Stefano Domenicali chciałby aby podczas weekendu Formuły 1 był tylko jeden trening, a podczas reszty sesji kierowcy rywalizowali o punkty albo o coś innego. Szef F1 poza tym radykalnym pomysłem powiedział jeszcze kilka spodziewanych rzeczy.
Stefano Domenicali przed wizytą Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps i wyścigiem o GP Belgii 2022, udzielił wywiadu wybranym mediom. Szef Formuły 1 podjął wiele tematów zarówno oczywistych jak i zaskakujących. Domenicali odpowiadał na wiele rożnych pytań, a zagraniczne serwisy zamieściły artykuły skupiając się na różnych sprawach. W dużym skrócie podsumowuję tematy podjęte przez szefa F1, które były spodziewane lub nie ma w nich zaskoczeń.
Przewidywalne odpowiedzi Domenicalego.
– Wyścigu o GP Francji nie będzie w przyszłym roku w kalendarzu F1. Szansą na powrót tego wyścigu będzie rotacyjna umowa najwcześniej od 2024 roku.
– Negocjacje na temat powrotu GP RPA na torze Kyalami wciąż trwają.
– GP Belgii wciąż ma szansę pozostać w przyszłorocznym kalendarzu. Nic nie jest przesądzone. Domenicali tego nie powiedział, ale między słowami potwierdził, że Belgia zostanie jeśli będzie miejsce tzn. RPA nie wróci lub Chiny odpadną z powodu koronawirusa. Belgia jest pierwszym rezerwowym.
– Przyszłoroczny kalendarz będzie ujawniony za kilka tygodni i ma różnić się od obecnego. Chodzi o zmianę terminów kilku Grand Prix, aby ograniczyć podróże. Będą 23 lub 24 wyścigi.
– Formuła 1 nie potrzebuje dodatkowych zespołów.
– Domenicali zapowiedział ponowienie próby wprowadzenia sześciu sprintów w 2023 roku. Przypominam, że kilka miesięcy temu ten plan zablokowało FIA. W regulaminie na sezon 2023 są trzy sprinty na takich samych zasadach jak w 2022 roku. Szef F1 wciąż chce, aby za rok było sześć sprintów. Temat ma być podjęty na kolejnym spotkaniu komisji F1, ale tym razem zaproponuje nieujawnione jeszcze zmiany w zasadach.
– Nie ma szans na kobietę w Formule 1 w ciągu najbliższych pięciu lat.
Domenicali chciałby radykalnej zmiany w Formule 1
Wprowadzenie sprintów to dla aktualnego szefa F1 za mało, bo ma on radykalną propozycję na zmianę układu weekendu wyścigowego. Chciałby aby był tylko jeden zwykły trening w piątek rano, a we wszystkich innych sesjach weekendu przyznawane były punkty lub inne nagrody. Wszystko to przy założeniu, że niedzielny wyścig Grand Prix jest najważniejszy, a sprintów będzie sześć w trakcie sezonu (Źródło). Domenicali ma przedstawić swój plan podczas najbliższego zebrania komisji F1 (prawdopodobnie na początku września). Teoretycznie gdyby zebrał poparcie FIA i ośmiu zespołów, to taką zmianę mogą wprowadzić już na sezon 2023.
Nie znamy żadnych szczegółów, ale opierając się o słowa Domenicalego, to planuje nowości w miejsce drugiego i trzeciego treningu. Nie wiadomo jak chciałby zmienić te sesje, bo wielu sensownych opcji tutaj nie widać, chyba że ktoś z czytelników ma pomysł. Być może idzie po linii najmniejszego oporu i zrobi np. „mistrzostwa treningów” przyznając za miejsca w treningach jakieś wymyślone nagrody ufundowane przez sponsorów. Przyznawanie punktów za mało ważne sesje, które powinny być treningami, sprawi, że niedzielny wyścig Grand Prix straci na wartości, bo będzie można punktować w innych sesjach.
Formuła 1 obecnie jest bardzo popularna, również dzięki działaniom Liberty Media. Niemal na wszystkie tory w tym roku wyprzedano bilety, nowych kibiców jest coraz więcej. Jaki jest sens myślenia o tak radykalnych zmianach, gdy obecny format się sprawdza? Tego typu działania miałyby sens tylko, gdyby popularność spadała. Wymyślanie nowych nagród, przyznawanie punktów czy jakiś innych rzeczy za treningi (czy w co planuje zmienić te sesje), to moim zdaniem głupota. Domenicali pewnie chciałby zmienić treningi w jakieś mini wyścigi, eliminacje itp., natomiast sensu w tym nie ma. Byłoby zbyt dużo istotnych sesji w jeden weekend, a kibice po prostu nie mieliby czasu ich wszystkich śledzić.
Półtora roku temu F1 wprowadzała sprinty, aby na torze działo się coś przez trzy dni. Na oglądalność telewizyjną wpłynęło to pozytywnie, ale na kibiców na torach już nie. Tam gdzie zainteresowanie jest duże, to bilety są kupowane na cały weekend, a gdzie mniejsze głównie na niedzielę – bez względu na format weekendu. W tym roku był sprint na Imoli i kibiców w piątek na kwalifikacjach było bardzo mało. Za to na torach z większym zainteresowanie były tłumy ludzi w piątek na treningach. Sprinty nie są potrzebne, aby ludzie byli na torze w piątek.
Dziwię się takim pomysłom i przyczynom skąd one się biorą. W innych sportach takie zmiany nie są wprowadzane. Czy np. w sportach walki ktoś planuje punktować albo przyznawać nagrody za ceremonię ważenia? Czy w piłce nożnej ogranicza się ilość treningów? Przykłady można by mnożyć.
Domenicali myśli o pieniądzach a nie o sporcie
Bernie Ecclestone był znany z różnych kontrowersyjnych pomysłów na Formułę 1. Później gdy kontrolę przejęło Liberty Media a szefem został Chase Carey, to wiele osób w tym autor tego tekstu, miało obawy czy ktoś zupełnie spoza świata F1 nie wprowadzi złych zmian. Za czasów Careya główne sportowe zasady związane z F1 się nie zmieniały, bo on skupiał się na poprawie całej otoczki. Stefano Domenicali to osoba świetnie znająca F1, był przez wiele lat szefem Ferrari i powinien wiedzieć jakie podstawowe rzeczy są w tym sporcie najważniejsze. Jestem rozczarowany tym, że Domenicali planuje tak rewolucyjne zmiany, które stoją w sprzeczności z wieloletnią historią F1 i nie spodobają się starym kibicom. Nie wydaje mi się, aby one zostały zatwierdzone, bo zespoły lub FIA się nie zgodzą. Liczy się sam fakt powstania takich pomysłów. Jest wiele innych tematów, którymi powinien się zająć. Wprowadzenie 11. zespołu miałoby większy pozytywny wpływ na F1 niż sprinty i inne modyfikacje formatów. Dodatkowy zespół, to mniej pieniędzy dla Liberty Media i starych stajni, więc im się to nie podoba.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: