Widoczny od dłuższego czasu zabetonowany układ sił w F1 ma szansę zmienić się w 2019 roku dzięki temu, że Mercedes i Ferrari rzuciły wszystkie siły w walce o tegoroczne tytuły mistrzowskie. To bardzo przypomina sytuację z 2008 roku.
Ferrari vs McLaren w 2008 roku
W sezonie 2008 do samego końca o oba tytuły mistrzowskie rywalizowały zespoły Ferrari i McLaren. Ich konkurenci dysponujący wtedy podobnymi możliwościami technicznymi i finansowymi, jak BMW-Sauber, Honda czy Toyota dużo wcześniej porzucili rozwój aktualnych samochodów na rzecz przygotowań na 2009 rok. W 2009 rok miała miejsce rewolucja techniczna, a dodatkowo pojawiły się znaczące ograniczenia dotyczące wykorzystania tuneli aerodynamicznych.
Zespoły Ferrari i McLaren do samego końca 2008 roku wprowadzały poprawki do swoich samochodów. Pamiętam, jak Ron Dennis chwalił się, że za milion dolarów przebudowali i wymienili wiele części w samochodzie Hamiltona na ostatni wyścig sezonu, aby zminimalizować ryzyko awarii. Aktualizacja 05.10.2018 r.: Jak celnie zauważył Phaedra opisana przeze mnie sytuacja miała miejsce w 2007 roku. Na swoją obronę napiszę, że pod koniec 2008 roku wprowadzali znaczące poprawki aerodynamiczne do mp4-23, więc sens mojego twierdzenia, że pracowali nad samochodem do końca sezonu został zachowany 🙂
Był to okres bezpośrednio przez kryzysem finansowym, więc w grze były bardzo duże budżety i momentami nieograniczone możliwości rozwoju. Czołowe zespoły były wspierane przez dużych producentów samochodów, więc trwał intensywny wyścig zbrojeń poza torem.
Ferrari w sezonie 2008 zdobyło tytuł mistrzowski wśród konstruktorów, a McLaren wśród kierowców. Oba zespoły były raczej zadowolone ze swoich starań, ale nie w pełni, bo nikomu nie udało się zgarnąć pełnej puli. Problem pojawił się w 2009 roku. Okazało się, że przygotowane przez te stajnie samochody były bardzo przeciętne. Zamiast walczyć o zwycięstwa jak pod koniec 2008 roku, musieli walczyć o pojedyncze punkty na początku nowego sezonu. Tutaj odbiły się wysiłki włożone w końcówce sezonu 2008.
Mercedes vs Ferrari w 2018 roku
W tym sezonie mamy bardzo podobną sytuację. Mercedes i Ferrari rywalizują o oba tytuły mistrzowskie zostawiając w tyle całą konkurencję. Ich rywalizacja bardzo przypomina mi to co działo się w 2008 roku. Układ sił nie jest stały i w zależności od toru oraz przygotowywanych poprawek jedna z tych stajni jest na czele. Oba zespoły cały czas się rozwijają nie szczędząc środków na tegoroczny samochód, bo różnica cały czas jest niewielka i żadna ze stron nie ma gwarancji bycia lepszym.
W sezonie 2019 roku dojdzie do sporych zmian regulaminowych, które będą oznaczać konieczność przygotowania aerodynamiki od nowa. Sugerowałem kilka tygodni temu, że w 2019 roku dojdzie do zmiany w układzie sił (szczegóły). Pod tym linkiem znajdziecie także szerszy opis planowanych zmian w regulaminie technicznym na kolejny rok. Od momentu publikacji tego wpisu nieco zmieniłem swoje zdanie, bo teraz uważam, że jest szansa na to, że Ferrari i Mercedes (lub jeden z tych zespołów), czeka w kolejnym sezonie spadek formy. Skala wprowadzanych przez te dwie stajnie poprawek w ostatnich tygodniach jest powalająca. Co weekend przywożą duże pakiety ulepszeń wciąż dopracowując swoje samochody. To nie są rzeczy przygotowane wcześniej. Mercedes wprowadził sporo zmian w odpowiedzi na problemy w GP Belgii, więc prace nad nimi były prowadzone już po przerwie wakacyjnej. Zmiany dotyczące tylnej osi zostały skutecznie wprowadzone w Singapurze, a dwa tygodnie później mieli zupełnie nowe tylne skrzydło plus kilka innych zmian w aerodynamice. Skala przywożonych przez Ferrari ulepszeń jest podobna.
W ostatnich tygodniach widać, że większość zespołów przygotowuje się już na 2019 rok. McLaren planował w środku tego sezonu duży pakiet poprawek, który się w ogóle nie pojawił. Tak naprawdę od lipca nie mieli nic nowego i istotnego w samochodzie. Ten zespół ma wewnętrzne problemy i przechodzi zmiany, ale już w 100% pracuje nad kolejnym samochodem. Renault przywozi jeszcze poprawki, ale są to wcześniej zaplanowane, bardzo drobne rzeczy, więc od kilku tygodni w pełni pracują nad kolejnym bolidem. Red Bull od dłuższego czasu jest skoncentrowany tylko nad kolejnym samochodem. Mieli w ostatnich tygodniach poprawki, ale to były podobnie jak u Renault rzeczy wcześniej zaplanowane. Dodatkowo Adrian Newey w pełni zaangażował się w przygotowania nowego samochodu. Dla niego nowy pakiet reguł aerodynamicznych to wyzwanie.
W obecnej Formule 1 są duże różnice w potencjale finansowym i technicznym. Poza tym czołowe zespoły podporządkowały sobie część konkurentów poprzez umowy na dostawę silników oraz innych części. Dlatego nie ma szans, aby Force India, Williams, Sauber, Haas czy Toro Rosso włączyły się za rok do walki o najwyższe cele. Te zespoły mogą przygotować lepsze lub gorsze samochody na tle rywali, ale ewentualna walka o podium to maksimum ich możliwości. Ich budżety są o wiele mniejsze od pozostałych stajni dlatego nie będą w stanie wytrzymać wyścigu zbrojeń. Dlatego jedyną teoretyczną konkurencją dla Mercedesa i Ferrari w walce o zwycięstwa w wyścigach w 2019 roku są zespoły: Red Bull, Renault i McLaren. Stawiam jednak bardzo duży znak zapytania przy ostatnim z wymienionych zespołów. W McLarenie trwają duże zmiany wewnętrzne i trudno oczekiwać, aby zrobili super bolid już w 2019 roku.
Kwestią, która może uniemożliwić rywalom skuteczny atak w 2019 roku na dwóch głównych faworytów są silniki. Jeżeli jednostki napędowe Hondy i Renault będą dalej odstawać na podobnym poziomie jak w tym roku, to nawet lepszy samochód przygotowany przez Red Bulla, czy McLarena nic nie da. To jest główna różnica w porównaniu do 2009 roku, gdzie różnice pod względem silników były niewielkie i spokojnie dało się je przeskoczyć robiąc lepszy samochód.
Podsumowanie
Mercedes dominuje w F1 od 2014 roku i w tym sezonie walczy o piąty tytuł mistrzowski z rzędu. Tylko Ferrari miało dłuższą erę dominacji – sześć lat. Mercedes jest naciskany obecnie przez Ferrari i ten pojedynek jest ciekawy, a momentami bardzo ciekawy. Problemem współczesnej F1 jest brak realnej konkurencji innych stajni. Jedynie Red Bull się stara, ale z uwagi na gorszy silnik nie mają nic do powiedzenia na przestrzeni całego sezonu. Dlatego zmiany w układzie sił byłyby korzystne dla całego sportu. W związku z brakiem planowanych istotnych zmian na 2020 rok, to zespoły które dobrze rozpoczną sezon 2019 powinny utrzymać się na tym poziomie przez dwa lata. Na korzyść Mercedesa i Ferrari działa ich przewaga po stronie silnika oraz ogromne możliwości techniczno-finansowe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: