji można przeczytać tutaj. Znacznie wzrosną średnie prędkości, co będzie premiować bolidy z mniejszym oporem, a na tym polu przewagę ma Mercedes.
Zmiana układu toru sprawi, że zespoły muszą znaleźć złoty środek w ustawieniach. Dawniej korzystano tu z pakietów z dużym dociskiem, bo najwięcej czasu było do urwania w wolnych zakrętach. Teraz zakrętów jest mniej i są szybsze, ale jak wynika z symulacji czas jazdy z w pełni otwartą przepustnicą wzrósł nieznacznie z 61% do 64% czasu okrążenia. Zespoły powinny korzystać z mniejszych skrzydeł, ale to nie będą pakiety z tak niskim dociskiem jak w Arabii Saudyjskiej. Na tym torze mamy długie proste, które poprzedzają stosunkowo wolne zakręty, więc mocniejszy silnik robi większą różnicę, bo fazy przyśpieszania są dłuższe.
Fakt dużej zmiany układu zwiększa możliwość nietrafienia z ustawieniami. Zespoły sprawdzały nowy układ w symulatorze, ale szansa na popełnienie błędu w przygotowaniach jest znacznie większa niż gdyby układ był taki jak w latach poprzednich. Wyzwaniem będzie również nawierzchnia, która w nowych sekcjach wyraźnie różni się od dotychczasowej.
Taktyczna wymiana silnika
Nie można wykluczyć, że ktoś zdecyduje się na taktyczną wymianę silnika. Największe szanse na taki ruch są w przypadku Valtteriego Bottasa, który ostatnio miał usterki jednostek napędowych. Udało się je naprawić, ale w jego przypadku szanse awarii są większe również z powodu dłuższego przebiegu. W Mercedesie zagrożony jest tylko silnik spalinowy, a jego wymiana oznacza wyraźny wzrost maksymalnej mocy, szczególnie że pozostał tylko jeden weekend. Otrzymałby w takiej sytuacji karę przesunięcia o pięć miejsc na starcie, ale mając około 20 dodatkowych koni mechanicznych, nie powinien mieć problemu aby szybko te pozycje odrobić. W bolidzie Hamiltona Mercedes nie powinien ryzykować, bo dla niego kluczowy jest bezpieczny weekend, a start ze środka stawki zwiększa ryzyko kolizji.
W przypadku kierowców Red Bulla wymian nie powinno być, bo założenie nowych części nie daje zauważalnego wzrostu mocy. Honda nie widzi takiej potrzeby, a dodatkowo u nich na samym silniku spalinowym by się nie skończyło, więc kary byłby większe. Wymiany są możliwe tylko, gdy zauważą problemy techniczne.
Biorąc pod uwagę rozgrywkę między dwoma czołowymi zespołami, to do ewentualnej taktycznej wymiany może dojść nawet po kwalifikacjach, jeśli ktoś uzna to za korzystny ruch.
Twarde pojedynki na torze
W tym sezonie Verstappen i Hamilton kilkukrotnie twardo rywalizowali ze sobą na torze, często były to zagrywki przekraczające przepisy, dochodziło między nimi do kolizji, a tych byłoby więcej gdyby Brytyjczyk kilkukrotnie nie odpuścił i ustąpił pola. Tor Yas Marina ma duże pobocza, więc w razie takiej potrzeby jest gdzie uciekać, albo gdzie wypychać rywala. Największe szanse na spięcie między nimi są na starcie. Układ pól startowych jest taki, że Pole Position nie daje wyraźnej przewagi, bo drugie pole jest po wewnętrznej, więc przy dobrym starcie można wepchnąć się przed rywala. Decyzje sędziów w tym sezonie były zróżnicowane, ale ogółem łagodne, więc twarda walka jest bardzo opłacalna z perspektywy kierowców.
Psychologiczna walka poza torem
Ten element rywalizacji w tym sezonie przekroczył już dawno granicę dobrego smaku. Po każdym kontrowersyjnym wyścigu media są pełne ostrych wypowiedzi z obu obozów. Niektóre z nich są zupełnie oderwane od rzeczywistości. Jak wpływa to na kierowców? Nie wydaje mi się, aby to co mówią szefowie ich zespołów miało jakiś wpływ na zachowanie głównych bohaterów. Oni toczą swoją własną rywalizację, w różnych wywiadach wbijając rywalowi systematycznie szpilki, ale podczas wspólnych konferencji prasowych zachowując spokój.
Hamilton w ostatnim czasie zyskał większą pewność siebie, bo samochód bardziej pasuje pod jego styl jazdy. Verstappen przez cały sezon był jak maszyna, jego nastawienie i pewność siebie były niezachwiane. Natomiast wydarzenia sprzed tygodnia sugerują, że coś się zmieniło. Błąd w kwalifikacjach, sporo chaotycznej jazdy w wyścigu, a potem ucieczka z ceremonii na podium, to sugestie, że zaczął odczuwać presję. On sobie zdaje sprawę, że to rywal ma teraz lepszy bolid i teraz zwykła jazda na 100% nie daje mu wygranej, stąd to niezwykle ryzykowne okrążenie w Q3 w Arabii i próby obrony w wyścigu. Holender nigdy nie był w takiej sytuacji, że walczy o tytuł w finale sezonu. Dla Hamiltona to nie jest nic nowego.
Celowa kolizja w finale miałaby bardzo złe konsekwencje
W Internecie krążą opinie i teorie mówiące o tym, że Verstappen mógłby wyeliminować Hamiltona z finałowego wyścigu i wtedy to Holender zostanie mistrzem świata, bo obecnie jest przed nim w klasyfikacji. Taki ruch po prostu nie może się udać. W Międzynarodowym Kodeksie Sportowym FIA w sekcji dotyczącej możliwych kar, jakie mogą przyznać sędziowie jest punkt 12.4.5, który zezwala m.in. na przyznanie kary odjęcia punktów. W wypadku takiej kolizji sędziowie po prostu mogliby odjąć punkty, więc eliminacja rywala nic nie da. Michael Masi przypomniał o tym przepisie w przedwyścigowych wytycznych dyrektora wyścigu, czego zwykle nie robi. Oczywiście sędziowie oceniają sam manewr, a nie jego konsekwencje, ale w przypadku kolizji decydującej o mistrzowski tytule musieliby postąpić inaczej. W takim scenariuszu pewne byłyby apelacje, a sprawa na pewno skończyła by się w Trybunale FIA.
Tego typu ruch bez względu na to kto byłby sprawcą niezwykle kontrowersyjny i odcisnąłby piętno na całej karierze takiego kierowcy, dlatego nie wyobrażam sobie aby któryś z nich się do tego posuwał. Obaj kierowcy muszą sobie zdawać sprawę z konsekwencji jakie takie zachowanie by za sobą pociągnęło. Michael Masi prawdopodobnie podczas spotkania z kierowcami w piątek podejmie ten temat i wytłumaczy jakie grożą kary.
Podsumowanie
Osobiście chcę w finale tego sezonu czystej walki, żeby nie doszło do kontrowersji, bo jeśli takie będą to położą się cieniem na mistrzostwie jednego z kierowców, które będzie z tego powodu niedoceniane. Zarówno Hamilton jak i Verstappen muszą sobie zdawać z tego sprawę, że lepiej rozstrzygnąć walkę w sportowy sposób. Obaj kierowcy pokazali w tym roku bardzo wysoki poziom, osiągali znakomite rezultaty. Wielokrotnie okazywali się znacznie szybsi niż reszta stawki. Sportowo obaj na ten tytuł zasługują, ale jeden zostanie w pokonanym polu. Dlatego tak ważne jest, aby rywalizacja była czysta, to wtedy również ten pokonany będzie mógł wrócić do domu z podniesioną głową.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: