Daniel Ricciardo został dzisiaj oficjalnie potwierdzony, jako nowy kierowca Red Bulla w 2014 roku. Sensacji nie było. Plotkowano o tym od dawna. Przed Danielem życiowa szansa, będzie miał okazję pokazać jak naprawdę jest szybki na tle Sebastiana Vettela. Powiem szczerze, że nie zaliczyłbym Daniela do grona najlepszych według mnie kierowców z zespołów środka stawki. Są lepsi. Ale to w końcu wychowanek programu juniorskiego Red Bulla. Gdyby zatrudnili kogoś innego, to jaki byłby sens utrzymywania Toro Rosso? Jak ten transfer wpływa na rynek transferowy kierowców, o tym w rozwinięciu.
Teraz całą uwagę skupi jedno nazwisko: Kimi Raikkonen. Jeżeli zostanie w Lotusie to wielu zmian nie ma się co spodziewać. A jeżeli ma odejść, to jest tylko jeden kierunek: Maranello. I powstanie pary Alonso – Raikkonen. To spowoduje prawdopodobnie emeryturę dla Felipe Massy. I wolne miejsce w Lotusie, które prawdopodobnie zajmie Hulkenberg. Który jest chyba największym talentem, który nie jeździ w topowym zespole. Ale jednocześnie ma strasznego pecha do zespołów, zawsze dostaje słaby bolid. Ciekawe czy w razie transferu przeniesie tego pecha ze sobą na Lotusa? Miejsce w Toro Rosso prawdopodobnie zajmie Felipe Nasr. W Formule 1 musi jeździć Brazylijczyk, Bernie o to zadba. To największy rynek telewizyjny, ponad 85 mln widzów jest z tego kraju, z 500 mln łącznie ze świata. Bez Brazylijczyka ta liczba mocno spadnie.
W McLarenie nie ma co spodziewać się zmian, podobnie jak w Mercedesie. Oba miejsca w Wiliamsie również są raczej zaklepane przez dotychczasowych kierowców. W Force India coś może zmienić nowy kierowca testowy – James Calado. Ale mimo tego para Sutil – di Resta wydaje się, że wytrzyma jeszcze rok. W Sauberze rolę odegra to, kto przyniesie większe pieniądze, podobnie jak w Caterhamie i Marussi.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: