Bernie Ecclestone powiedział dzisiaj w Bahrajnie, że dwa nowe zespoły wejdą do F1. Wciąż nie ma jednak oficjalnej decyzji i akceptacji od FIA. Jednym z nich będzie zespół, za którym stoi Gene Haas. W tym przypadku zgoda FIA jest raczej formalnością. Haas jest właścicielem zespołu w serii NASCAR. Posiada budynki w Brukseli, które mogą posłużyć, że europejską siedzibę zespołu F1. A w USA natomiast ma jeden z najlepszych tuneli aerodynamicznych na świecie: Wind Shear, z którego korzystały wielokrotnie zespoły Formuły 1. Haas ma pieniądze i stać go na prowadzenie zespołu F1. Ich bolid ma korzystać z silników Mercedesa lub Ferrari. W tym przypadku debiut może nastąpić w 2015 roku.
Drugim kandydatem ma być zespół, na czele którego stoi Colin Kolles. Pracował wcześniej w zespołach Midland, Force India i HRT. O tym projekcie wiadomo najmniej. Trudno spodziewać się startu w 2015 rok, raczej w grę wchodzi sezon 2016. Zespół ma korzystać z silników Renault.
Oczywiście wejście dwóch nowych zespołów nie oznacza, że w stawce będziemy mieć 13 zespołów. Bardzo prawdopodobne, że po tym sezonie pożegnamy się z Caterhamem, albo Marussią. Tony Fernandes – właściciel Caterhama – zapowiedział, że wycofają się z F1, jeśli w tym sezonie nie będzie wyraźnej poprawy wyników. Te zespoły mogą się również połączyć.
Budowa od podstaw nowego zespołu zajmuje mnóstwo czasu i pieniędzy. Samo wyposażenie fabryki i zatrudnienie personelu to ogromne koszty. A na dobre wyniki nie ma co liczyć w pierwszych sezonach. Dlatego Gene Haas może przejąć Caterhama lub Marussię, jeśli ci postanowią się wycofać.
Sezon 2010 pokazał, jak trudno jest wejść do F1 budując zespół od podstaw. Zdecydowanie lepiej jest przejąć jeden z istniejących teamów. Budując zespół od podstaw trzeba mieć ogromne pieniądze. Z budżetem na poziomie kilkudziesięciu milionów dolarów rocznie nie ma szans na dobre rezultaty. A na wsparcie od FOM na początku nie ma co liczyć. Sponsorzy też nie będą wykładać dużych sum, aby pojawić się na bolidach zespołu z końca stawki. Na początku właściciel musi finansować zespół z własnych środków. A to na dłuższą metę jest niemożliwe. I gdy sukcesy się nie pojawią, okazuje się to wydawaniem pieniędzy błoto. I zwijaniem interesu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: