Najbliższe kilka tygodni będzie decydujące dla podejścia do reszty sezonu przez większość zespołów. Cała czołówka planuje duże zmiany w swoich bolidach, które mają umożliwić im zrobienie potrzebnych postępów. Po efektach tych poprawek będzie zależało to, jak mocno będą rozwijać obecne konstrukcje w dalszej części sezonu. Sezon 2015 nie niesie ze sobą dużych zmian w regulaminie. Więc większość elementów będzie można wykorzystać za rok. Zarówno Renault i Ferrari planują modyfikacje swoich jednostek napędowych, czy dogonią Mercedesa?
Testy dla silników
Najbliższe dwa wyścigi, czyli GP Kanady i GP Austrii będą idealnym testem dla nowych silników V6 Turbo. Tor w Kanadzie składa się z długich prostych i zespoły przywożą tu specjalne pakiety aerodynamiczne z niskim dociskiem. Tylko Monza wymaga miej docisku aerodynamicznego od ulicznego toru w Montrealu. Dwa tygodnie później odbędzie się powracające do kalendarza F1 po 11 latach, GP Austrii na torze Red Bull Ring. Torze położonym w Alpach, czyli wysoko nad poziomem morza (około 700 m). A to oznacza spadek wydajności silnika spalinowego. Szacuje się, ze na każde 100 m silnik traci 1% mocy. Ten tor również jest bardzo szybkim obiektem. Do tego występują spore różnice wysokości. A więc oba te tory będą idealnym sprawdzianem wydajności silników. Mercedes od początku sezonu pod tym względem jest wyraźnie najlepszy. Ale Renault oraz Ferrari zapowiadają spore modyfikacje do swoich silników. Straty do Mercedesa powinny być mocno zniwelowane. Dla Renault ma to być już ostateczna wersja silnika. Prawdopodobnie w Kanadzie tylko Red Bull i Toro Rosso będą korzystać z tych modyfikacji. Ferrari w Kanadzie przywiezie zmodyfikowany, podkręcony silnik. W czerwcu okaże się, jak wygląda układ sił wśród producentów silników. Jednostki napędowe były głównie rozwijane poprzez modyfikacje oprogramowania, z uwagi na zamrożenie ich rozwoju mechanicznego w trakcie sezonu. Możliwości polepszenia wydajności poprzez oprogramowanie są ograniczone i producenci dochodzą tutaj do limitów.
Mercedes
Zespół Mercedes GP kompletnie zdominował sezon 2014 w Formule 1. Szykują się na pobicie kilku historycznych rekordów. I w najbliższych tygodniach okaże się, czy to się uda. Mają bezpieczną przewagę nad kolejnymi zespołami. Na każdy wyścig przywożą kolejne poprawki i to się nie zmieni. Ale pamiętajmy, że najtrudniej i najwolniej rozwija się najszybszy bolid. Po prostu są granice, których nie da się przekroczyć. Dlatego ich przewaga będzie maleć. Pozostaje pytanie, czy ich rywale będą w stanie realnie im zagrozić. Jeśli nie stanie się to w najbliższych 2, 3 wyścigach to już nikt ich nie dogoni w obu klasyfikacjach. A rywalizacja o tytuł wśród rozegra się między Rosbergiem i Hamiltonem.
Red Bull
Helmut Marko zapowiedział, że po GP Austrii Red Bull zrobi podsumowanie sezonu. Wtedy też zostaną podjęte decyzje odnośnie dalszej części tegorocznej rywalizacji. Krótko mówiąc jeśli poprawki silnika od Renault, a także własne ulepszenia umożliwią walkę z Mercedesem, to będą dalej mocno rozwijać tegoroczny bolid. A jak nie, to skupią się na sezonie 2015. Red Bull patrząc realnie, miejsce w trójce na koniec sezonu ma zapewnione. mają bezpieczną przewagę nad resztą stawki. Marko zapowiada również, że na koniec sezonu wystawią Renault rachunek za poniesione przez nich koszty. W końcu od kilku miesięcy inżynierowie Red Bulla i Toro Rosso pracują w fabryce Renault pomagając w ulepszaniu silnika, nadrabiając opóźnienia. Takie komentarze tylko zaogniają stosunki na linii Red Bull – Renault. Pojawiają się również plotki o możliwej zmianie dostawcy na Volkswagena i to już za rok. Ale to jest raczej niemożliwe. Z aktualnych dostawców Red Bull jest skazany na Renault i muszą żyć z nimi w dobrych stosunkach. Można być pewnym dalszych spięć między tymi dwoma firmami.
Ferrari
Ferrari bardzo nastawia się na wyścig w Kanadzie. Mają mieć dużo nowych części, w tym zmodyfikowany silnik. Alonso i Raikkonen testowali te poprawki w symulatorze w tym tygodniu. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że planowany pakiet poprawek zostanie przywieziony dopiero na GP Austrii. Ale informacje z ostatnich dni sugerują, że jednak uda się zdążyć na Kanadę. Najbliższe tory powinny bardziej pasować tegorocznemu bolidowi Ferrari. Nie ma na nich szybkich zakrętów wymagających dobrego docisku aerodynamicznego. Więc jeśli ma dojść do przełomu w ich tegorocznych wynikach to właśnie w czerwcu.
McLaren
McLaren na początku maja zapowiedział plan wprowadzania nowych części do bolidu od GP Hiszpanii do GP Wielkiej Brytanii. Już w Monaco było widać wyraźną poprawę. Z każdym kolejnym wyścigiem ma być lepiej. To mogą być ostatnie duże poprawki dla tegorocznego bolidu mp4-29. Zespół w oczekiwaniu na nowe silniki Hondy jest najbardziej zapracowany w stawce. Oprócz ulepszeń tegorocznego bolidu, które zostaną wykorzystane w tym sezonie. Pracują także nad zmianami, które umożliwią testy silnika Hondy na torze podczas posezonowych testów w Abu Zabi. A także nad kolejnym bolidem mp4-30. I to na nim skupią się wysiłki zespołu od lipca. Bo przyszły sezon ma być przełomowym dla zespołu. Z myślą o kolejnym sezonie zatrudniani się kolejni inżynierowie.
Reszta stawki
Z reszty stawki najwięcej można oczekiwać od Lotusa, który cały czas idzie do przodu. Ale obawiam się, że opóźnienia z początku sezonu są już nie do nadrobienia, czołówka uciekła zbyt daleko. Pozostanie im walka o czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Która zapowiada się bardzo ciekawie. Bo w grze jest jeszcze McLaren, Force India i Williams. Miejsca na podium są już raczej rozdane. Chyba, że któryś z tych zespołów zrobi potężny krok do przodu w najbliższym czasie.
Pozostaje nam z uwagą śledzić przebieg rywalizacji w czerwcu i na początku lipca w Formule 1. Będą to decydujące tygodnie dla wielu zespołów. I dla przebiegu rywalizacji o tytuły mistrzowskie. Tegoroczny sezon ogórkowy z uwagi na to, że większość kontraktów kierowców obejmuje również sezon 2015 nie będzie zbyt ciekawy. Chodź już pojawiają się nieprawdopodobne plotki. Dlatego trzeba zwrócić większą uwagę kwestię techniczną. Bo tu będzie sporo zmian. Oby tylko ktoś realnie zagroził Mercedesowi, bo taka dominacja na dłuższą metę odbije się negatywnie nie Formule 1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: