FIA będzie uważnie sprawdzać elastyczność przednich skrzydeł podczas piątkowych treningów do GP Belgii 2024. To element nowej dyrektywy technicznej, ale dalsze działania są uzależnione od wyników szczegółowej kontroli.
Niekończąca się walka z elastycznymi elementami aerodynamicznymi w F1
Kwestia elastycznych skrzydeł i ogólnie elementów aerodynamicznych, to niekończąca się historia w Formule 1. Odkąd zacząłem we wrześniu 2012 roku prowadzić ten blog, to interwencji FIA było kilka. Dzieje się tak regularnie co około dwa lata, to jest stały cykl: następuje interwencja FIA, ale po jakimś czasie znowu jest to zauważane i interweniują ponownie. Sytuacja w tej materii pod względem regulacji jest prosta: zakazane są elastyczne elementy aerodynamiczne. Jest to zawarte we fragmencie punktu 3.2.2 aktualnego regulaminu technicznego: „wszystkie elementy aerodynamiczne lub nadwozia mające wpływ na właściwości aerodynamiczne samochodu muszą być sztywno zamocowane i nieruchome względem ich układu odniesienia określonego w artykule 3.3. Ponadto te komponenty muszą tworzyć jednolitą, solidną, twardą, ciągłą i nieprzepuszczalną powierzchnię w każdych okolicznościach.”
Przedstawiciele FIA regularnie badają elastyczność komponentów aerodynamicznych w bolidach poprzez różnego typu testy obciążeniowe. W połowie 2021 roku zostały one zaostrzone, dodatkowo po każdym wyścigu jeden z bolidów jest poddawany gruntownej kontroli. Sytuacja wygląda tak, że jeśli bolid przechodzi testy, to jest legalny. Potem na nagraniach z kamery zamieszczonej na bolidzie widać, że coś się odgina (najczęściej przednie skrzydło) i kibice dziwią się dlaczego sędziowie nic z tym nie robią. Inżynierowie i projektanci cały czas starają się wyprzedzać FIA. Projektowane i konstruowane są takie elementy, które przechodzą testy, a potem i tak na torze się odginają. Siły działające na bolid F1 na torze są bardzo duże, nie da się ich w pełni odtworzyć na stanowisku testowym. FIA co pewien czas zmienia lub zaostrza testy (pozwala im na to regulamin techniczny), ale to jest zabawa w kotka i myszkę, bo zespoły F1 zawsze są o krok z przodu. Nie da się tego jednoznacznie zakończyć, bo nie da się zrobić takiego bolidu, którego wszystkie elementy aerodynamiczne będą w pełni sztywne w różnych sytuacjach. Pewna elastyczność zawsze pozostanie, testy dopuszczają jej pewien margines, co również zespoły wykorzystują.
W zeszłym roku FIA poprzez dyrektywę techniczną TD018, którą opublikowano przed GP Holandii, starała się ograniczyć elastyczność obu skrzydeł. Zespoły otrzymały kilka tygodni na przygotowania, a od GP Singapuru wprowadzono nowe wytyczne. Zeszłoroczna dyrektywa precyzowała elementy przednich i tylnych skrzydeł, które według FIA miały umożliwiać elastyczność. Miały to być wyrafinowane rozwiązania, mówiono o czterech sposobach. Działania FIA miały ograniczyć elastyczność obu skrzydeł, natomiast nie zauważono po jej wprowadzeniu istotnej różnicy, ani jej wpływu na układ sił.
Elastyczne przednie skrzydła pod lupą FIA w GP Belgii 2024
Temat elastycznych przednich skrzydeł powrócił w czerwcu tego roku, co szczegółowo opisałem wtedy w specjalnym artykule. Sprawę miał rozpocząć Red Bull, który zaobserwował zbyt dużą elastyczność w McLarenie w trakcie GP Emilii-Romanii. Jak wynika z różnych obserwacji i analiz, elementy przednich skrzydeł przy wysokiej prędkości uginają się w całej stawce. Są takie bolidy gdzie jest to bardziej widoczne. Fakt, że przy dużej prędkości odginają się same klapy jest nie do ukrócenia, bo przy tak dużych działających na nie siłach musi się tak dziać. W tym roku chodzi o coś więcej, stosowane rozwiązania mają w teorii umożliwiać uginanie się większych fragmentów a nawet całych skrzydeł. Na nagraniach z kamer zamontowanych na bolidach widać te ugięcia, ale bardzo trudno je konkretnie zinterpretować.
FIA zadziałała dyrektywą techniczną numer TD034G, którą zespoły F1 otrzymały od Nikolasa Tombazisa kilka dni przed GP Węgier (Źródło). Dyrektywa dotyczy elastycznych przednich skrzydeł, ale początkowo jedynie ich monitorowania. Eksperci FIA założą do wybranych bolidów na piątkowe treningi na torze Spa-Francorchamps dodatkowe kamery mające za zadanie monitorować zachowanie przednich skrzydeł. Dodatkowo na wewnętrznej części skrzydła pojawią się naklejone kropki w konkretnych miejscach, aby móc lepiej obserwować zmianę pozycji elementów skrzydeł. FIA nie podała, które bolidy będą w ten sposób monitorowane, ale możemy się spodziewać, że kontrola obejmie całą czołówkę i pewnie też jakieś zespoły z dalszych miejsc.
Na przednich skrzydłach Astona i Saubera pojawiły się dziś charakterystyczne znaczniki, co może oznaczać, że to właśnie te dwie ekipy będą sprawdzane jutro pod kątem dyrektywy TD034G (elastyczność przednich skrzydeł). #F1PL #ViaF1 #BelgianGP pic.twitter.com/oXG23NDHtW
— Mateusz Mróz (@MateuszMrz8) July 25, 2024
Potencjalne skutki nowej dyrektywy technicznej
Nie spodziewam się realnych ani tym bardziej szybkich efektów tej dyrektywy. FIA nie wie na czym polega ta nowa elastyczność, dlatego będą to sprawdzać przy pomocy kamer i czujników. Jeżeli stwierdzą, że skrzydła uginają się w zadowalającym ich stopniu, to sprawa się na tym zakończy. Przypominam, że nie da się zrobić całkowicie sztywnych skrzydeł, ich elementy na torze będą się uginać. Jeżeli FIA zauważy, że jakieś skrzydła uginają się bardziej niż wynosi ich tolerancja lub w nieznany sposób, to wtedy możemy spodziewać się interwencji. Ten proces jednak potrwa. Będą musieli takie skrzydła dokładnie zbadać, zrozumieć co powoduje nadmierną elastyczność. Dopiero potem wystosują nową dyrektywę techniczną, zmodyfikują sposób pomiaru elastyczności lub zmodyfikują regulamin techniczny. Na takie ruchy potrzeba czasu, a gdy wszystko będzie ustalone, to zespoły dostaną kilka tygodni na dostosowanie swoich samochodów przed wejściem w życie nowych zasad (standardowa praktyka). Biorąc pod uwagę fakt, że to będzie już końcówka sezonu, to FIA mogłoby wprowadzić nowe zasady dopiero od przyszłego roku. Gdyby zespoły musiały np. wzmocnić lub przeprojektować i zbudować od nowa swoje skrzydła pod koniec roku, to byłyby to niespodziewane koszty, więc niektórzy mieliby problem z limitem budżetowym.
Osobiście spodziewam się ostrzejszych i szybkich działań FIA jedynie w sytuacji, jeśli zauważą, że pewne skrzydła odginają się w nieobserwowany wcześniej sposób i da się to łatwo podciągnąć pod złamanie regulaminu. Wtedy faktycznie mogą działać szybciej i będą to decyzje wymierzone w konkretne zespoły i ich rozwiązania. Takie zespoły dla pewności same będą wzmacniały skrzydła, aby przejść spodziewane ostrzejsze kontrole.
Na przednich skrzydłach Astona i Saubera pojawiły się dziś charakterystyczne znaczniki, co może oznaczać, że to właśnie te dwie ekipy będą sprawdzane jutro pod kątem dyrektywy TD034G (elastyczność przednich skrzydeł). #F1PL #ViaF1 #BelgianGP pic.twitter.com/oXG23NDHtW
— Mateusz Mróz (@MateuszMrz8) July 25, 2024
Aktualizacja 27.07.2024 r. Działania FIA mają nie dotyczyć tego roku. Tzn. tylko zbierają dane i ewentualne działania zostaną podjęte w regulacjach na sezon 2025, a przy okazji na sezon 2026.
Podsumowanie
Mimo wszystkich starań istnieje możliwość, że zespoły postarają się oszukać FIA i założą do swoich bolidów bardziej sztywne skrzydła na piątkowe treningi. Każdy zespół ma w swoim zapasie wiele egzemplarzy, na torze Spa wymagania aerodynamiczne są inne, więc zmiana skrzydeł byłaby wytłumaczalna. Do tego testy FIA odbywają się tylko w piątek, na sobotę mogą założyć inne egzemplarze. Próba walki z elastycznością to zabawa w kotka i myszkę. Zespoły zawsze znajdą sposoby, aby ich rozwiązania przechodziły kontrole, a później na torze się uginały. Fakt, że FIA podejmuje próby aby to ukrócić jest słuszny, natomiast nie należy oczekiwać realnych zmian.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: