Dobra postawa zespołu Ferrari pozostała trochę w cieniu podczas testów w Jerez. Najwięcej mówiło się o Mercedesie, który jeździł zdecydowanie najwięcej. Ale wcale nie uważam, że Ferrari zaprezentowało się słabiej. To musi być ich sezon, wszystko mają poukładane, wzmocnili się na wszystkich płaszczyznach. I co najważniejsze, to silnik będzie odgrywał decydującą rolę, a nie aerodynamika jak w poprzednich latach. Jak nie będzie sukcesu w 2014 roku, to w zespole może dojść do trzęsienia ziemi.
Ferrari ma najlepszą parę kierowców: Alonso i Raikkonen. Ich współpraca na razie układa się sielankowo (pewnie do czasu). Dział techniczny wzmocnił m.in. James Allison. A z emerytury ściągnęli Rory’ego Byrne. Budżet nie będzie problemem, jest zabezpieczony na bardzo wysoką kwotę. M.in. przez umowę z Philipem Morrisem i specjalny bonus od FOM i Berniego Ecclestone’a. Wreszcie sukcesem zakończyła się modyfikacja tunelu aerodynamicznego. Dane z testów w Jerez pokrywają się z tymi z tunelu. Ferrari opracowuje silnik V6 Turbo i to ma klucz do ich sukcesu. Oni od kilku lat narzekali na rolę aerodynamiki we współczesnej Formule 1. Dla Ferrari liczy się mechanika i silnik. To na tym znają się najlepiej. Tym razem nie będzie gdzie znaleźć wymówki w razie niepowodzenia.
Według informacji AMuS, Ferrari nie miało żadnych usterek mechanicznych podczas testów w Jerez. Wszelkie problemy i zatrzymania się na torze bolidu F14T były spowodowane fałszywymi ostrzeżeniami oprogramowania, czy też usterkami sensorów. Silnik V6 Turbo w Jerez jeździł z 80% swojego potencjału. W przypadku Mercedesa pojawiły się podobne informacje. Ferrari podczas pierwszej tury w Bahrajnie będzie korzystać ze zmodyfikowanego silnika, żeby wszystko ostatecznie sprawdzić przed homologacją zaplanowaną na 28 lutego. Oczywiście, jak każdy czołowy zespół zapowiadają gruntowne poprawki aerodynamiczne na testy w Bahrajnie, ale to dopiero na ich drugą turę. Już teraz wloty chłodnic są niewielkie, a mają być jeszcze zmniejszone. Ale pamiętajmy, że w Jerez było chłodno. A kilka ekip, głównie tych korzystających z silników Renault miało problemy z przegrzewaniem się bolidów. Upał w Bahrajnie gruntowanie sprawdzi to, jak działa chłodzenie w tegorocznych bolidach F1.
W przypadku nowego bolidu Ferrari – F14T – najwięcej mówi się o dwóch powiązanych sprawach. Ich silnik ma potrzebować najmniej chłodzenia. Co może dać ogromne korzyści aerodynamiczne. Pod drugie ten silnik brzmi inaczej, szczególnie w czasie gdy bolid hamuje. To może być kwestia specjalnych map silnika. Ale według plotek opracowali system, który zatrzymuje przepływ paliwa, kiedy kierowca nie przyśpiesza, co poprawia nie tylko zużycie paliwa, ale także efekt hamowania silnikiem. Radzę posłuchać hamowania na filmie poniżej. McLaren na początku brzmi zupełnie inaczej niż Sauber i Ferrari. Co do chłodzenia to już rok temu były plotki, że Ferrari korzysta z nowego typu radiatorów, kupowanych w USA. I tylko oni z nich korzystają. Jak będzie w tym roku – nie wiadomo. Nowe silniki, mają zupełnie inne wymagania.
Bardzo ważna będzie również waga bolidów w sezonie 2014. Wszyscy podobno przekraczają minimalną wagę (691 kg). I niektóre zespoły chciały jej podniesienia do 700 kg. Ferrari było przeciwne. To tym razem informacja z serwisu omnicorse. Ferrari ma być zbyt ciężkie o 12 kg, ale są pewni, że uda im się obniżyć wagę bolidu pracując nad okablowaniem i bateriami. Akurat te informacje radzę traktować z największym dystansem, bo nie wierzę, że dziennikarze dotarli do tak dokładnych danych.
Co roku bardzo dużo plotkuje się o nowym bolidzie Ferrari. Szczególnie brylują w tym włoskie media. Część z tych informacji się sprawdza, część nie. Rok temu Ferrari wyglądało bardzo solidnie na testach i mieli bardzo dobry początek sezonu. Ale później nie nadążyli z rozwojem. Wcześniej zdarzały się odwrotne sytuacje. Zawsze coś nie grało u czerwonych. Ten sezon ma być inny. Czy tak się stanie? Po pierwszych testach coraz więcej wskazuje na to, że czeka nas walka Ferrari z Mercedesem. Renault ma problemy i bolidy z ich silnikami mogą zostać z tyłu na starcie sezonu. Mercedes GP oraz McLaren powinni być szybcy. Ale McLaren nie dostanie takiego wsparcia, jak fabryczny zespół Mercedes, gdy w ich fabryce są już pracownicy Hondy. Poza tym na papierze kierowcy McLarena tworzą najsłabszą parę wśród tych trzech zespołów. Chyba, że Magnussen okaże się odkryciem (na co osobiście liczę). Ale to dopiero wnioski z pierwszej sesji testowej, jeszcze wiele się zmieni. Zapowiada się sezon zmian nie tylko tylko regulaminowych, ale i w układzie sił. Oby tylko nie zmieniła się kwestia dostępności telewizyjnej do F1 w Polsce.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: