FIA w odpowiedzi na problem z nadmiernym podskakiwaniem bolidów F1, wdrożyła nową dyrektywę techniczną, która zmusi zespoły do stosowania takich ustawień, które będą temu zapobiegać. To może wpłynąć na układ sił wśród zespołów w najbliższym czasie.
Działanie FIA w tej sprawie było spodziewane od dłuższego czasu, bo problem z podskakiwaniem (falowaniem) bolidów F1 jest widoczny od testów przedsezonowych. Takie zachowanie samochodów bardzo niekorzystnie wpływa na wizerunek całej Formuły 1. FIA zdecydowała się zainterweniować dopiero po masowych narzekaniach kierowców, którzy zaczęli odczuwać nagłe ruchy bolidów. Po konsultacjach z lekarzami FIA była zmuszona do działania poprzez nową dyrektywę techniczną, opierając się o względy bezpieczeństwa – zdrowie kierowców. Dyrektywa numer TD039 zostanie wdrożona natychmiast i ma wyeliminować problem „oscylacji aerodynamicznych” (oficjalne nazewnictwo FIA) w krótkim terminie. Jednocześnie FIA zamierza prowadzić rozmowy z zespołami, aby rozwiązać ten problem w średniej perspektywie czasowej. Nie wspomnieli o tym w swoim komunikacie, ale wszystko wskazuje na pewne zmiany w regulaminie technicznym, które np. dadzą szersze możliwości konfiguracji zawieszenia. Nie są podane żadne terminy kiedy docelowe środki zostaną wdrożone.
Dyrektywa techniczna wymusi na zespołach stosowanie bezpiecznych ustawień
Komunikat FIA jest krótki (KLIK) i tylko ogólnie opisuje działania jakie zostaną podjęte. Zespoły otrzymały pełne szczegóły, ale konkretne parametry i wytyczne dopiero będą ustalone, gdy zbiorą wystarczającą ilość danych.
Inspektorzy FIA będą od teraz skrupulatniej kontrolować znajdującą się pod podłogą deskę zarówno pod kątem jej konstrukcji, jak i obserwowanego zużycia. Ta kwestia raczej nie będzie mieć żadnego wpływu na zespoły, bo FIA regularnie kontroluje ten element samochodu we wszystkich bolidach. W 2022 roku, gdy ponownie wprowadzono efekt przyziemny powinni być w tej kwestii jeszcze bardziej uważni. Moim zdaniem to akurat nie będzie mieć żadnego wpływu, po prostu będą robić częstsze i bardziej szczegółowe kontrole.
Zdefiniowany zostanie maksymalny akceptowalny poziom oscylacji aerodynamicznych na podstawie danych o pionowych drganiach samochodów. Dokładny wzór matematyczny jest jeszcze ustalany przez FIA, a zespoły zostały zaproszone do udziału w tych pracach. FIA prawdopodobnie będzie zbierać dane od wszystkich zespołów, sprawdzać jakie są wartości pionowych ruchów i dopiero wtedy przygotuje stosowny wzór, aby móc w sposób uniwersalny to kontrolować.
Powyższe dwie sprawy, to są krótkoterminowe działania. FIA będzie pracować na tym, aby rozwiązać problem podskakiwania konkretnymi zmianami. Odbędą w tej sprawie spotkanie z przedstawicielami zespołów. Będą ustalać działania, które miały wyeliminować ten fenomen w średniej perspektywie czasowej.
Więcej szczegółów na temat działań FIA
Niemiecki Auto Motor und Sport dotarł do szczegółów dyrektywy technicznej, którą dostały zespoły. FIA ma badać pionowe drgania i siły działające na kierowców oraz bolidy w trybie natychmiastowym, czyli od GP Kanady. Będą wykorzystywali do tego dwa czujniki zamontowane w bolidach. Jeżeli jakiś zespół przekroczy zalecane wartości, to będzie musiał zmienić ustawienia samochodu. Cała sprawa wprowadzi sporo zamieszania, szczególnie na samym początku obowiązywania nowej dyrektywy. FIA ma badać informacje z czujników we wszystkich bolidach podczas piątkowych sesji treningowych. Zespoły przed trzecim treningiem zostaną poinformowane o tym jaka wartość jest dozwolona i zgodnie z tym będą musiały ustawić swoje samochody. W trzecim treningu kierowcy będą musieli to udowodnić jadąc przez trzy kolejne okrążenia z tempem wyścigowym bez korzystania z systemu DRS.
Jeżeli dany zespół pokaże w trzecim treningu, że jego konfiguracja jest bezpieczna, to nie będzie już mógł zmieniać ustawień zawieszenia, konfiguracji aerodynamicznej czy prześwitu. To oznacza, że reguły parku zamkniętego zostaną w wielu obszarach wprowadzone szybciej niż po kwalifikacjach, jak głosi regulamin. Pewne zmiany będą możliwe tylko ze względu na pogodę, chłodzenie samochodu, zmiany w ciśnieniach opon oraz będzie można zmieniać ustawienia przedniego skrzydła.
Jeżeli dany zespół nie spełni postawionych przed nim wymagań, a jego ustawienia zostaną uznane za niebezpieczne, to będzie zmuszony zwiększyć prześwit samochodu o 10 milimetrów. Na 2023 rok prawdopodobnie zostaną wprowadzone zmiany do regulaminu technicznego, które miałyby całkowicie wyeliminować źródło podskakiwania.
Działania FIA prawdopodobnie wpłyną na układ sił
Temat podskakiwania na prostych przewija się przez cały ten sezon F1, ale nie jest to problem stały. Samochody niektórych zespołów niemal nie są nim dotknięte, a pozostałe stajnie zmagają się z tym, ale podskakiwanie nasila się w zależności od toru. Im jest tor z bardziej nierówną nawierzchnią tym podskakiwanie większe. W czołówce przewaga Red Bulla może wzrosnąć, bo ten zespół problemów z podskakiwaniem nie miał. W Ferrari ten problem występuje, ale nie wpływa to na ich tempo. Gdyby musieli zwiększyć prześwit, to na pewno przełoży się to na gorsze czasy okrążeń. Jeżeli ta dyrektywa wpłynie negatywnie na Ferrari i dodatkowo biorąc pod uwagę ich problemy z silnikami, to Red Bull stanie się murowanym faworytem do obu mistrzowskich tytułów.
Najwięcej mówi się o Mercedesie, ale z tym zespołem sytuacja nie jest prosta. W Hiszpanii problem podskakiwania wyeliminowali i jak wynikało z danych publikowanych przez F1, ich bolid był najbardziej stabilny. Spore problemy wróciły w Monako i w Baku, bo tam nawierzchnia jest nierówna, a podłoga dobijała do asfaltu prowadząc do odbijania. Mercedes przyznał, że w Baku zastosowali zbyt ekstremalne ustawienia i więcej mieli tego już nie robić. W środku stawki różnice między zespołami są bardzo małe, więc jeśli ktoś będzie musiał zmienić ustawienia swojego bolidu, to osunie się w układzie sił.
W 2022 roku, gdy korzysta się z efektu przyziemnego, to bolidy muszą być zawieszone bardzo nisko, a zawieszenie musi być twarde, bo wtedy samochód generuje najwięcej docisku aerodynamicznego. Dyrektor techniczny Astona Martina mówił na początku roku, że podniesienie bolidu o 1 mm oznaczałoby spadek tempa o 0,1 sekundy na okrążeniu. Dlatego karne podniesienie o 10 mm byłoby dla każdego zespołu niezwykle kosztowne. Nikt nie będzie chciał do tego dopuścić.
Aktualizacja 17.06.2022 r.
Jak donosi wiarygodny włoski serwis Formu1a.uno, który często podawał sprawdzone informacje techniczne, w Kanadzie FIA skupi się tylko na zbieraniu danych. Nie będzie podczas pierwszego weekendu z obowiązywaniem nowej dyrektywy nakładania kar, ani surowego wymuszania zmiany ustawień. FIA musi zebrać dane, aby sprawdzić jak zachowują się wszystkie samochody i dopiero potem będą mogli opracować wzór matematyczny, który będzie stosowany. Dodatkowo w przypadku dyrektyw technicznych zespoły muszą dostać czas na dostosowanie się do zmiany wytycznych. To oznacza, że nowe reguły nie powinny mieć istotnego wpływu na formę zespołów i układ sił. Większość stawki z podskakiwaniem już sobie poradziła, a kolejne wyścigi będą rozgrywane na klasycznych torach wyścigowych z równą nawierzchnią i tam ten problem nie powinien być istotny.
Podsumowanie
Działania FIA wydają się być pośpieszne, chaotyczne i trudno określić jak konkretnie wpłyną na zespoły i układ sił. Nie znamy żadnych wartości, których przekroczenie zostanie uznane za złe. Dodatkowo mają się one zmieniać z toru na tor, bo będzie to zawsze sprawdzane od nowa po piątkowych treningach. Może być tak, że ustalą taki limit, który wszyscy będą spełniać, więc w żaden sposób nie wpłynie to na poszczególne zespoły. Może być też tak, że będą ustalać taki limit, aby zespoły, które na danym torze wypadają najgorzej musiały zmieniać ustawienia.
Pierwszy weekend z nowymi zasadami w Kanadzie może przynieść inny układ sił, jeśli pewne zespoły będą musiały iść na większe kompromisy. FIA nie będzie jednak od razu wymuszać radykalnych zmian ustawień. Później nie spodziewam się istotnych zmian, bo kolejne tory mają równą nawierzchnię, więc wypracowanie optymalnych ustawień będzie łatwiejsze. Najbardziej ciekawią mnie docelowe zmiany, bo jeśli zostanie zmieniony regulamin techniczny, to wtedy dopiero możemy oczekiwać przesunięć w układzie sił, bo niektórzy na tym zyskają.
Nowa dyrektywa może otworzyć kolejny front sporów na linii zespoły – FIA. Nowe wytyczne nie są w pełni jasne, trudno porównywać zachowanie różnych samochodów, pozostaje pytanie co z rozróżnieniem dobijania (z powodu nierównego asfaltu) i podskakiwania (spowodowanego efektem przypowierzchniowym).
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: