FIA planuje wprowadzić kilka zmian do regulaminu technicznego na sezon 2021, które ograniczą docisk aerodynamiczny o około 10%. W ten sposób chcą wyeliminować możliwe problemy z oponami w przyszłym sezonie.
Przypominam, że w związku z kryzysem finansowym w Formule 1 do którego doprowadziła pandemia koronawirusa, przesunięto wprowadzenie rewolucji technicznej z 2021 na 2022 rok. W ten sposób odsunięto o kilka miesięcy prace nad zupełnie nowymi samochodami, aby pomóc zespołom obniżyć koszty. Na sezon 2021 pozostaną w użytku samochody bliźniaczo podobne do tych z 2020 roku. FIA wprowadziła do regulaminu sportowego i technicznego szereg zmian ograniczających ich rozwój, wprowadzono homologacje wielu elementów oraz system tokenów aby ograniczyć możliwości modyfikacji samochodów. Wszystkie zespoły popierały te zmiany, bo budżety poszczególnych stajni mocno ucierpiały w związku ze zmianami w kalendarzu. Na kolejny sezon obszarem, który będzie można w największym stopniu zmodyfikować jest aerodynamika. Jednak biorąc pod uwagę ograniczenia dotyczące podwozia i wielu części mechanicznych, to trudno będzie wprowadzić rewolucję w pakiecie aerodynamicznym. Większość zespołów powinno skupić się na klasycznym rozwoju istniejących koncepcji.
Niewielkie zmiany w samochodach spowodowały, że ogumienie na sezon 2021 również pozostanie bez zmian. Dojdzie w ten sposób do bardzo nietypowej sytuacji, bo przez trzy kolejne lata (2019-2021) w F1 będą te same opony. Pirelli opracowało nowe, bardziej wytrzymałe opony na sezon 2020, ale zespoły jednogłośnie je odrzuciły, dlatego w tym roku korzystają z takich samych opon jak sezon wcześniej. Ta sytuacja doprowadziła do ograniczenia kosztów, ale niesie ze sobą także problemy. Tempo samochodów F1 w 2020 roku wzrosło, podobnie jak docisk aerodynamiczny. To zwiększa obciążenia jakimi poddawane są opony, a te były projektowane z myślą o sezonie 2019, gdy te obciążenia były mniejsze. Dlatego FIA planuje kilka zmian do regulaminu technicznego, tak aby zmniejszyć docisk aerodynamiczny w sezonie 2021 i w ten sposób ułatwić pracę ogumienia.
Zmiany w aerodynamice na 2021 rok
FIA już wcześniej zatwierdziła zmiany w podłogach samochodów na sezon 2021, aby zmniejszyć generowany przez nie docisk aerodynamiczny. Te zmiany mają wyeliminować obecne w każdym aktualnym samochodzie F1 skomplikowane nacięcia na bocznych krawędziach podłogi bezpośrednio przed tylnymi kołami. Te otwory pełnią dwojaką funkcję i nie tyle bezpośrednio zwiększają docisk aerodynamiczny, a porządkują przepływ powietrza, aby trafiało ono w oczekiwane miejsca. Ta zmiana została już kilkanaście tygodni temu zatwierdzona. Podczas pierwszego treningu do GP Belgii zespół McLaren przetestował nawet prototypową podłogę na 2021 rok opartą o nowe zasady.
Po awariach opon zaobserwowanych podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, które według Pirelli były konsekwencją największych sił jakie kiedykolwiek widziano w F1, FIA zdecydowała, że potrzebna jeszcze bardziej ograniczyć aerodynamikę na kolejny rok. FIA wprowadza te zmiany powołując się na artykuł regulaminu technicznego, który umożliwia im wprowadzania zmian ze względów bezpieczeństwa. Nie potrzebują do tego zgody zespołów. Prowadzone są natomiast w tej sprawie rozmowy ze wszystkimi stajniami i wypracowano pakiet modyfikacji regulaminu, który ma zostać wkrótce zatwierdzony przez Światową Radę Sportów Motorowych FIA. Do wcześniej ustalonej zmiany w podłodze dołączy ograniczenie rozmiaru tylnych wlotów do hamulców, a także dyfuzora.
Docisk aerodynamiczny nie zmniejszy się o 10%
Należy pamiętać, że zespoły stale się rozwijają, a aerodynamika to obszar gdzie zawsze prowadzone są intensywne prace. Wielokrotnie zdarzało się, że w regulaminie zakazywano pewnych rzeczy, aby ograniczyć docisk, a w kolejnym roku projektantom udawało się z nawiązką to odrobić. Nikolas Tombazis z FIA doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Szacuje, że szykowane zmiany ograniczą docisk o około 10%, a zespoły poprzez swój normalny rozwój przed startem nowego sezonu odrobią połowę z tej straty. Biorąc pod uwagę poprzednie tego typu sytuacje, to można spodziewać się, że pewne stajnie odrobią całość utraconego docisku, a nawet go nieco zwiększą. FIA musi wprowadzić ograniczenia, bo jeśli tego nie zrobią, to w 2021 roku samochody będą kolejny raz wyraźnie szybsze, a to już zrobi się niebezpiecznie w kontekście wytrzymałości ogumienia.
Otwarte pozostaje pytanie dlaczego zdecydowano się na zmiany w regulaminie technicznym, które wymuszą na wszystkich zespołach zmiany w swoich projektach aerodynamicznych, a nie wprowadzenie nowych opon. Pirelli przygotowano nową specyfikację opon na 2020 rok, których nie użyto. Te opony miały lepiej radzić sobie ze zwiększonymi obciążeniami i według zapewnień szefa Pirelli, gdyby korzystano z nich podczas GP Wielkiej Brytanii, to nie byłoby problemów. Nie powinno być tak, że producent opon przygotowuje nową specyfikację, która po szerokich testach na torze potwierdza swoje właściwości, a zespoły ją odrzucają, bo wolą starsze opony, które dobrze poznały.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: