W sobotę nagle pojawiła się plotka według której już podczas GP Kanady 2018 miejsce Brendona Hartleya w zespole Toro Rosso miałby zająć Pascal Wehrlein. Czy to jest możliwe, jakie są podstawy tej plotki oraz jacy inni kierowcy są ewentualnie dostępni?
O wspomnianym wyżej scenariuszu mówiono podczas kwalifikacji w obu brytyjskich stacjach telewizyjnych, jak również w brazylijskiej. Plotka podobno pojawiła się w padoku F1, ale nie wiadomo skąd dokładnie pochodzi. Równie dobrze ktoś mógł sobie ją wymyślić i nie jest ona wiarygodna. Z drugiej strony Helmut Marko jest w stanie zwolnić kierowcę, który go rozczarowuje bez żadnych sentymentów. Brendon Hartley jeździ w tym roku słabo i przegrywa z Pierrem Gasly. Hartley dodatkowo przez własny błąd rozbił się w trzecim treningu przed GP Hiszpanii co oznacza dla Toro Rosso i Hondy duże wydatki na odbudowę bolidu oraz opuszczoną sesję kwalifikacyjną. Hartley zadebiutował w F1 pod koniec zeszłego roku, bo Red Bullowi skończyli się juniorzy. Nowozelandczyk kilka lat wcześniej był ich wychowankiem, ale z niego zrezygnowali stawiając na innych kierowców. Potem odnalazł się w innych seriach wyścigowych, więc Helmut Marko dał mu druga szansę.
Red Bull zwykle daje swoim juniorom dwa lata w Toro Rosso na udowodnienie swoich umiejętności. Hartley wiekowo nie kwalifikuje się do bycia juniorem (ma 29 lat) i miał wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do startów w F1. Dlatego w jego przypadku sytuacja może wyglądać inaczej i szybciej wymaga się od niego pokazania pełnej formy. Helmut Marko niejeden raz zaskakiwał swoimi decyzjami odnośnie kierowców. On nie ma skrupułów i jeśli jego zdaniem zawodnik nie rokuje na przyszłość, to jest zastępowany przez kogoś innego.
Jakich kierowców poza F1 ma Red Bull?
Red Bull, ani Honda nie mają teraz żadnego juniora, który mógłby zastąpić Hartleya, bo żaden z nich nie spełnia wymogów dotyczących punktów do super-licencji. Jedyna wewnętrzna opcja to Sebastien Buemi. Buemi cały czas jest związany z Red Bullem (już 11 lat) i od kilku sezonów pełni rolę kierowcy testowego i rezerwowego. Musi być naprawdę wysoko ceniony, że przez tyle lat mimo jego startów w innych seriach ta współpraca nie została zakończona. Inni kierowcy z Toro Rosso, którzy nie awansowali do głównego zespołu Red Bulla byli po prostu zwalniani. Buemi jeździ w symulatorze Red Bulla i w ten sposób pomaga w rozwoju bolidu, dostaje także okazję do testów na torze. Buemi w tym roku startuje w Formule E oraz w serii WEC. Widać tu kolizję, bo jeździ w Toyocie w WEC, a wiemy, że Toyota i Honda nie żyją ze sobą w zgodzie i zawsze rywalizują. Sezon Formuły E wkrótce się kończy, a seria WEC nie pokrywa się z F1, więc Buemi pod względem terminów będzie wkrótce dostępny. On ma za sobą trzy pełne sezony w Toro Rosso, ale nie wiemy czy po pierwsze sam chciałby wrócić do F1, a po drugie czy w ogóle będzie rozważany. Gdyby był poważnie rozważany, to w 2017 roku jeździłby w tym zespole, a nie Brendon Hartley.
Warto jeszcze dodać, że młodzi kierowcy Hondy bardzo słabo zaczęli sezon 2018 w serii F2 i teraz nic nie wskazuje na to, że Nirei Fukuzumi uzbiera wystarczająca ilość punktów do super-licencji, aby zadebiutować w F1 w 2019 roku. Nie wspominając o Tadasuke Makino. To oznacza, że Red Bull prawdopodobnie dalej będzie samodzielnie wybierał skład dla Toro Rosso w kolejnym sezonie.
Kierowca z zewnątrz
Celem zespołu Toro Rosso jest przygotowywanie młodych kierowców dla głównego zespołu Red Bulla. Ten cel na pewno będzie kontynuowany w razie zastąpienia Hartleya innym zawodnikiem. Ten warunek moim zdaniem spełniają trzej kierowcy z zewnątrz: Pascal Wehrlein, Antonio Giovinazzi i Lando Norris. Są to młodzi i utalentowani zawodnicy, którzy znają już F1. Wymieniam tylko tę trójkę, bo całe rozważania dotyczą zwolnienia Hartleya w trakcie tego sezonu. Norrisa można jednak skreślić, bo on planuje zadebiutować w Formule 1 w McLarenie w 2019 roku, a w tym roku walczy o tytuł w F2. Jeśli wtedy nie dostanie angażu, to będzie mógł prowadzić rozmowy z Toro Rosso. Pojawiają się sugestie, że kontrakt Norrisa z McLarenem umożliwia mu jego zerwanie i debiut w F1 w innym zespole, jeśli McLaren nie znajdzie mu miejsca do startów. Antonio Giovinazzi jest związany z Ferrari i ten zespół cały czas szuka mu stałego miejsca na starty w F1. To powinno pojawić się w 2019 roku w Sauberze lub w Haasie. Więc ewentualne przejście do Toro Rosso jest mało prawdopodobne, bo wtedy musiałby zerwać swoje stosunki z Ferrari. Raczej trudno oczekiwać wypożyczenia Włocha na pół sezonu między tymi zespołami.
Pascal Wehrlein dalej jest związany z Mercedesem i w tym roku startuje w serii DTM. Trudno liczyć, aby powrócił on do F1 ze wsparciem Mercedesa. Problemem Wehrleina jest to, że Mercedesa ma teraz poza Formułą 1 kolejnego juniora. George Russell na tyle dobrze jeździ w serii F2, że prawdopodobnie zadebiutuje w F1 za rok. Dlatego dla Wehrleina nie ma miejsc i spada na koniec kolejki. Dodatkowo Mercedes wycofuje się z serii DTM po tym sezonie, co także uderza w Pascala. Jedyną opcją na kontynuowanie kariery przez Wehrleina z Mercedesem będą starty w Formule E, gdy ten zespół wystawi tam swój zespół. Dlatego Wehrlein na pewno chętnie przyjąłby ofertę od Toro Rosso, a Mercedes nie robiłby mu problemów.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Czy Helmut Marko zdecyduje się zwolnić Brendona Hartleya w trakcie tego sezonu? Jeżeli Nowozelandczyk nie poprawi znacząco swojej formy i nie zacznie rywalizować oraz pokonywać Gasly’ego, to taki scenariusz jest realny. Moim zdaniem mało prawdopodobne jest, aby doszło do tego już po wyścigu Monaco, ale nie można tego w 100% wykluczyć. Hartley musi teraz podnieść sobie poprzeczkę, bo każda kolejna wpadka przybliża go do odejścia z F1. Marko podobno dzwonił do niego już po drugim wyścigu tego sezonu mówiąc mu, aby poprawił swoją formę. Pascal Wehrlein jest tutaj bardzo dobrym kandydatem na zastępstwo, bo ma duże doświadczenie w F1 oraz jest ciągle młody. Jego wyniki w Sauberze i Manorze były dobre, ale w związku z tym że dysponował zawsze najsłabszym bolidem w stawce, to nie wiemy na ile naprawdę go stać. Startami w Toro Rosso mógłby udowodnić swój talent lub przekreślić szanse na dalszą karierę w F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: