Kierowcy Ferrari zdobyli dublet w wyścigu o GP Węgier 2017. Przez problemy z układem kierowniczym w samochodzie Sebastiana Vettela ich dominacja nie była tak wyraźna, jak można się było tego spodziewać po samym początku rywalizacji.
Sebastian Vettel wygrał GP Węgier 2017 i powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Ferrari było w tym wyścigu najszybsze, ale nie obyło się bez problemów. Po bardzo dobrym starcie Vettel prowadził przed Raikkonenem i obaj powiększali przewagę nad rywalami. Po przejechaniu około 1/3 dystansu pojawiły się problemy z układem kierowniczym w bolidzie Vettela skutkiem czego był spadek tempa lidera. To była woda na młyn goniących zawodników Mercedesa. Kimi Raikkonen jechał przez większość dystansu w granicy jednej sekundy za kolegą z zespołu. Było widać, że ma lepsze tempo, ale nie doszło ani do ataku, ani do polecenia zespołowego. W samej końcówce wyścigu Vettel przyśpieszył i przypieczętował zwycięstwo. W Ferrari było na pewno nerwowo, bo Mercedes zaczął im realnie zagrażać. Gdyby to był inny tor, gdzie da się łatwo wyprzedzać, to nie udałoby się im utrzymać tych pozycji. Tor Hungaroring jest specyficzny i dzięki temu GP Węgier 2017 zakończyło się wymarzonym wynikiem dla Ferrari.
https://twitter.com/F1/status/891657179446599680
Kierowcy Mercedesa zajęli dwa kolejne miejsca, ale nie w takiej kolejności jakiej można się było spodziewać. Bottas obronił swoje trzecie miejsce na starcie, ale Hamilton dał się ograć Red Bullom. Kolejny raz zauważam, że Hamilton jest zbyt ostrożny na starcie (gdy startuje z dalszych pozycji), co kończy się stratami miejsc. Mógł zaatakować Bottasa w pierwszym zakręcie, ale tego nie zrobił, przez co został przyblokowany i wyprzedzony przed oba Red Bulle. Po pit stopach obaj kierowcy Mercedesa wyraźnie przyśpieszyli, co potwierdza, że ich tempo wyścigowe jest lepsze na twardszych oponach. Mercedes zastosował polecenie zespołowe i Bottas przepuścił Hamiltona w dość ostentacyjny sposób. Brytyjczyk szybko dogonił Raikkonena, ale na tym się skończyło, bo nie był w stanie przeprowadzić nawet próby ataku. W samej końcówce Hamilton zachował się fair i w ostatnim zakręcie oddał pozycję Bottasowi. Było to bardzo ryzykowne, bo Max Verstappen między czasie dogonił Bottasa. Hamilton nie musiał oddawać tej pozycji, bo Bottas nie był w stanie utrzymać jego tempa, a istniało ryzyko ze strony Verstappena. Dlatego warto podkreślić to zachowanie. Osobną kwestią pozostaje to, czy te trzy punkty nie będą decydujące w walce o mistrzostwo. W Ferrari Sebastian Vettel dojeżdża do mety regularnie przed Raikkonenem. W Mercedesie nie jest to reguła.
Na pewno po tym weekendzie panuje spore niezadowolenie w Red Bullu, bo to miał być tor, gdzie uda im się osiągnąć dobry wynik. Wszystko skończyło się w drugim zakręcie, gdy Max Verstappen wyeliminował z wyścigu Daniela Ricciardo. Ricciardo zostawił mu sporo miejsca, ale Holender zbytnio opóźnił hamowanie i uderzył w bok samochodu Australijczyka, co skończyło się jego wycofaniem z rywalizacji. Verstappen dostał za ten incydent 10 sekund kary oraz dwa punkty karne. Verstappen ostatecznie ukończył zawody na piątej pozycji z niewielką stratą do zawodników Mercedesa. Gdyby nie ta kara, to jechałby za Valtterim Bottasem przez dłuższy czas starając się go zaatakować. Verstappen jechał bardzo długo na oponach super-miękkich, co dało mu przewagę w samej końcówce.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdziecie pod tym linkiem. Zmiany pozycji dotyczą kierowców i samego zespołu McLarena.
McLaren prezentował bardzo dobre tempo przez cały wyścig, czego dowodem jest najszybsze okrążenie Fernando Alonso. Przez część rywalizacji Alonso jechał nawet tempem czołówki na podobnych oponach, co jest bardzo dobrą prognozą formy w drugiej części sezonu. Oczywiście to zasługa toru, gdzie silnik nie odgrywa dużej roli oraz Vettela, który nie jechał na 100%. Alonso ukończył zawody na szóstej pozycji i to było maksimum, jakie mógł osiągnąć. Stoffel Vandoorne był dziesiąty i zdobył pierwsze punkty w sezonie. Belg powinien być jedną pozycję wyżej, ale stracił pozycję przez zbyt długi (sześć dodatkowych sekund) pit-stop. To był jego błąd, bo nie zatrzymał się w odpowiednim miejscu.
https://twitter.com/F1/status/891660205192355840
Sporo szczęścia mieli zawodnicy Force India. Po słabych kwalifikacjach, zarówno Perez, jak i Ocon znaleźli się po starcie w czołowej dziesiątce i nie oddali już tych pozycji do mety. Force India nie miało w ten weekend tempa na punkty, a tym bardziej podwójne. Wykorzystali dobry start i fakt, że wyprzedzanie na tym obiekcie jest bardzo trudne. To tylko potwierdzenie tegorocznej bardzo dobrej formy tego zespołu, który umocnił się na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej. Na starcie doszło do drobnej kolizji między Perezem i Oconem, ale obyło się bez dużych uszkodzeń. Świetnym startem popisał się Carlos Sainz, który dzięki temu ukończył zawody na siódmej pozycji. Sainz przegrał wewnątrz-hiszpański pojedynek z Alonso na torze.
Przegranym weekendu jest zespół Renault. Mieli tutaj realną szansę na punkty oboma samochodami, a wyjeżdżają z zerowym dorobkiem. Nico Hulkenberg po karze za wymianę skrzyni biegów jechał poza czołową dziesiątką. Zespół próbował ugrać coś bardzo późnym pit-stopem, ale to nic nie dało. W samej końcówce Hulkenberg wycofał się w dodatku z rywalizacji po awarii samochodu. Wcześniej swoją pozycję partnerowi z zespołu na polecenie od szefostwa oddał Jolyon Palmer. Brytyjczyk niewiele stracił do czołowej dziesiątki na mecie, ale cały czas nie ma w tym sezonie punktów na koncie.
W końcówce wyścigu Kevin Magnussen wywiózł atakującego go Nico Hulkenberga na trawę. Sędziowie wlepili mu za to po wyścigu dwa punkty karne i pięć sekund doliczonego czasu do wyników. Moim zdaniem nie była to sytuacja wymagająca aż takiej reakcji. Po wyścigu, Hulkenberg zaczepił Magnussena, a Duńczyk odpowiedział mu w wulgarny sposób. Wszystko to działo się przed kamerami norweskiej telewizji.
Zespół Haas kontynuuje swoją nierówną formę w tym roku, w GP Węgier 2017 była ona bardzo słaba. Haas będzie lepszy na torach gdzie duże znaczenie odgrywa silnik. Im bardziej kręty obiekt, tym prezentują się słabiej. W podobnej sytuacji jest zespół Williams. Paul Di Resta jechał na ostatniej pozycji i nie ukończył rywalizacji, po tym jak zespół wezwał go do boksów. Podobno była to awaria samochodu, ale nie można wykluczyć, że było to taktyczne zagranie, aby Felipe Massa mógł w Belgii otrzymać nową skrzynię biegów. Sauber mimo wielu poprawek samochodu, nowego chłodzenia i wykorzystania silnika na 100% pierwszy raz w tym roku, dalej jest najsłabszy w stawce. O jakiekolwiek punkty w dalszej części sezonu będzie bardzo trudno.
GP Węgier 2017 nie dostarczyło wielu emocji. Charakterystyka toru z bardzo dużą liczbą zakrętów powoduje, że trudno się tu wyprzedza. Nie licząc poleceń zespołowych udanych manewrów praktycznie nie było. Wyścigi na tym torze zwykle nie należą do emocjonujących o ile nie wydarzy się coś niespodziewanego (deszcz lub SC w trakcie rywalizacji). Tegoroczny wyścig można zakwalifikować do grona nudnych. Ferrari odrobiło trochę punktów, ale większość torów po przerwie wakacyjnej w teorii pasuje samochodowi Mercedesa. Szykuje się wyrównana walka o tytuł mistrzowski do samego końca sezonu.
W dniach 1-2 sierpnia odbędą się testy na torze Hungaroring, w których weźmie udział m.in. Robert Kubica. Pełne składy znajdziecie pod tym linkiem. Po tych testach świat F1 udaje się na wakacyjną przerwę, a kolejny wyścig odbędzie się za cztery tygodnie w ostatni weekend sierpnia na torze Spa-Francorchamps w Belgii.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: