Wydawało się, że wszystko jest ustalone i czeka tylko na formalne zatwierdzenie przez Światową Radę Sportów Motorowych FIA. Mowa o zwiększeniu limitu jednostek napędowych z czterech do pięciu w tym sezonie. Ale dzisiejsze słowa Nikiego Laudy temu przeczą. Czyżby Mercedes zmienił zdanie, widząc silną konkurencję?
Niki Lauda dla austriackiej agencji APA powiedział:
Nie będzie piątego silnika. Nie można zmieniać reguł w trakcie sezonu.
Mercedes przed tym sezonem koncentrował się w ulepszaniu swojej jednostki napędowej na jej żywotności. Jest ona obliczona na ponad 5000 kilometrów, dlatego przejechanie całego sezonu na czterech kompletach nie będzie dla nich problemem. Oczywiście pojawiają się awarie, jak tajemnicza usterka w bolidzie Nico Hulkenberga w Chinach, ale w porównaniu do rywali są one nieznaczne. Według przecieków również podczas GP Hiszpanii kierowcy Mercedesa mają korzystać cały czas z tego samego silnika od początku sezonu.
W tekście o tym, jakie poprawki szykuje do swojej jednostki napędowej w tym sezonie Ferrari (KLIK) pisałem, że wszelkie ulepszenia dotyczącą tylko nowych elementów jednostki napędowej. Po użyciu tokenów i wprowadzeniu modyfikacji te nie mogą być zastosowane do już napoczętych elementów. To jest spore utrudnienie. Trzeba się trzymać harmonogramu. Ferrari było zmuszone użyć w obu bolidach nowych silników spalinowych w Bahrajnie, bo bali się awarii. A to opóźniło wprowadzenie planowanych poprawek do nich, do czasu kiedy rozpoczną używanie trzecich elementów. Poprawki były zaplanowane na GP Hiszpanii. Prawdopodobnie zostaną wprowadzone w Kanadzie. Piszę prawdopodobnie, bo jeśli limit jednostek napędowych w tym sezonie zostanie przy czterech, to Ferrari będzie musiało je znowu opóźnić.
Trzeba czekać na potwierdzenie słów Laudy. Jeśli będzie tak jak powiedział, będzie to oznaczać, że Mercedes poczuł się realnie zagrożony i wycofał się z wcześniejszych ustaleń. Dzięki czemu zachowają przewagę.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: