W McLarenie trwają zmiany na najwyższych stanowiskach dyrektorskich. Zwolnienie Rona Dennisa jeszcze długo będzie miało wpływ na to jak zarządzany jest McLaren. Otwarte pozostaje pytanie czy będzie to wpływ korzystny czy niekorzystny. Moment na takie zmiany nie jest najlepszy.
Plotki z ostatnich dni mówią o tym, że z McLarenem wkrótce rozstanie się Jost Capito. Niemiec zaczął pracę w zespole zaledwie cztery miesiące temu. Do zespołu ściągnął go z WRC Ron Dennis na początku stycznia 2016 roku, ale pracę zaczął dopiero we wrześniu. Capito ma za sobą bardzo bogatą karierę w sportach motorowych. W ostatnich latach był szefem Volkswagena w WRC, pod jego rządami zespół ten zdominował rajdowe mistrzostwa świata. Capito to człowiek Dennisa, więc nie ma zaskoczenia w tym że odejdzie z zespołu. Dział prasowy McLarena na pytanie dziennikarzy o tę plotkę wydał tylko krótki komunikat, że nie udzielają komentarzy. Co jest potwierdzeniem jego odejścia. Gdyż zawsze w takich sytuacjach dementują tego typu plotki.
Gdy pisałem o tym, że zespół zatrudnił Zaka Browna wspominałem, że to nie koniec zmian. McLaren posiada zbyt dużo osób na kierowniczych stanowiskach i ktoś z dwójki Eric Boullier i Jost Capito musiał odejść. Wygląda na to, że padło na Capito.
Zdymisjonowany został również jeden z wieloletnich dyrektorów McLarena, Ekrem Sami. Pozostał on jednak w firmie w dziale marketingu. To wieloletni współpracownik Rona Dennisa, który zajmował się głównie pozyskiwaniem sponsorów. W jego miejsce do rady nadzorczej został powołany John Riches. To kolejne zmiany w składzie kadry dyrektorskiej McLaren Technology Group w ostatnich tygodniach. Rada ta została powiększona z siedmiu do dziesięciu osób w październiku. Obecnie zdecydowaną przewagę mają w niej ludzie związani z dwoma pozostałymi współwłaścicielami zespołu. Mogą oni więc samodzielnie podejmować wszystkie decyzje, bez względu na to, czy Ron Dennis się z nimi zgadza czy też nie.
Ron Dennis
Ron Dennis do 15 stycznia 2017 roku ma umowę z McLarenem. Nie pełni już jednak funkcji prezesa, jest na okresie wypowiedzenia. Pozostał współwłaścicielem (ma 25% akcji) oraz zasiada w radzie nadzorczej (jest w niej łącznie 10 osób). Nie ma za to realnego wspływu na to, jak McLaren funkcjonuje. Dennis planuje w przyszłym roku ruszyć z funduszem inwestycyjnym, który będzie inwestował w nowe technologie.
Pojawiły się bardzo ciekawe plotki, jakoby Ron Dennis razem z chińskimi inwestorami chciał przejąć zespół Manor w Formule 1. Jeżeli to byłaby prawda, to konflikt wewnątrz McLarena można porównać do regularnej wojny. Osobiście nie wierzę w to, że Dennis jest zaangażowany w próbę przejęcia Manora. Ten zespół wymagałby setek milionów dolarów i wielu lat pracy, aby osiągać taki poziom w F1, jak McLaren. Ta inwestycja nie ma sensu dla niego pod tym względem. Natomiast nie można wykluczać, że Dennis pomaga chińskim inwestorom w staraniach o ten zespół.
Jednego możemy być pewni, Ron Dennis nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w Formule 1. On jest w takim wieku, że spokojnie powinien sobie odpoczywać na emeryturze, ale tego nie robi. Jest podobny w swoim działaniu do Berniego Ecclestone’a. Dlatego uważam, ze Dennis jeszcze będzie odgrywał znaczącą rolę w F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: