Flavio Briatore wraca do Formuły 1 jako doradca szefa koncernu Renault. Będzie zajmował się programem Renault / Alpine w F1, ma zajmować się ważnymi, strategicznymi tematami. To kontrowersyjny ruch, za którym musi stać poważne zadanie.
Plotkowano o tym od kilku tygodni, a w krótkim oświadczeniu ogłoszono oficjlanie na początku weekendu z GP Hiszpanii 2024, że Flavio Briatore „wraca do Formuły 1”. Włoch został mianowany przez dyrektora generalnego Grupy Renault Luca de Meo na jego doradcę wykonawczego dywizji Formuły 1. Nie został więc zatrudniony w zespole Alpine, a został doradcą szefa całego koncernu, do którego ten zespół należy. Z komunikatu dowiadujemy się, że Briatore zajmie się pozyskiwaniem najlepszych talentów oraz rynkiem kierowców, krytyczną oceną struktury całego zespołu oraz doradzaniu w strategicznych kwestiach. Nie będzie więc na bieżąco zarządzał zespołem F1, ale praktycznie to on będzie podejmował kluczowe decyzje. Sytuacja bardzo podobna do Helmuta Marko, który był prawą ręką Dietricha Mateschitza i mógł zarządzać projektem Red Bulla w F1 przez wiele lat, bo szef całego koncernu mu ufał i dał w większości kwestii wolną rękę. Luca de Meo ekspertem od sportu nie jest, więc ktoś taki mu się przyda.
Flavio Briatore to z jednej strony bardzo zasłużona, a z drugiej bardzo kontrowersyjna postać w historii Formuły 1. Związana przez wiele lat z zespołem z siedzibą w Enstone, który najpierw występował w F1 jako Benetton a potem Renault. Za jego czasów dwa tytuły mistrzowskie zdobył Michael Schumacher (1994 i 1995), a potem Fernando Alonso (2005 i 2006). Ciągnie się za nim kilka kontrowersji z aferą crashgate na czele. Z jej powodu Briatore 15 lat temu dostał dożywotni zakaz pracy w Formule 1, gdy doprowadził do ustawienia wyników GP Singapuru 2008 poprzez polecenie rozbicia się Nelsonowi Piquetowi Juniorowi dzięki czemu Fernando Alonso wygrał wyścig. Sprawa wyszła na jaw w drugiej połowie 2009 roku i była początkiem końca tamtej obecności firmy Renault w Formule 1. Z zespołu zaczęli odchodzić główni sponsorzy, sytuacja zrobiła się naprawdę zła i Renault sprzedało zespół w 2010 roku firmie Genii. Później Briatore wygrał w sądzie i ten zakaz mu cofnięto. Cały czas pozostał przy F1 jako menadżer kierowców (z Fernando Alonso na czele), był blisko z Ecclestone’m, zajmował się ściągnięciem F1 do Azerbejdżanu, a ostatnio działa w Paddock Clubie. Briatore jest mocno zaangażowany, ale nie wychylał się publicznie i rzadko się w ostatnich latach wypowiadał na tematy dotyczące F1.
Dlaczego Alpine zatrudniło Flavio Briatore?
74-letni Flavio Briatore nie był zaangażowany tak bardzo w Formułę 1 od 15 lat. Przez ten czas cały sport bardzo się zmienił, zespoły funkcjonują inaczej, są limity budżetowe, zatrudnienie wzrosło, nie trzeba walczyć o sponsorów. Za kulisami jest spokój, bo z Liberty Media rozmawia się profesjonalnie, nie można dogadywać się po cichu. To zupełnie inne czasy niż kilkanaście lat temu, gdy Briatore jako dobry znajomy Berniego Ecclestone’a mógł wywalczyć sobie różne rzeczy. Po co więc Renault i Alpine ściągają taką osobę na ważne stanowisko strategiczne, jeśli znalazłoby się wielu doświadczonych pracowników, którzy mogliby pełnić taką funkcję znając lepiej współczesną F1? To może być kolejna nieprzemyślana decyzja personalna, ale tym razem uważam, że Briatore przychodzi w konkretnym celu. Ma zrobić coś, czego zwykli pracownicy nie mogą i takie zadanie dostał od Luci de Meo. Moim zdaniem jest kilka możliwości co to może być.
Pierwsza możliwość to przygotowanie zespołu do sprzedaży. Będzie dokonywał zmiany personalne i dotyczące tego jak funkcjonuje zespół. Prawdopodobnie porozumie się z innym producentem silników zapewniając kilkuletnią umowę. Jeśli zespół zostanie inaczej ułożony, rozpoczną się pewne inwestycje w zapleczu, a na 2026 rok będzie zagwarantowany konkurencyjny silnik, to wartość ekipy wzrośnie. Alpine już jest warte około miliard euro, może nawet więcej. Renault może chcieć maksymalnie podnieść wartość, aby sprzedać z zyskiem.
Briatore może zająć się poszukiwaniem nowego dostawcy silników i wygaszeniem obecnej fabryki silnikowej, która zajęłaby się wtedy czymś innym. Takie plotki są od paru dni – szczegóły. To nie zostanie dobrze odebrane wewnętrznie, dlatego przyda się taka osoba, która to przeprowadzi.
Najprostszy powód zatrudnienia Briatore to duże zmiany personalne w zespole. Nie mówię tu o kierowcach, bo teraz Alpine nie zatrudni nikogo topowego, bo tacy zawodnicy im odmówią. Mówię tutaj o zmianach w kierownictwie zespołu, wzmocnieniu pionu technicznego. Luca de Meo na sporcie motorowym się nie zna, poprzednie decyzje personalne były nietrafione, zbyt często zwalniano ludzi i często zatrudniano takich, którzy się nie nadawali. Briatore ma rozeznanie na zapleczu F1, kontakty towarzyskie utrzymywał. Będzie mu łatwiej dokonywać takich decyzji i w ten sposób ułożyć zespół od nowa przed wprowadzeniem nowych regulacji. Jest wiele znanych osób aktualnie bez pracy w F1, więc jest kogo ściągać.
Briatore też na pewno zajmie się poszukiwaniami drugiego kierowcy na sezon 2025, bo zakładam, że będzie chciał zostawić Pierre’a Gasly, chyba że przeprowadzi pełną rewolucję. Tutaj mogą pojawić się niespodzianki. Briatore historycznie lubił stawiać na młodych, utalentowanych zawodników.
Podsumowanie
Moim zdaniem zatrudnienie Flavio Briatore to zagranie Va Banque: albo się uda i będzie sukces, albo będzie klapa. Renault ma za sobą całą serię błędnych decyzji, zespół F1 funkcjonuje źle, nie widać żadnych perspektyw. Trzeba dokonać dużych zmian, ale przemyślanych. Briatore może być osobą, która faktycznie pomoże i pozwoli im wrócić na dobre tory. Może być też tak, że po tej długiej przerwie wypadł z obiegu i sytuacja zespołu wcale się nie poprawi. Wtedy zacznie narastać krytyka i wypominanie mu przeszłości, a Luca de Meo (o ile wciąż będzie szefem koncernu) dokona kolejnej zmiany. Nie jestem w stanie przewidzieć co faktycznie planuje Renault / Alpine i czy to będzie dobry ruch.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: