W 1981 roku zespół Ferrari ukończył sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej konstruktorów Formuły 1. W kolejnych 32 sezonach Ferrari zawsze było w czołowej czwórce. Rezultaty ostatnich wyścigów sugerują, że mogą ukończyć zmagania w 2014 roku na piątym miejscu. W tej chwili zajmują czwarte miejsce i mają 45 punktów przewagi nad McLarenem. Pozostały trzy wyścigi do końca sezonu w tym jeden podwójnie punktowany. A McLaren wyraźnie nabrał wiatru w skrzydła (w przenośni i dosłownie) i pokonanie Ferrari jest dla nich głównym celem w tym roku.
McLaren cały czas idzie do przodu. Zmiany w pionie technicznym, transfery nowych inżynierów i rosnący budżet – to wszystko dokonuje się z myślą o sezonie 2015. Ale nie zapominają o tym sezonie cały czas rozwijając bolid. McLaren przywiózł spory zestaw poprawek do Singapuru, które nie do końca zadziałały. Stąd słaby wynik i zaledwie jeden punkt Magnussena. W Japonii było już dużo lepiej, Jenson Button ukończył zmagania na piątym miejscu. Ale gdyby nie przedwczesne przerwanie wyścigu, to były realne szanse na podium, dzięki dobrym decyzjom odnośnie zmiany opon. W Soczi było już znakomicie, czwarte i piąte miejsce. Porażka tylko z Mercedesem i Williamsem. I lepsza forma od reszty stawki.
Do Soczi McLaren przywiózł zmodyfikowane poprawki z Singapuru i wszystko zadziałało jak należy. Kluczem jest nowe przednie skrzydło. To był główny problem w tym roku. Tył samochodu jest bardzo dobry – generuje dużo docisku aerodynamicznego. Teraz również przód spełnia swoją rolę. Najważniejszym sukcesem w tym skrzydle jest fakt, że generuje ono wiry powietrzne, które znacząco zwiększają docisk. Przy zwężonych przednich skrzydłach w tym sezonie przygotowanie takiego skrzydła było bardzo trudne. I było to największe wyzwanie dla inżynierów McLarena w tym roku. Poniżej zdjęcia tegorocznego bolidu mp4-29 McLarena z Soczi, oraz jedno zdjęcie pokazujące wiry generowane przez tylne skrzydło Ferrari w ubiegłym sezonie.
McLaren szykuje kolejne poprawki, w tym jeden duży pakiet. Kolejne tory powinny im sprzyjać. Walka z Mercedes jest wykluczona. Ale jeśli zapowiadane poprawki przyśpieszą bolid to powinno udać się zdobyć jakieś podium. Być może uda się powalczyć z Williamsem? Obaj kierowcy walczą o kontrakt na przyszłym rok, więc o ich motywację nikt nie musi się martwić.
Ferrari natomiast jest w nieciekawej sytuacji. Fernando Alonso szykuje się do odejścia, trudno oczekiwać aby miał dużą motywację w ostatnich wyścigach. Ani, że zespół będzie go w 100% wspierał. Kimi Raikkonen ma niekończące się problemy z tegorocznym bolidem, który mu nie pasuje. To zarówno świadczy źle o nim, bo przez cały sezon nie potrafił dostosować swojego stylu jazdy do maszyny. A także o inżynierach Ferrari, którzy mu w tym nie pomogli. Na niekorzyść zespołu wpływa również wykorzystanie elementów silnika. Nie uda się dokończyć sezonu bez kar. Forma w ostatnim czasie daje im pozycję numer cztery lub nawet pięć. A to nie wróży najlepiej w końcówce sezonu. Do tego Toro Rosso wyraźnie poszło do przodu, a Red Bull ma w zanadrzu pakiet poprawek. Rozwój bolidu Ferrari też nie idzie najlepiej, bo środki są przerzucone na kolejny sezon.
45 punktów to duża różnica. Ale jeśli McLaren utrzyma formę z Soczi i obaj kierowcy będą dobrze punktować, to powinno udać się wyprzedzi Ferrari. Podwójne punkty w Abu Zabi powinny o tym zadecydować, co mi się nie podoba, ale takie są reguły.
Na zakończenie jeszcze film, na którym udało się uchwycić, jak ubiegłoroczny bolid Red Bulla generował wiry za przednim skrzydłem.