Dominacja w Formule 1 zdarzała się wielokrotnie, dlatego współczesna dominacja Mercedesa nie jest niczym nadzwyczajnym. Wielu kibicom taka sytuacja słusznie się nie podoba. Jakie są tego przyczyny, jak to wyglądało dawniej i czy coś może się szybko zmienić?
Mercedes dominuje w F1 od 2014 roku co przez wielu kibiców jest źle odbierane i odciąga ich od Formuły 1. Nie ma się tutaj czemu dziwić, bo siła Mercedesa w omawianych sezonach jest tak duża, że w wielu przypadkach z góry było wiadomo kto wygra dany wyścig. Nie jest to sytuacja nowa, bo w historii F1 dominacja jednego zespołu, to normalna sytuacja. Gdy jedna stajnia zyskuje techniczną przewagę nad rywalami, to utrzymuje ją jak najdłużej, często kilka sezonów. Formuła 1 to mistrzostwa konstruktorów, więc zespół przygotowujący najlepsza konstrukcję jest wynagradzany. Nie jest to seria ze standardowymi bolidami, gdzie do takich sytuacji nie dochodzi. F1 nigdy taką serią się nie stanie, bo to będzie zaprzeczenie podstaw stojących za tym sportem. To co organy ustalające reguły zasady powinny zrobić, to przygotować takie przepisy aby układ sił był bardziej wyrównany. Do tej pory się to nie udało.
W F1 dużo mówi się o sezonie 2021, gdy ma nastąpić nowe otwarcie w przepisach. Ja już nie robię sobie wielkich nadziei, bo szykowane reformy rozmywają się, a Liberty Media poszło na daleko idące kompromisy (szczegóły). Jest kilka zmian, które należy wykonać w F1 i niedoścignionym wzorem jest tutaj MotoGP. Tam udało się stworzyć taki regulamin, którego skutkiem jest wyrównany układ sił, mimo obecności zróżnicowanych zespołów fabrycznych i prywatnych. Na koniec sezonu i tak zwykle najlepszy okazuje się Marc Marquez i Honda, ale po drodze w trakcie sezonu jest wielu zwycięzców i wiele niespodzianek. W F1 wprowadzenie takich zasad byłoby trudniejsze, bo rozrzut wśród zespołów jest zbyt duży, aby je wszystkie tak ścisnąć. Na tego typu wyrównaną rywalizację nie ma co liczyć, ale gdyby FIA i Liberty Media się postarały, to można zrobić lepszy regulamin z zapisami wyrównującymi szanse dla wszystkich zespołów.
W Formule 1 funkcjonującej tak jak dotychczas potrzebna jest tylko jedna rzecz, aby nie było dominacji: dwa zespoły z podobnymi samochodami. W 2018 roku Ferrari przez pół sezonu było bardzo mocne i na wielu torach Mercedes nie miał z nimi szans. Zapowiadał się ciekawy i wyrównany sezon, ale ostatecznie Scuderia się posypała, przegrała wyścig techniczny, a dodatkowo popełnili wiele błędów (również Sebastian Vettel). Mercedes w tym czasie robił swoje, a Hamilton po praktycznie bezbłędnym sezonie zapewnił sobie kolejny mistrzowski tytuł. Gdyby rok temu Ferrari nie robiło błędów i wykorzystywało w pełni swoje szanse, to mielibyśmy walkę do końca sezonu i nikt nie narzekałby na dominację.
Czym różni się obecna dominacja od poprzednich?
Jak wspominałem wcześniej, to że jeden zespół był w pewnych okresach w historii F1 najlepszy zdarzało się dość często. W tym gronie były także sezony, gdy jeden z kierowców tej stajni dominował nad drugim, co ostatecznie pozbawiało jakichkolwiek emocji w walce o tytuł wśród kierowców. Zdarzały się sytuacje, że na mecie zdublowani byli wszyscy zawodnicy poza trzema, czterema kierowcami, a przewaga najlepszego zespołu w kwalifikacjach przekraczała grubo ponad sekundę. Jest jedna podstawowa różnica w stosunku do lat obecnych: awarie i liczba wpadek. W obecnych czasach w Formule 1 liczba awarii została bardzo ograniczona, a kierowcy czołowych stajni bardzo rzadko popełniają błędy. Nie będę was tutaj zarzucał statystykami i liczbami. Jeżeli ktoś chce, to polecam przejrzeć sobie np. w Wikipedii pełne wyniki starszych sezonów. Bardzo często były sytuacje, że dany zespół dominował, ale jego kierowcy mieli w sezonie kilka nieukończonych wyścigów. Z tego powodu w końcowej tabeli dominacja nie była tak widoczna, a sezony były ciekawsze, bo wyścigi wygrywali różni zawodnicy. Dla porównania Lewis Hamilton od początku 2014 roku nie ukończył tylko siedmiu wyścigów na 108 startów. Jeżeli Hamilton dysponuje najlepszym bolidem, nie ma awarii oraz nie popełnia błędów, to kończy zawsze wyścigi w ścisłej czołówce. W ten sposób pojawia się dominacja.
Od kilku lat w F1 trzy zespoły odjechały reszcie stawki. Ta sytuacja w połączeniu z wysoką niezawodnością tworzy sytuację w której kierowcy pozostałych stajni są pozbawieni szans walki o podia.
Czy da się z tym coś zrobić? Nie widzę takiej możliwości. Techniczny aspekt F1 poszedł bardzo do przodu, zespoły są bardzo rozbudowane, a w bolidach są setki czujników. Wszystko jest na bieżąco monitowane, a inżynierowie potrafią tak dostosowywać ustawienia, aby minimalizować ryzyko awarii. Nawet zmiany w regulaminie na niewiele się tutaj zdają, bo mimo rewolucji technicznej w 2017 i 2019 roku liczba awarii jest cały czas bardzo niska. Aby zwiększyć liczbę nieprzewidzianych awarii trzeba by zakazać wszelkiej telemetrii, tak aby inżynierowie nie mogli kontrolować stanu bolidu na bieżąco. Wtedy kierowca nie byłby w stanie wszystkiego przewidywać i szanse na awarie byłby większe. To scenariusz, który jest niewykonalny, bo ma wiele minusów. Poziom techniki, kontroli wykonania elementów cały czas idzie do przodu, więc zmniejszenie liczby awarii to naturalny proces.
Podam inny przykład. W latach 80. często zdarzały się sytuacje, że kierowcy brakowało paliwa tuż przed metą i nie kończył wyścigu, bo nie miał pełnej kontroli nad poziomem paliwa. Obecnie poziom paliwa jest szczegółowo monitorowany i kierowca otrzymuje pełne dane na kierownicy lub od inżyniera, jeśli trzeba zacząć je oszczędzać. To wyeliminowało ryzyko niedojechania do mety z powodu braku paliwa.
Czy można przerwać dominację Mercedesa w 2019 roku?
Mercedes zrobił najlepszy samochód na sezon 2019 mimo początkowych problemów na starcie testów. Ich koncepcja aerodynamiczna okazała się najlepsza, a konkurenci zostali w tyle. Ferrari ma wszelkie środki finansowe i techniczne, aby z nimi rywalizować, ale w tym sezonie źle wybrali drogę rozwoju tracąc szansę. Red Bull być może mógłby walczyć, ale odstaje pod względem silnika. Pozostałe stajnie obecnie nie mają szans walki o tytuł z różnych powodów. Mamy, więc gotowy przepis na dominację. Pojawiają się głosy, że tegoroczna dominacja Mercedesa niszczy F1 i trzeba ją szybko przerwać. Jednak nie można karać zespołu za to, że najlepiej wykonał swoją pracę. Reguły techniczne na 2020 rok nie ulegną zmianie, wiec i za rok Mercedes prawdopodobnie będzie nadawał ton rywalizacji. Co ważne nie ma jednej rzeczy, dzięki której Mercedes zyskuje przewagę. Dlatego FIA nie może celnie w nich uderzyć i czegoś zakazać, tak aby wyrównać układ sił.
Red Bull głośno nawołuje do zmiany opon na takie jak w 2018 roku, bo według nich zmiana konstrukcji ogumienia stoi za sukcesem Mercedesa. Ja przypominam, że rok temu Mercedes też wygrywał. Mieli problemy z oponami gdy panowały wysokie temperatury w pierwszej połowie sezonu, ale po wprowadzeniu nowych felg i innych ulepszeń problemy zniknęły. Powrót do zeszłorocznych opon nie uderzy w Mercedesa. Te nawoływania to po prostu szansa dla tych zespołów, które mają w tym roku własne problemy z oponami, tak aby poprawić własną sytuację. Przypominam, że wszystkie zespoły jednogłośnie w zeszłym sezonie opowiedziały się za taką zmianą ogumienia.
Gdyby FIA lub inne zespoły znalazły jedną rzecz w samochodzie Mercedesa, która daje im przewagę i byłoby to rozwiązanie na granicy regulaminu, to wtedy FIA mogłaby tego w trakcie sezonu zakazać i w ten sposób w nich uderzyć. W ostatnich latach podejrzewano, że Mercedes zyskuje przewagę przez spalanie oleju czy zawieszenie typu FRIC, ale po ich zakazaniu nic się nie zmieniało.
Co nas czeka w kolejnych miesiącach i latach?
Mercedes prawdopodobnie pozostanie na szczycie do końca sezonu 2020. W obecnym układzie w F1, gdzie w grę wchodzą jeszcze nierówności finansowe i silnikowe oraz fakt że takie stajnie jak McLaren i Renault są w trakcie odbudowy, to jedyne realne zagrożenie może się pojawić ze strony Ferrari lub ewentualnie Red Bulla. Perfekcyjny sposób funkcjonowania Mercedesa i ich szybkie reakcje na wszelkie problemy oznaczają, że Ferrari musiałoby wejść na szczyt swoich możliwości i w pełni wykorzystywać nadarzające się okazje, aby móc im zagrozić. Kluczowe dla Formuły 1 jest przygotowanie mądrych zasad na 2021 rok, które z jednej strony sprawią, że łatwiej będzie jechać za drugim rywalem, a z drugiej strony wyrównają układ sił. Do tego czasu prawdopodobnie pozostanie nam liczenie kolejnych rekordów Mercedesa i Hamiltona.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: