Zespół Force India ma problemy finansowe. Słyszeliście takie zdanie na pewno wiele razy w ostatnich latach. W tym roku sytuacja kolejny raz się powtarza. Sprawa nie jest krytyczna, ale nie wygląda tak „różowo” jak to było rok temu.
Problemy zespołu Force India z budżetem praktycznie co roku pojawiają się w podobnym okresie sezonu F1. Z czym one są związane? Każdy zespół Formuły 1 ponosi największe wydatki na początku roku, gdy budowane są nowe samochody. Zespoły produkują wtedy najwięcej części, kupują także wiele zamawianych elementów od swoich dostawców. Dlatego początek roku oznacza największe wydatki. Dla zespołu Force India główną częścią budżetu są pieniądze od FOM w ramach podziału zysków. Ich wysokość zależy od kilku czynników (szczegóły), ale w przypadku obecnych kłopotów zespołu Force India kluczowa jest inna kwestia: termin wypłat. Te pieniądze są wypłacane zespołom w ratach od marca do listopada. Dla dużych zespołów to nie jest problem, bo mają one majętnych właścicieli, więc są w stanie w różny sposób pokryć ewentualne chwilowe braki w budżecie.
W przypadku zespołu za którym nie stoją duże pieniądze niemal pewne jest, że na koncie bankowym zacznie brakować funduszy na spłatę bieżących zobowiązań w tym okresie roku. Małe zespoły regularnie zwracały się do FOM (dawniej Bernie Ecclestone, a teraz Liberty Media) o wcześniejsze wypłacenie pieniędzy. Na tej liście regularnie jest Force India, a dawniej także Sauber (teraz mają nowego właściciela i umowę z Alfą Romeo) oraz Manor (zespół upadł). Aby wcześniejsze wypłaty był możliwe muszą się zgodzić wszystkie zespoły. Ta zasada jest wpisana w umowy komercyjne zespołów.
Jak napisał niemiecki Auto Bild, tym razem Force India nie otrzyma wcześniej części pieniędzy od FOM, bo weto postawił zespół Williams. Gazeta cytuje słowa Boba Fernleya, który powiedział, że kolejne cztery tygodnie będą dla nich decydujące, bo muszą zebrać niezbędne pieniądze. Trudno powiedzieć na ile informacje Auto Bilda o wecie Williamsa są prawdziwe. Rok temu, gdy Force India prosiła o wcześniejszy przelew swoje weto postawił zespół Haas. Po pewnym czasie Haas wycofał weto, na tym posunięciu prawdopodobnie ugrali zwrot części lub całości wpłaconego w 2014 roku do FIA depozytu w wysokości 20 mln $. Jeżeli weto Williamsa jest faktem, to też ten zespół chce dla siebie coś ugrać. Zespoły w takiej sytuacji nie chcą zrobić na złość konkurencji, bo nikt nie wie co będzie za rok, czy nie znajdzie się w podobnej sytuacji finansowej, a potem rywal może im się odwdzięczyć podobnym sprzeciwem.
Problemy finansowe zespołu Force India w 2018 roku
Jedną z ich oznak tegorocznych problemów finansowych jest debiut nowego pakietu aerodynamicznego dopiero w Australii. Zespól na przedsezonowych testach korzystał z nowego podwozia, ale zeszłorocznego pakietu aerodynamicznego. Oficjalna wersja przedstawicieli zespołu jest taka, że chcieli dłużej pracować nad nowym pakietem w tunelu aerodynamicznym. Poprawek przywiezionych do Australii było faktycznie dużo, ale nie odmieniły one mocno samochodu. To sugeruje, że przyczyną opóźnienia tego pakietu były problemy finansowe, przez co nie mogli na czas wytworzyć części.
Zespół miał zmienić nazwę lub pozyskać nowego inwestora, mówiono o tym od wielu miesięcy. W styczniu pojawiające się informacje sugerowały, że zespół przedstawi nową nazwę wraz z nowym samochodem. Potem, że nastąpi to przed startem sezonu. Nic takiego się nie stało, a teraz nie mogą już zmienić nazwy, muszą z tym zaczekać do końca sezonu. Zdecydowanie szykowali się na taki scenariusz, bo do minimum ograniczyli wielkość swoich logotypów itp. Jeżeli prowadzono negocjacje z nowym inwestorem, to zespół liczył na zastrzyk gotówki z nowego źródła. Nic takiego się nie stało.
Zespół bez żadnych zapowiedzi stracił sponsoring koncernu Diageo widoczny przez markę Johnnie Walker (a wcześniej markę Smirnoff). Ta umowa została przedłużona pod koniec 2016 roku na pięć lat i była warta 15 mln funtów. Ta wartość jest pewna, bo została potwierdzona w ostatnim raporcie finansowym zespołu (szczegóły). Rok temu logotyp Johnniego Walkera był bardzo dobrze widoczny na samochodach Force Indii. Diageo sponsorowało zespół ze względu na transakcję jaką przeprowadzili z Vijay’em Mallyą. W minionym roku sytuacja na tej linii bardzo się pogorszyła i prawdopodobnie Diageo znalazło jakiś punkt w umowie, który pozwolił im na jej przedwczesne zakończenie.
Vijay Mallya
Vijay Mallya ma spore kłopoty prawne i finansowe, co nie jest niczym nowym. Najbliższe miesiące będą dla niego decydujące, bo zapadnie wyrok w procesie ekstradycyjnym. Mallya przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii i nie może opuszczać tego kraju. Jeśli sąd zadecyduje o ekstradycji, to Mallya trafi do Indii, a tam czeka go więzienie lub areszt domowy. Wszystko ma związek z bankructwem jego linii lotniczych co doprowadziło do powstania długu o wysokości przekraczającej miliard dolarów. On nie ma już tak dużego majątku, więc nawet jakby chciał to go nie jest w stanie spłacić. Dlatego nawet, gdyby doszło do licytacji jego aktywów, to trudno będzie mu wykupić się od odsiadki. Mallya w zeszłym roku porzucił swój niezwykle drogi jacht w porcie na Malcie, bo nie miał pieniędzy (lub nie chciał ich wydać) na pensję załogi i utrzymanie. Nawet wyprzedaż całego majątku (w tym akcji zespołu Force India) go nie uratuje, bo jego długi są większe. Dlatego ewentualna ekstradycja do Indii odbije się na zespole Force India.
Mallya jak jeszcze mógł dysponować swoim majątkiem to w razie potrzeby udzielał zespołowi pomocy finansowej wykraczającej poza sponsoring jego firm. Dzięki temu zespół miał pieniądze na koncie od właściciela, a gdy pojawiały się zaplanowane wpłaty od FOM czy od sponsorów, to Mallya odzyskiwał swój wkład. W tej chwili większość majątku Mallyi jest zamrożona i nie wydaje mi się, aby mógł w ten sposób pomóc zespołowi
Finanse zespołu Force India
Force India dysponuje budżetem na poziomie 100 mln funtów rocznie. W ostatnich latach udało im się poprawić finanse dzięki pozyskaniu wielu sponsorów oraz wyższym wypłatom FOM wywalczonym dzięki lepszym wynikom na torze. Jest to budżet na poziomie Haasa, a pozostałe stajnie dysponują większymi pieniędzmi. Force India poprawiła swoją sytuację finansową, ale obawiam się, że 2017 rok był szczytem i teraz nastąpi pogorszenie finansów. Sezon 2018 zaczęli przeciętnie i wszystko wskazuje na słabszy wynik w klasyfikacji generalnej konstruktorów, więc za rok otrzymają mniej pieniędzy od FOM. Do tego dołóżmy wspomnianą wcześniej utratę wsparcia Diageo i wychodzi nam zmniejszenie budżetu. Nie wiadomo też co z pozostałymi sponsorami oraz kierowcami za którymi także idą pieniądze.
Podsumowanie
Problemy zespołu Force India nie są zaskoczeniem. Ten zespół pokazał w poprzednich sezonach, że da się w F1 osiągać konkurencyjne wyniki wydając ponad dwukrotnie mniej pieniedzy niż czołowej stajnie. Do tej pory zawsze udawało im się wychodzić obronna ręką z takich problemów. Tym razem powinno być podobnie, co nie oznacza, że powinniśmy podchodzić do tego jak do czegoś normalnego. Obecny sposób funkcjonowania F1 uniemożliwia poprawę sytuacji finansowej i sportowej mniejszych zespołów do końca 2020 roku. Dla Force Indii najlepsza opcją byłoby pozyskanie nowego inwestora, który dbałby o ten zespół. Jeśli tak się nie stanie, to będą funkcjonować tak jak do tej pory ledwie spinając budżet.
Od razu uprzedzam pewną teorię, bo na pewno ktoś czytając ten wpis przypomniał sobie plotkę z zeszłorocznych wakacji: nic nie wskazuje na to, aby Lawrence Stroll był zainteresowany kupnem zespołu Force India. Taki ruch nic mu nie da. Nie tylko oznacza to bardzo duże wydatki, a on wcale nie wydaje teraz dużo na F1, bo udaje mu się odzyskiwać część pieniędzy. Dla jego syna jazda w zespole zakupionym mu przez ojca zespole byłaby całkowitym przekreśleniem szans na kontrakt w czołowej stajni, bo takiej łatki już by sobie nie odpiął. Nie można jednak wykluczyć, że Stroll postanowi odejść z Williamsa do innego zespołu, a wtedy jego ojciec stałby się sponsorem innej stajni.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: