Max Verstappen wygrał wyścig o GP Kataru 2024 prowadząc w nim od startu do mety. Wyścig obfitował w wiele kar przyznanych przez sędziów, co na pewno będzie długo dyskutowane. Samej czystej rywalizacji kierowców nie mieliśmy zbyt wiele.
Wyścig na torze Losail International Circuit przebiegał w bardzo dobrych warunkach pogodowych. Na torze mieliśmy za to wiele chaosu i trzy pełne neutralizacje. Na starcie SC wyjechał w wyniku kilku kolizji i konieczności posprzątania toru. W drugiej połowie rywalizacji z powodu odłamków na prostej startowej (zniszczone lusterko, które wcześniej odpadło z bolidu Albona i dwa przebite koła), a po restarcie ponownie, bo trzeba było ściągnąć bolid Hulkenberga, który zakopał się w żwirze. Pięciu kierowców nie dojechało do mety.
Wyniki wyścigu o Kataru 2024
Poz | Kierowca | Zespół | Czas | Punkty |
1 | Max Verstappen | Red Bull | 1:31:05.323 | 25 |
2 | Charles Leclerc | Ferrari | +6.031s | 18 |
3 | Oscar Piastri | McLaren | +6.819s | 15 |
4 | George Russell | Mercedes | +14.104s | 12 |
5 | Pierre Gasly | Alpine | +16.782s | 10 |
6 | Carlos Sainz | Ferrari | +17.476s | 8 |
7 | Fernando Alonso | Aston Martin | +19.867s | 6 |
8 | Zhou Guanyu | Kick Sauber | +25.360s | 4 |
9 | Kevin Magnussen | Haas | +32.177s | 2 |
10 | Lando Norris | McLaren | +35.762s | 2 |
11 | Valtteri Bottas | Kick Sauber | +50.243s | 0 |
12 | Lewis Hamilton | Mercedes | +56.122s | 0 |
13 | Yuki Tsunoda | RB | +61.100s | 0 |
14 | Liam Lawson | RB | +62.656s | 0 |
15 | Alexander Albon | Williams | +1 lap | 0 |
NC | Nico Hulkenberg | Haas | DNF | 0 |
NC | Sergio Perez | Red Bull | DNF | 0 |
NC | Lance Stroll | Aston Martin | DNF | 0 |
NC | Franco Colapinto | Williams | DNF | 0 |
NC | Esteban Ocon | Alpine | DNF | 0 |
Pojedynek o miejsca na podium i omówienie walki w czołówce
Max Verstappen ruszał z drugiego pola, ale od razu twardo zaatakował i wyprzedził Russella, a także obronił się przed szarżującym Norrisem. Verstappen wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do mety kontrolując przebieg wyścigu. Do momentu neutralizacji w środku wyścigu bardzo blisko za nim jechał Norris, który razem z nim był najszybszy na torze. Notowali podobne czasy okrążeń i uciekali rywalom. Ich potencjał był podobny. Norris trzymał się w granicy niecałych dwóch sekund, ale nie był w stanie zbliżyć się, aby skorzystać z systemu DRS, a Verstappen nie był w stanie mu bardziej uciec. Obaj naciskali na 100%, co było widać po czasach okrążeń. Zmienili opony w trakcie neutralizacji i kolejność między nimi nie uległa zmianie. Norris spróbował zaatakować w trakcie drugiego restartu, ale Verstappen przytrzymał wewnętrzną i się obronił, a trzeci restart miał pod kontrolą. Gdy jechali na twardych oponach, to wyglądało na to, że tempo Norrisa jest lepsze, ale bardzo szybko dostał surową karę (o tym osobno dalej) i nie doczekaliśmy się bezpośredniego pojedynku między nimi. Gdy Norris wypadł z czołówki, to Verstappen spokojnie kontrolował wyścig i dowiózł zwycięstwo do mety.
Red Bull dokonał niesamowitej zmiany bolidu, który w sprincie był numerem cztery w układzie sił, a w kwalifikacjach numerem jeden i w wyścigu numerem 1 lub 2 – na podobnym poziomie jak McLaren. Dawno takiej zmiany formy na plus nie widziałem w trakcie weekendu wyścigowego. Utwierdzam się w przekonaniu, że tegoroczny bolid Red Bulla miał lekką zadyszkę w okolicy przerwy wakacyjnej i to był kryzys. Od Singapuru się z tym uporali, ale mają podobne problemy jak Mercedes od trzech lat, czyli trudno znaleźć optymalne ustawienia. Gdy je znajdują to są najlepsi lub niemal najlepsi.
Na drugim miejscu na mecie zameldował się Charles Leclerc, który może był niewidoczny w tym wyścigu, ale bardzo skuteczny. Jechał w pierwszej fazie wyścigu piąty, ale wykorzystał zbyt wczesny pit stop Russella, zyskał pozycję kosztem Piastriego, bo ten zjechał po nowe opony tuż przed neutralizacją, a potem wyprzedził odbywającego karę Norrisa. W końcowej fazie wyścigu naciskał na niego Piastri, ale nie na tyle aby myśleć o wyprzedzaniu.
Trzecie miejsce zajął Oscar Piastri, który w pierwszej fazie wyścigu jechał czwarty tuż za Russellem, ale nie był w stanie go wyprzedzić. Gdy Russell zjechał na wcześniejszy pit stop, to Piastri miał przed sobą pusty tor i jechał bardzo szybko po podium. Miał jednak pecha, bo swój pit stop wykonał na okrążenie przed neutralizacją. Leclerc zjechał w trakcie neutralizacji, więc go w ten sposób wyprzedził.
Mercedes w wyścigu nie miał dobrego tempa. Russell stracił dwie pozycje na starcie, jechał do 23. okrążenia na trzecim miejscu, ale tracił dystans do rywali. Zaryzykowali szybki pit stop, ale został on bardzo popsuty i wyjechał na tor za Alonso, którego nie mógł długo wyprzedzić, więc stracił na tym wiele pozycji. Czwarte miejsce to efekt szczęścia do neutralizacji i większych problemów Sainza, Hamiltona i Pereza. Kara pięciu sekund nie zmieniła pozycji Russella.
Surowa kara dla Lando Norrisa
Lando Norris dostał bardzo surową karę przejazdu przez aleję serwisową i postój na 10 sekund za niezwolnienie przy podwójnej żółtej fladze, gdy została wywieszona na kilkanaście sekund, gdy liderzy mijali leżące na torze lusterko na głównej prostej. Przyznano mu ją późno, bo po trzeciej neutralizacji, więc po jej odbyciu spadł na koniec stawki i udało mu się jedynie wrócić na dziesiąte miejsce. Sprawdziłem dokładnie tę sytuację i porządkowy wyraźnie machał dwoma żółtymi flagami, które zostały wywieszone tuż przed przejazdem tam przez Verstappena.
Verstappen widział i zwolnił.
Norris nie zwolnił, pewnie się zagapił na kierownicę.
Leclerc, Piastri i Sainz dostali informację od swoich inżynierów i zwolnili. Flagi cały czas były wywieszone.
Perez i Hamilton dostali informację od swoich inżynierów, ale nie zwolnili, bo podwójnej flagi już nie było – zniknęła zanim tam dojechali, a komunikaty w F1 TV są lekko opóźnione.
Gdyby to była pojedyncza żółta flaga, to Norris dostałby 5 może 10 sekund kary. Flaga była podwójna, więc kara musiała być surowa. Jeżeli standardem jest w takich wypadkach stop&go na 10 sekund i faktycznie tak zawsze dawali, to nie ma się jak z tym kłócić, ani tym bardziej protestować.
W tej sytuacji był inny problem. Na torze leżało lusterko, a jedyna reakcja dyrekcji wyścigu to były podwójne żółte flagi na chwilę, a potem zniknęły. Kilka okrążeń później Bottas przejechał po tym lusterku i je rozwalił, więc dali pełną neutralizację aby posprzątać tor. Trzeba było dać wcześniej wirtualną neutralizację, porządkowy wyszedłby na tor z alei serwisowej i je ściągnął. Stawka kierowców była wtedy rozciągnięta, ale w dwóch miejscach były „luki” na 14-15 sekund, co po wprowadzeniu VSC dałoby ponad 20 sekund na reakcję porządkowego. To jest bardzo duże zaniedbanie dyrekcji wyścigu.
Głównym problemem Norrisa był fakt, że dostał karę chwilę po neutralizacji, gdy stawka była zbita, stąd jego bardzo duże straty – spadł na koniec stawki. Gdyby kara była przyznana szybciej, to straciłby mniej pozycji.
Norris na twardych oponach w końcowej fazie wyścigu był zdecydowanie najszybszy na torze. Verstappen na pewno nie jechał wtedy na 100%, bo miał pewne zwycięstwo, ale moim zdaniem to znana w tym roku sytuacja, że w tempie wyścigowym między Red Bullem a McLarenem jest różnica na korzyść McLarena, gdy korzysta się z twardych opon. Na pośrednich Norris nie był w stanie dogonić Verstappena, ale na twardych moim zdaniem byłby w stanie powalczyć. Pozbawił się tej szansy przegapiając flagi.
Przeglądowe omówienie innych rezultatów w GP Kataru 2024
Na duże pochwały zasługuje Pierre Gasly, który na starcie stracił pozycje, ale później stopniowo je nadrabiał, wykorzystał problemy innych i dowiózł piąte miejsce. To może być decydujący wyścig dla klasyfikacji generalnej dla ekipy Alpine.
Carlos Sainz miał ogromnego pecha, bo przebił oponę w połowie wyścigu, stracił mnóstwo czasu na zjazd do alei serwisowej i wcześniejszy pit stop. Chwilę później był SC, więc rywale zmienili opony za darmo. Stąd dopiero szóste miejsce, a w końcówce nie był w stanie wyprzedzić Gasly’ego.
Siódmy Fernando Alonso świetnie odnalazł się w tym wyścigu mimo problemów na początku – stracił cztery pozycje. Podobnie jak Gasly wykorzystywał problemy rywali i zyskiwał pozycje. Kluczowy był spryt podczas neutralizacji, bo najpierw zmienił opony z pośrednich na twarde, a na kolejnym kółku z twardych na pośrednie. W ten sposób wypełnił zapisy regulaminu i miał lepsze opony w końcówce, dzięki czemu wyprzedził dwóch rywali.
Na ósmym miejscu największy zwycięzca poza Verstappenem, czyli Zhou Guanyu. To pierwsze punkty dla niego i całego zespołu Sauber w tym roku. Miał dobre tempo i wykorzystywał problemy rywali, co dało mu najlepszy wynik w sezonie. Bottas miał za to strasznie pechowy występ. Po kolizji z Lawsonem miał uszkodzony bolid, potem jeszcze pit stop przed neutralizacją.
Dwa punkty zdobył Kevin Magnussen, mimo że zmienił dość wcześnie opony i spadł na koniec stawki. Udało mu się skutecznie przebić i wywalczył tę pozycję na torze.
Pechowcem był Lewis Hamilton, który przebił oponę chwilę przed Sainzem, ale zrobił to w pierwszym sektorze. Stracił więc grubo ponad minutę i został zdublowany. Po restarcie mógł się oddublować i walczyć o punkty, ale miał karę przejazdu przez aleję serwisową za przewinienie w trakcie neutralizacji, więc nie zdobył punktów.
Zespół RB nie mając nic do stracenia dał swoim zawodnikom na koniec miękkie opony, co nie okazało się dobrym ruchem. To był bardzo nieudany wyścig, Lawson miał karę za kolizję, a Tsunoda wolne tempo.
Na starcie odpadli Colapinto i Ocon, którzy byli ofiarami zachowania Hulkenberga w pierwszym zakręcie, nic nie mogli z tym zrobić. Z wyścigu wycofał się później Stroll, który na pierwszym okrążeniu uderzył w Albona i miał problemy z bolidem. Pechowcem był Perez, który jechał naprawdę dobry wyścig (jak na swoje ostatnie występy), ale z powodu awarii bolidu wycofał się z rywalizacji. Hulkenberg na starcie przebił koło, potem starał się odrabiać pozycje, ale wypadł z toru i zakopał się w żwirze po drugim restarcie.
Obfitość kar przyznanych w trakcie GP Kataru 2024
Sędziowie nie próżnowali i przyznali mnóstwo kar w trakcie GP Kataru. Kilka z nich było w pełni uzasadnionych np. te dla Hamiltona i Russella, bo to są typowe kary za tego typu przewinienia. Nie ma tutaj pola do manewru a przewinienie łatwo wyłapać. Kary za kolizje były zgodne z podstawowym standardem w tym roku. Może się spierać czy wszystkie kolizje były do siebie podobne, ale wydaje mi się, że gdy przyjęli takie ostrzejsze ich traktowanie to było w porządku. Jeżeli sędziowie podchodzili do tego drobiazgowo to wypadało też dać karę Hulkenbergowi, który w pierwszym zakręcie wyeliminował dwóch kierowców.
Stroll – 10 sekund i 2 punkty karne za kolizję z Albonem
Lawson – 10 sekund i 2 punkty karne za kolizję z Bottasem
Albon – 10 sekund i 2 punkty karne za kolizję z Magnussenem
Hamilton – 5 sekund za falstart
Hamilton – przejazd przez aleję serwisową za przekroczenie prędkości w alei serwisowej
Norris – przejazd przez aleję serwisową i postój przez 10 sekund oraz 3 punkty karne za niezwolnienie przy podwójnych żółtych flagach
Russell – 5 sekund i 1 punkt karny za niezachowanie odpowiedniej odległości przy jeździe za SC
Piastri – ostrzeżenie za niebezpieczną jazdę podczas okrążenia zapoznawczego.
Hamilton nie dostał punktów karnych, bo za tego typu przewinienia one nie przysługują.
Klasyfikacje generalne po GP Kataru 2024 można znaleźć tutaj.
Podsumowanie
Pod względem czysto sportowym nie był to ciekawy wyścig. Bardzo dużo działo się w temacie kar, kraks i neutralizacji, więc całość była momentami chaotyczna, a ostateczne wyniki na mecie bardzo zaskakujące. Na pewno wywoła to sporo dyskusji. Najważniejsze, że walka o mistrzostwo konstruktorów przenosi się na finał sezonu. McLaren wciąż prowadzi, ale Ferrari zredukowało swoje straty.
Weekend w Katarze pokazał nam trzy rzeczy. Losail to bardzo dobry tor do kwalifikacji. Skrócenie strefy DRS było błędem, FIA musi za rok ją wydłużyć, bo liczba manewrów wyprzedzania za bardzo spadła. Losail jest jednym z trzech najbardziej obciążających opony torem w kalendarzu, ale chyba można to pisać w czasie przeszłym. Zmiany w krawężnikach i wymieniony asfalt sprawiły, że dało się jechać długo na tym samym komplecie opon. Za rok Pirelli powinno przywieźć opony o stopień miększe. W tym roku w sprincie nic się nie działo, a w wyścigu gdyby nie zamieszanie na początku, neutralizacje i kary, to samej bezpośredniej walki było bardzo mało.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: